Jak wychodziłem z kina , "kątem" ucha zausłyszalem komentarz pewnego typa który zwrócił sie do swojej dziewczyny z zapytaniem "a dlaczego jak oni sie całowali w windzie to nastała ciemnosc?"...wtedy zrozumiałem ze niektóre filmy nie sa dla wszystkich. Jesli posiadacie odrobine wrażliwosci w sobie to film was przeniesie w inny wymiar. uwaga! nie dla transformersomaniaków , fanów Stathama itd.
Hmmm powiem Ci, że ciekawy moment. Ja traktuje te ciemność jako: "liczą sie tylko oni, reszta swiata jest niczym, jest czymś malo ważnym". Ten film jest genialny !!! Mam nadzieje, ze dobrze pojmuje ten moment ?! Jak cos to sprostujesz ? Bede wdzięczny :)
Wiesz, wszystko można sobie zintepretować na swój sposób. Ja na przykład nawet słońce świecące w jednej z końcowej scen na twarz Goslinga potraktowałem jako takie "światełko w tunelu", do którego zbliża się główny bohater.
Przyznam szczerze, że nie rozumiem zachwytów nad tym filmem. Proszę tylko nie pisać, że go nie zrozumiałem. Dla mnie film jest do bólu przewidywalny. Historia jest bardzo wtórna i nudna. Od samego początku wiadomo jak film się skończy. Sceny są bardzo długie i niewiele się w nich dzieje. Aktorstwo jest bardzo słabe, główny bohater nic nie mówi i żuje wykałaczkę (synonim twardziela). Film kończy się durnym happy endem i na końcu niepokonany twardziel odjeżdża w kierunku zachodzącego słońca.
Szkoda czasu.
happy end, opuszczenie kobiety, którą pokochał, brawo! jesteś nowym "mISZCZem". Brak mi słów do waszej głupoty.
Kolego nie kompromituj się. Nie wiesz jak się pisze "mistrz"? To, że komuś się coś nie podoba nie oznacza, że jest głupi.
Nie podoba mi się sposób w jaki ludzie interpretują głównego bohatera. Ktoś nawet skrytykował go jako nieudolną kalkę Eastwooda . Tylko że driver nie był twardzielem z kamienną twarzą- był psychopatą, nie jakimś wrażliwym introwertykiem który broni ukochanej ale prawdziwym psychopatą i to takim prawdziwym do bólu. Człowiekiem który z zewnątrz jest grzeczny, cichy i spokojny ale naprawdę jest niezrównoważony i przerażający. Jeżeli chcemy go porównywać do już niemalże archetypicznego Eastwooda to słowem kluczem jest tutaj "pastisz". Tylko nie taki Coenowski, ironiczny i trochę zabawny ale bardzo poważny i szczery. Amen
Ja bym tu bardziej użyła określenia socjopata. Poza tym ktoś napisał, że główna postać jest źle zagrana, bo mało mówi i żuje wykałaczkę. To nie wina aktora, że jego bohater wypowaiada ze cztery zdania w filmie. Takie role są najtrudniejsze, a Gosling poradził sobie w tym filmie świetnie.
Nie ma wielkiej różnicy między wrażliwym introwertykiem (artystą) a psychopatą. To jedynie kwestia wyboru ścieżki życiowej - w te albo wewte ;) że tak pojadę sobie "psychologią osobowości". Także interpretacja głównego bohatera poprzez odrzucenie jednej z tych opcji jest błędna - to raczej kwestia wyboru drogi przez niego.
oj oj, już nic nie pisz bo się krzywdzisz. Kolegą twoim nigdy nie byłem i nie będę bo omijam takich ćwierćinteligentów szerokim łukiem. Przykro mi, że to ja cię o tym informuje, ale czasami jak ci się coś nie podoba/podoba - może to oznaczać, że jesteś głupi. Są różne tego przypadki jeden to twój, czyli brak logicznego myślenia i łączenia faktów. Inne to brak jakiegokolwiek gustu i wyczucia smaku - budowanie pseudo zamków przez nowobogackich pajaców, wiejskiego motłochu. Wykańczający wszystko złotem i marmurem bez ładu i składu kupowanie starych mebli do salonu i ustawianie na nich telewizorów "PINCET" cali super hiper bajer.
"Dla mnie film jest do bólu przewidywalny."
Co!? Przewidziałeś złe zakończenie? W większości takich filmów jest miałki happy end.
