Ten obraz zbudował prawdziwe emocje. To co jedni nazwą dłużyznami to oczywiście celowy zabieg budowania emocji, oddawania pewnego stanu ducha i klimatu wokół historii. Wraz z hipnotyczną wręcz muzyką, a czasem jej brakiem, stworzono prostą jak parasol a mimo to intrygującą i piękną historię. Wspaniale przeplecione wątki sensacyjne i miłosne. Jak mało który w ostatnich latach film - urzekł mnie i wzruszył.
Zgadzam się z Tobą w 100%, pewnie dużo mnie potępi,ale wg mnie jest jeden z lepszych filmów tego roku. Świetna gra Goslinga, świetna muzyka, jest to ten typ filmów gdzie to nie efekty przykuwają widza, a klimat.
PS. Nie wiem czemu,ale film bardzo kojarzy mi się z filmem Amerykanin (klimat, historia jednego bohatera, wątki miłosne no i zakończenie pozwalające nakręcić sequel