Skądże, jeszcze kiedyś pod innym nickiem, robiłem tutaj rewolucje, wszystkim tłumaczyłem film, jego reżyserską wersję, książkę którą miał główny bohater... ale na nic się to nie zdało, każdy myśli iż to film głupi i bezsensowny bo... go nie rozumieją i smutne to jest, że tak niska ocena :(
Zgadzam się z Tobą, ale nie można brać tego do siebie. Niektórzy po prostu nie są w stanie zrozumieć czegoś, co jest nieco bardziej skomplikowane od pierwszego z brzegu serialu telewizyjnego. Film genialny (wczoraj nadrobiłem zaległości :))). Pozdrawiam!
Wybaczcie, ale "Nie zrozumiałeś/łaś filmu" jest najgłupszym argumentem na świecie, porównywalnym do "bo tak". I nie chodzi o to, by tłumaczyć komuś film - można wszystko idealnie zrozumieć, ale forma może komuś do gustu nie przypaść, historia, pomimo zrozumienia w pełni, może się zwyczajnie w świecie, nie podobać. Gusta i guściki, moi drodzy, to one nas różnią i to, że komuś się film nie spodobał nie musi od razu oznaczać, że ktoś jest niezdolny do zrozumienia danego filmu.
Mnie nie chodzi o jego trudność i złożoność, tylko o założenie, że jeśli komuś się nie podobał, to znaczy, że go nie zrozumiał. Wielu ludzi pewnie nie zrozumiało, zresztą, interpretacji jest tak na dobrą sprawę kilka, a o interpretacjach też dyskutować się do końca nie powinno, bo każdy wynosi z filmu tyle, ile jest mu potrzebne, nie ma jednej poprawnej interpretacji, bo to taki sam idiotyzm, jak kazanie ludziom trafić w jeden odpowiedni klucz odpowiedzi na maturze z j. polskiego. Ale spośród tych wszystkich, którzy się nad filmem zastanowili i zrozumieli, wybrali jedną z interpretacji, które krążą - wśród nich też znajdą się tacy, którym ten film się zwyczajnie nie spodoba i tyle. To, że film nie jest prosty nie znaczy, że od razu musi się podobać i nie musi to od razu implikować, że ktoś go nie zrozumiał albo ma beznadziejny gust. Ma inny i tyle. Wg mnie ocena 7.7 jest wysoką oceną.
Jedna z mądrzejszych wypowiedzi na filmwebie, która normalnie powinna się wydawać zwyczajna, ale jak widać, ludzie tego tu nie pojmują. "O Boże, dałaś temu filmowi 7/10? Przecież to taka cieczka dla nastolatków"."Oceniłeś mój ukochany serial na 1? Troll". "Czyli, że nie wytrzymałeś i wyłączyłeś film w połowie? Nawet nie dałeś mu szansy." "Dałaś filmowi 10? Przecież to nie jest arcydzieło, 10/10 to poważna ocena, nie można jej dawać na prawo i lewo. Bosh, niektórzy nie powinni mieć prawa do dawania ocen."
Taka dygresja, przeglądałem twój profil i wypowiedzi i widzę, że interesujesz się dobrym kinem.
Obejrzyj Harry Angel (Angel Heart) z roku 1987 - o ile jeszcze nie oglądałaś. Polecam.
Jest na mojej liście "chcę obejrzeć" czy jak ona się tutaj nazywa na filmwebie ;) Ale dzięki i tak za polecenie :)
sądzę że 95% osób, które dały mniej niż 8 oglądało okrojoną wersję, po czym stwierdzili, że w filmie nic nie trzyma się kupy i nie zadali sobie trudu aby poszukać interpretacji. jeśli ktoś nie zrozumiał filmu to nie powinien go oceniać.
Wiesz, ja też obejrzałem wersję normalną, ale nawet jeśli bym już nie zrozumiał tak jak ktoś inni, to doceniłbym inne walory, jak gra, klimat, muzyka i pomysł, a druga sprawa... jak ja coś oglądam i czegoś nie rozumiem, to z miejsca staram się (szczególnie w dobie internetu) znaleźć informacje dotyczącego danego zagadnienia.
No ale to kwestia, lenistwa, chęci itp :P
właśnie, po wielu latach podchodzenia do tego filmu, próbach znalezienia tego idealnego momentu kiedy będzie czas, chęć, nastrój i klimat. obejrzałem DD. Tak jak wcześniej pisaliście, nawet za same 'technikalia', grę aktorów i muzykę temu filmowi należy się bardzo mocna 8. Ale ale... Motorem najlepszych światowych filmów jest przecież scenariusz, historia opowiedziana w filmie. I tu muszę przyznać że przez 90 % filmu miałem ostro zrytą banię, nie tak jak na Incepcji, gdzie trzeba było po prostu uważnie nakładać sobie poszczególne klocki, warstwy. Tu jest ostrzej, jak w rasowym filmie psychologicznym. Zamotane wątki, trzymająca w napięciu, ba.. kreująca coraz to większe napięcie historia, gdzie każdy fragment powoduje coraz mocniejszy chaos w umyśle. Próby poskładania wszystkiego co dotychczas widzieliśmy w logiczną całość połączone z wyczekiwaniem na to co pokaże nam kolejna scena. Wyczekiwanie na zakończenie z nadzieją na rozwikłanie kłębka myśli stworzonego w umyśle... To już za mną. Teraz część druga, czyli próba odnalezienia rozwiązania zagadki pt 'o co tak naprawdę chodziło'. Skonfrontowanie swoich wniosków z wnioskami innych, spojrzenie na całość z perspektywy innych oglądających ;)
Przyznaję bez bicia, że naprawdę nie wiem jaką na ten moment mógłbym dać ocenę DD . Obowiązkowo dołączam do swojej biblioteki soundtrack, tymczasem.. I'm confused.
A nie przyszło ci do głowy wielki znawco filmowy, że ten film jest po prostu toporny w odbiorze? Mimo ukrytego przekazu ogląda się go po prostu słabo. Na ocenę filmu nie składa się tylko przekaz.
Niekoniecznie, ale pamiętaj, że film nie jest tym lepszy, im w bardziej pokręcony sposób jest ukryty przekaz.
To jest typ filmu w którym musisz przeżywać wszystko z głównym bohaterem i czerpać wskazówki tak jak on by zrozumieć co się dzieje, dlatego ten film jest genialny.