"Aktorstwo jest bardzo słabe, główny bohater nic nie mówi i żuje wykałaczkę (synonim twardziela)."
No sory, ale ewidentna kompromitacja kolego. Dwóch aktorów pretenduje do nominacji do oscara i jak na razie kreacja Goslinga to najlepsza rola roku, ale prawdziwe smakołyki jeszcze przed nami chyba. Przecież on zagrał tą rolę tak jak miała wyglądać. Polecam inne filmy z Goslingiem żebyś miał punkt odniesienia.
"Film kończy się durnym happy endem i na końcu niepokonany twardziel odjeżdża w kierunku zachodzącego słońca."
Jaki Happy end i jaki twardziel? Oglądnij jeszcze raz.
Generalnie z każdą sztuką jest tak, że komuś się podoba a innemu nie. Nie ma w tym nic złego, jeden widzi coś czego nie dostrzega ktoś inny. Niestety nie oznacza to, że ktoś jest głupi czy jest ćwierćinteligentem. Mnie się film nie podobał, i napisałem dlaczego. Ja uważam, że główny bohater zagrał słabo i nie dostrzegam w jego roli żadnego kunsztu. Jeśli Wy dostrzegacie - spoko, to wasza sprawa. To, że ktoś pretenduje do Oscara też nic nie znaczy, bo wiadomo, że obecnie ta nagroda poza wymiarem komercyjnym niewiele znaczy.
Śmieszą mnie natomiast wyzwiska, epitety, prowadząc w ten sposób dyskusję wystawiacie świadectwo o sobie ( o swojej inteligencji, o swoim obyciu, oczytaniu, a przede wszystkim kulturze). Najbardziej natomiast śmieszy mnie to drogi przyjacielu powrot_godzilli, że ukrywasz się za anonimowością internetu bo w twarz byś mi, tego co napisałeś wyżej, nie powiedział.
Pozdrawiam
Ps. Trochę dystansu - to tylko film.
Dobra, ale tak Złota Palma komercyjną nagrodą już nie jest. Oczywiście film może ci się nie podobać i przynajmniej w odróżnieniu od większości matołów tutaj uzasadniłeś w miarę sensownie, a nie "Bo to nie jest film akcji".
Masz rację. Uważam, że kinematografia nie ma się ostatnio zbyt dobrze. Z drugiej strony wiele filmów przechodzi niezauważonych. W Drive natomiast podobało mi się, że film jest nakręcony inaczej niż wiele współczesnych filmów. Jednak film mnie nie przekonał (co nie oznacza, że go nie zrozumiałem). Nie podoba mi się natomiast, że ktoś stara się ustalać jakiś kanon i w momencie kiedy się z nim nie zgadzasz , to jesteś : ... (epitety).
epitety pojawiają się kiedy się pisze teksty typu film zakończył się happy endem, brak umiejętności czytania ze zrozumieniem itp. Dla twojej wiadomości cham też może być inteligentny, poziom mojego humoru, odbierania świata może ci przybliżyć ten nie żyjący komik - http://www.youtube.com/results?search_query=george+carlin&oq=george+ca&aq=1&aqi= g10&aql=&gs_sm=e&gs_upl=1535l4558l0l9648l11l11l1l3l3l0l174l913l1.6l7l0
UWAGA SPOILER
czyżby PR? strasznie bronisz, dałeś 10/10 co dla mnie jest nie do pomyślenia. Prawda jest taka, że to nie film dla wszystkich, skoro go promowali jako film akcji no to coś jest nie w porządku. Widziałeś trailer? sory ale to wprowadzenie w błąd. Film jest powolny i mało się w nim dzieje. Co do zakończenia - strasznie kogoś tam zniszczyłeś, ze to niemożliwe, że przewidział - też się tego spodziewałem, on był taki szlachetny wobec tej blondyny do obrzygania, że musiał zginąć jak błędny rycerz na lśniącym koniu (z tym że zamiast konia była furka rzecz jasna).
