Ja 8/10. Też baardzo polecam. To (obok "Tajemnicy...") póki co najlepszy film o gejach jaki widziałam.
Świetna końcówka. Całą płakałam.
Właśnie to uwielbiam w filmach. Jeżeli się na jakimś płacze, to oznacza, że był on wzruszający, ale też głęboki, miał przekaz. Tak przy okazji, znasz może podobne filmy? Bo znam dużo ogólnie o gejach, ale masz coś konkrenego? :)
Z tego nie znam tylko C.R.A.Z.Y. i nie widziałam Filadelfii, ale dzięki, kiedyś na pewno obejrzę
wzruszający głęboki film :D to się uśmiałem
mdłe, płytkie, dosłowne, tanie
- kiepska gra aktorska
- nieprzekonywujący scenariusz i fabuła
- drętwe, łzawe, naiwne dialogi
chłopaczek który bawi się życiem nagle, od pierwszego wejrzenia, patrząc na taniec roznegliżowanego kolegi zakochuje się bez pamięci w jego powierzchowności, a po kilku miesiącach tuli jego zaropiałe ciało jak dziecko puchatego kotka
do tego ta prostacka łopatologiczność - wypowiedź chorego nt. mięsaków "czuje się taki napiętnowany"
ten film jest po prostu gniotem, tanim półpornolem...