Takie filmy ogląda się dla szybkości, efektów specjalnych, wartkiej akcji (patrz Transporter,
Szybcy i wściekli)! A ten film wlecze się jak fiat 126p po dwupasmówce. Główny bohater robi
wrażenie chłopaka we mgle i to mocno zamkniętego w sobie. Mało co się dzieje a jak sie
dzieje to wciąga w fotel.
OKEY. Chciałeś obejrzeń film akcji i jesteś rozczarowany. A teraz powiem ci coś niezwykłego. Jest to dramat. Ma nadzieję, że teraz zmienisz swoją opinię o tym dziele.
Każdy film ma swojego odbiorce, do mnie ten obraz nie trafia. Ma on formę dramatu, choć co ciekawe nawet w profilu filmweb przy tytule gatunek jest napisane akcja. Zaś sam Rayan Gosling świetnie zagrał rolę w Blue Valentine ale w tej twardej roli wygląda jak dla mnie "komicznie" .
Ciekawe, ilu jeszcze ślepaków się przewinie przez filmweb, którzy będą sugerowali się tym, co na stronie jest napisane. Transporter, Szybcy i wściekli to gnioty przy Drive.
http://www.imdb.com/title/tt0780504/
Dla mnie ten film to właśnie gniot (nawiązując do Szybkich i Wściekłych czy transportera to może mało ambitne kino ale daje niezłe efekty specjalne)
A wracając do Drivera może ktoś napisze co w tym filmie jest tak ujmującego dla innych bo jak narazi dowiedziałem się tylko że jest to dramat>
Co jest ciekawego w głównym bohaterze który milcząc pół filmu niczym Chuck Norris za pomocą rurki pcv i scyzoryka rozwala cały gang trzęsący miastem. Gdzie głębia w tym filmie? Co w nim daje do myślenia? Co go wyróżnia od innych tego typu produkcji gdzie samotny jedyny sprawiedliwy wymierza kare złym ludziom ratując dzieci i niewiasty po czym ginie w idiotyczny sposób?
Było wielokrotnie wałkowane na forum. Jak chcesz to znajdziesz sobie te tematy, bo nie ma sensu po raz n-ty pisać tego samego. A najlepiej to obejrzyj ten film jeszcze raz, może coś ci przyjdzie do głowy, choć śmiem powątpiewać...
Z logicznego punktu widzenia oglądanie drugi raz filmu który się nie spodobał jest idiotyczne, tudzież bardziej szukanie informacji na jego temat na forach. Wyraziłem opinie na temat tego filmu a tu odezwały się głosy oburzenia, jak to się nie mylę!!!!! Więc oczekiwałem czegoś, co przeczytam i przyznam! Faktycznie myliłem się! Ale poza żałosnymi sugestiami na temat mojej inteligencji i wzroku nic nie wniosła ta dyskusja!
Nie unoś się tak bo coś Ci jeszcze pęknie) Temat założyli i rozpoczęli dyskusje tacy jak Ty komentując mój wpis! Jak pewnie można zauważyć na samym początku wypowiedziałem swoją opinię po obejrzeniu filmu. A dlaczego zapytałem? Tak bronicie tego filmowego "arcydzieła" ze mnie to zaciekawiło co w nim widzicie. To tyle w tym temacie
Ten film to dramat o miłości, a nie film akcji. To że jakiś idiota napisał w gatunku na fw film akcji, nie znaczy że to jest film akcji. Drive to Arcydzieło, które można odczytywać na wielu płaszczyznach, film symboliczny z jednym z najciekawszych bohaterów w historii kina, z pięknymi zdjęciami i muzyką, film w którą najważniejsza role grają uczucia między bohaterami, a nie tępa nawalanka i efekty specjalne. Drive jest testem wrażliwości filmowej, jeżeli komuś się ten film nie podoba, to oznacza, że ten ktoś po prostu nie zna się na kinie. To nie jest film dla ludzi, którzy wracają z roboty wieczorem, kładą się z piwem w ręku przed telewizorem i włączają polsat. Drive to film ambitny, dla kinomanów o wyrobionym guście, którzy szukają nowych ścieżek w sztuce. Drive nową ścieżkę wyznacza, jest to jeden z najlepszych filmów w historii całej kinematografii, perfekcyjny pod każdym względem, tak plastyczny, że każdy kadr nadaje się na obraz lub plakat, Drive to film o 100 klas lepszy od Transportera czy Szybkich i Wściekłych, które poza efektami nie mają nic do zaoferowania. Negatywne komentarze odnośnie filmu Drive pozwalają zmusić do refleksji nad tym, jak bardzo zidiociałe i wyzute z moralności jest obecne społeczeństwo, w jak złym świecie przyszło nam żyć, gdzie emocje tak czyste i niewinne jak w Drive nie mają już znaczenia, ba, mało tego, są uważane za opóźnienie umysłowe, bo jak to tak, że bohater nie potrafi odezwać się do dziewczyny i dlaczego jej od razu nie przeleciał? Szkoda mi słów na was, nie potrafię pojąć jak komukolwiek może się tak piękny film nie podobać. 10/10
O? zrozumiałem Drive i oh, eh jaki jestem teraz wrażliwy.