Mi się film nie podobał, koniec i kropka.
przynajmniej zachowujesz się jak człowiek i nie dałeś 1/10 bo nie trafił w twój gust. A to jest dzisiaj najgorsze właśnie.
ja tu widzę epitety latające w obie strony i wyraźne zaangażowanie , 1/10 dać bez sensu - zawsze oceniam w miarę świeżo po filmie według swojego odczucia a nie, żeby komuś "dowalic". Pozdrawiam
Ja nie spodziewałem się filmu akcji bo w odróżnieniu od innych czytam recenzje i inne źródła które pozwalają mi się dowiedzieć na temat filmu zanim na niego pójdę do kina. Dla mnie nie do pomyślenia jest to że każdy daje 10/10 tym samym filmom pod publiczkę, a wiele osób tak robi. 10/10 to jest rzadko używana przeze mnie ocena i tylko dla filmów które mi się najbardziej podobały i nie widzę w nich wad biorąc pod uwagę gatunek do którego przynależą.
A, bohater nie zginął dla twojej informacji czyli jednak nie zrozumiałeś do końca filmu. Jak widać wiele osób go nie zrozumiało.
rana cięta brzucha, (very nasty one btw) i podróż przed siebie, brakowało zachodu słońca. obejrzałem tak jak każdy inny by obejrzał i masz rację w czasie filmu on nie zginął ale już po takie j rany nie ogarniesz wodą utlenioną i plasterkiem, sory. Ty może znasz książkę i tam on może nie zginął, nie wiem, ale z filmu jednoznacznie tego nie możesz powiedzieć więc niby dlaczego Ty taki jesteś pewny?
Co do recenzji - nigdy nie czytam, naginają światopogląd i mówią za wiele o filmie przed jego obejrzeniem a mi zależy na wyronieniu swojego zdania Panie "Ą Ę". Odbiłeś piłeczkę zamiast odpowiedzieć - Widziałeś trailer? Przecież to jest chamski zabieg marketingowy.
Reżyser powiedział w wywiadzie że przeżył, a poza tym miałem takie przeczucie po seansie. O recenzjach to chyba mówisz krajowych bo ja czytam anglojęzyczne. W nich nie ma raczej spoilerów w odróżnieniu od polskich.
Nie rozumiem jednej rzeczy. Twoim największym zarzutem wobec tego filmu jest to, że był reklamowany jako film akcji i trailer nie miał prawie żadnego związku z rzeczywistym filmem. No ale co w tym jest takiego strasznego? Jesteś kukiełką, którą kształtuje reklama i nie potrafisz wyrobić sobie swojego zdania? Przecież to logiczne, że reżyser tworzący od dłuższego czasu kino ambitne, ale mało znane, chce wreszcie coś zarobić na swoje przyszłe projekty. A nie da się zarobić bez sal kinowych wypełnionych motłochem. I za takie coś go bardzo szanuje, bo on zrobił swoje (czyt. perfekcyjne arcydzieło), zarobił kasę, przez co jego przyszłe projekty mają już poparcie w Hollywood, no a w dodatku zaśmiał się w twarz pół mózgom liczącym na efektowne wybuchy i strzelaniny w typie Transportera.
UWAGA SPOILER
nie jestem fanem transportera. znowu lecą epitety tym razem kukiełka, proszę trochę kultury i bez obrażania ludzi kolego bo nie wykazujesz się w tym momencie wyższą kulturą ale jak w/w motłoch! Czy ja pisałem tylko o trailerze? nie wydaje mi się. Film jest powolny, przebarwiony i przewidywalny (sory np scena jak zginął ojciec dziecka tylko odliczałem jak zginie..). bohater mnie nie przekonał, jego zaangażowanie w rodzinkę było tak szlachetne, że aż się zbierało na za przeproszeniem wymioty. Poza blond to bicz, kręciła z głównym bohaterem a wiedziała, że niedługo wyjdzie ojciec dziecka i będzie kwas. Normalny facet by się zorientował, że jest sterowany. Podsumowując, ten melodramat powinni reklamować przed komediami romantycznymi i to jest mój głowny zarzut panie owner-intelektualisto-antymotłochowy.
Wiesz co to znaczy miłość? Zaznałeś kiedykolwiek, chociaż przez chwilę tego uczucia? Jeśli nie, to nie dziwi mnie, że piszesz takie bzdury. Jeśli tak, to znaczy, że ci się zdawało, albo jesteś idiotą. Wiesz co to znaczy introwertyzm i jaką postawę wobec świata przyjmował główny bohater? Jeśli nie to poczytaj i przestań się kompromitować, bo nic nie wiesz o życiu jak i o kinie. Film spełnia wszystkie założenia arcydzieła, jest magiczny. Nie widziałem nigdy lepszego filmu. Jego magia i klimat przysłania wszelkie niedoróbki typu ten sam dźwięk zmiany biegów czy tam całe reflektory po zderzeniu z autem.
dzięki za wykład o guru ;-) znowu mnie wyzwałeś forumowcu przy okazji strasznie to niemiłe i ograniczone z twojej strony. Całe życie umieściłeś w tym filmie, ale dla mnie to nie było arcydzieło i Ty mnie do tego nie przekonasz tak samo ja jak Ciebie do mojego zdania. Mam nadzieję jednak, że z czasem nauczysz się kultury, żeby to forum nie zeszło na psy, ponieważ takie kierowanie słów na ludzi jest poniżej pewnego poziomu, o człowieku pełen doświadczeń.