Ale fakt tutaj muszę się zgodzić użytkownikiem 0wner2 to nie jest film akcji, ale film o miłości, do kogo trzeba to zgłosić żeby zmieniono gatunek przy filmie? Co za znawcy robią przy filmwebie?
Hmm czytając takie komentarze mam przed oczami mohera zamkniętego w swoim świecie i nie uznającego innego punktu widzenia. O światopoglądzie w którym swój punkt widzenia uznaje za jedynie słuszny, poprawny i wspaniały w swoim wyrazie a wszytko inne jest zidiociałe, wyrzute z moralności i płytkie.
Dlatego z zasady nie lubię moherów. Jestem facetem natura nie oczekuje ode mnie wrażliwości pozostawiam ją kobietą i gejom. Pozdrawiam
Hehe wywarło to na mnie piorunujące wrażenie! Nie interesują mnie opinie ludzi którzy nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Polecam karierę w polityce tam jest pełno podobnych idiotów którzy mają o sobie wysokie mniemanie a za bardzo nic sobą nie reprezentują!
Dobrze że Ty jesteś taką elitą bo zrozumiałeś tak arcytrudny w odbiorze film. Muszę cię niestety rozczarować, bo to kolejny film w swoim przeznaczeniu nie różniący się zbytnio od wspomnianych tutaj Transportera i "Szybkich...", mianowicie film ma na siebie zarobić. A żeby na siebie zarobić to musi go obejrzeć dużo ludzi. Cóż, obejrzało go już sporo ludzi i teraz część osobników czuje się lepsza od innych bo im się ten film podobał, oni dają dyszkę i jeszcze serduszko, kwiatuszki, sonety, wiersze i cholera wie co jeszcze (dla superfanów, którzy jeszcze głębiej zrozumieli film opcjonalnie plakat z filmu jako AVATAR) i wchodzą tutaj na filmweb, na stronę filmu, a w każdym temacie przejawiającym jakąkolwiek krytykę zrównują autora z błotem. Szufladkowanie innych i segregacje na plebs i lepsiejszych, czyli tych co dali dyszkę+serrrducho, i argumenty wyssane z palca - nie wszystkie - (oczywiście nie zapomnijmy po raz kolejny podkreślić jacy to my jesteśmy lepsi bo film zrozumieliśmy i uważamy go za PIĘĘĘKNY - swoją drogą co do tej "piękności" miałbym pewne zastrzeżenia ale ja się nie znam, w końcu ja nie zrozumiałem filmu bo mam czelność powiedzieć że dla mnie ten film... był po prostu średni, spełnił swój podstawowy cel jako umilacz czasu ale jakoś mnie nie porwał. Teraz pewnie mnie przyrównasz do takiego chłopa, polaczka co to żłopi piwo, siedzi na kanapie i ogląda te... TRANSPORTERY i inne filmy dla "zidiociałego i wyrzutego z moralności społeczeństwa") to musi się znaleźć na każdej stronie pseudoambitnego filmu na filmwebie. Filmu który widzieli wszyscy, ale tylko nieliczna elita go zrozumiała.
NO ALE BARDZO MI PRZYKRO hehe, film ma trzepać kasę i tylko po to powstał, face the truth, to żaden ambitny film dla takich elitarnych kinomanów jak ty, to po prostu film dla mas. Masy się cieszą, wydają pieniążki, film sobie zarabia i wszyscy się cieszą. Jeszcze paru pseudoznawców dorobi do tego filmu jakieś ideologie, jakieś... DRUGIE DNA, wielopłaszczyznowość którą tylko oni dostrzegają. Swoją drogą pewnie nie zauważyłeś że to ograniczone społeczeństwo w twoim mniemaniu dość dobrze ten film oceniło, bo ocena 7,2 przy 50k głosów to wynik niezły, wiem że ty byś chciał od razu top10 w końcu to arcydzieeeło, no ale tak się nie da.