Wybacz za to, że cię uraziłem, ale ja nie zdzierżę, gdy ktoś obraża sztukę. Zwłaszcza sztukę, która tak mocno na mnie wpłynęła. Z tym, że ja dalej nie wiem o co ty masz pretensje do tego filmu...
ale czy ja tak naprawdę obraziłem ten film czy tylko wytknąłem kilka mankamentów hmm?
co do dzierżenia, to wydaje mi się, że bardziej nie dzierżysz odmiennego zdania, a to już jest oznaka apodyktyczności (jeśli tego nie znasz to poczytaj o tym i przestań się kompromitować)
Nie mam żadnych pretensji, napisałem jeden post i cały czas dostaję odpowiedź, później się zaczęła dziwna nagonka, więc się zapytam inaczej:
o co macie do mnie pretensje? o odmienne zdanie?
Mam do ciebie pretensje o to, że czepiasz się niekoniecznie uczciwej promocji filmu i przez to film minusujesz, bo "trailer sugerował coś innego". Jest to dla mnie oznaką całkowitej głupoty, ignorancji i braku własnego zdania.
właśnie napisałem, że nie tylko przez to dałem niższą ocenę ale ok czytasz widzę tylko to co Ci pasuje. Mam własne zdanie, przecież przez to ta dyskusja mój apodyktyczny kolego ;-)
żebyś wiedział w swojej kategorii Transformers 3D wgniatają w krzesła, nie rozumiem co ma piernik do wiatraka to są dwa zupełnie inne filmy
W swojej kategorii to Transformers 3D jest dnem. Obejrzyj Sucker Punch - to jest świetny film w tej kategorii.
wolałem watchmen tego reżysera o wiele bardziej ;-) sucker punch ciekawy ale dla mnie przerost formy (ta cała motka z wyobrażeniami głównej bohaterki) nad treścią
A, Transformers 3d nie jest przerostem formy nad treścią? Sp ma ciekawą tą formę przynajmniej moim zdaniem. No i nie jest kolejnym filmem o ratowaniu świata... to znaczy Stanów Zjednoczonych xD
chodziło mi bardziej o przekombinowanie niż o formę jako efekciarstwo. Mi się bardziej podobało transformers 3d, byłem na tym w kinie i nie żałuję, dobry rozpieprz Chicago był tego wart! ;-)
ileż można oglądać te roboty, gdzie nie wiadomo, która część należy, do którego. Już w drugiej części było to mało czytelne. Trzecia to juz stare flaki ze starym olejem spod frytek z Sopotu. Praktycznie zero śmiesznych scen, brakowało humoru z jedynki i to baaardzo, humor jak się pojawiał to już najniższych lotów, jedyna scena, która mnie rozbawiła to jak te małe robociki rozpieprzały ten samolot od środka. Do tego wszystkiego film wyjątkowo za długi.
Racja, ten film to żenada, żeby zobaczyć dobry rozpieprz ameryki to wolę sobie odpalić takiego Crysisa 2 czy choćby CoD: MW2, a nie taki szajs jak Transformers (btw. wszystkie pomyły zgapione właśnie od Crysisa 2 i Gears of War 2).
zgadzam się, za długi, ja generalnie się wychowałem na takich na bajkach i komiksach i filmy tego typu też lubię. Kwestia gustu i tego czego się oczekuje od filmu panowie. Co do transformers to najbardziej mi się podobał kiedyś taki serial animowany, który leciał na polsacie w którym transformersy nie mogły przeżyć w swojej oryginalnej formie na planecie na której się rozbili i musieli zamieniać się w zwierzęta (np optimus był gorylem :D) pamiętacie może jak to się nazywało? jeśli to oczywiście oglądaliście bo zgaduję, że nie do końca ten target ;-)