Przykre jest również to, a tutaj zwrócę się do niektórych użytkowników, że rzucacie w siebie mięsem na lewo i prawo w dyskusji która już dawno zagubiła swój pierwotny cel i zmieniła się w wojnę o to, żeby przekonać drugiego że "MOJA RACJA JEST MOJSZA NIŻ TWOJSZA". Człowiek liczy na jakąś dyskusję na poziomie a dowiaduje się że jest "ślepakiem" czy "prostakiem i plebsem". Przykre, bardzo przykre. I myślę że w takich sytuacjach w których powinno się zachować dojrzale i na poziomie, ale z drugiej strony jest się anonimowym w internecie i bezkarnym, wychodzi na jaw klasa i poziom drugiego człowieka... Nie ilość "gwiazdek" które dałeś "Drive-owi" czy jakiemukolwiek innemu filmowi, tylko właśnie szacunek do drugiej osoby, szacunek do tego że może mieć odmienne zdanie.
To jest film artystyczny, a nie film dla mas. Jeśli twierdzisz inaczej to go nie zrozumiałeś. Koniec tematu.
To jest film dla mas, a nie film artystyczny. Jeśli twierdzisz inaczej to go nie zrozumiałeś. Koniec tematu.
Moja racja jest obiektywna, bo ktoś kto twierdzi, że Drive nie jest filmem dla mas to debil i pederasta.
Co kończymy bo mama wyszła z pokoju i nie wiemy co odpisać? Ja tylko odpisuje tobie tak jak ty piszesz na forum. Widzisz teraz jakiego świra z siebie robisz.
Dramatyczny z ciebie koleś, ale dobrze że jesteś świadomy swojego szaleństwa.
Twoja ignorancja może robić ogromne wrażenie, poważnie. Spróbuj w polityce, w PO, albo w PiS możesz zrobić dużą karierę.Tak czy inaczej pozdrawiam i życzę szczęścia na przyszłość.
O i do tego potrafisz się kulturalnie wypowiadać. Show biznes stoi przed tobą otworem.
Mayer nie ma sensu dyskusja z tym pseudointelektualnym pajacem który prawdopodobnie tylko z sobie zrozumiałych względów masturbuje się na tym filmie. Pozdrawiam
wystarczy więc sobie odpowiedzieć na to pytanie, żeby być inteligentnym - to wyjaśnia skąd opinia, że to film dla ambitnej, Twoim zdaniem, publiczności...
Dramatem był Pusher, Drive to zabawa formą, z której wyszła niesamowita tandeta przeplatana pretensjonalnością. Drive po drugim obejrzeniu jest jeszcze gorszy niż za pierwszym razem.
"jak bardzo zidiociałe i wyzute z moralności jest obecne społeczeństwo, w jak złym świecie przyszło nam żyć, gdzie emocje tak czyste i niewinne jak w Drive nie mają już znaczenia" - dla mnie pozytywne oceny tego filmu to dowód jak zidiociałe jest społeczeństwo, któremu wystarczy puścić cukierkową muzykę, wyciszyć głównego bohatera, strzelić zwolnione tempo, wpleść w to trochę krwi i "dramatu", żeby uznano że film jest o "czystych i niewinnych emocjach". Niech nikt już nie wmawia, że to arcydzieło kinematografii, rany.
To jest najlepszy film w historii kina, a nie arcydzieło kinematografii, bo arcydzieł kinematografii jest co najmniej kilka, a Drive jest od nich wszystkich lepszy. Po kolejnym obejrzeniu jest jeszcze lepszy niż za pierwszym razem i z każdym kolejnym seansem można znaleźć w nim coś nowego. Dramat w Pusherze to nic w porównaniu do dramatu z Drive'a, więc przestań takie pierdoły pociskać.
Trylogia Pusher to arcydzieło Refna które uczyniło z niego reżysera światowej czołówki, a przynajmniej reżysera że się tak wyrażę - rozpoznawalnego i bardzo cenionego. Właśnie Pusher to jest typowy dramat z realistycznymi bohaterami w którym każdy ma swoje uczucia, słabości, problemy, sukcesy itd.
Drive to taki filmowy eksperyment i nie piszę tego w negatywnym sensie; to taka zabawa konwencjami, która naprawdę świetnie wyszła. Pomieszanie gatunków: akcja, sensacyjny, dramat, melodramat, kryminał, znalazłem nawet określenie neo-noir; sprzeczność uczuć: wielka miłość i bezwzględna brutalność, do tego dochodzi jak napisał użytkownik outside: cukierkowa muzyka. Ponadto groteskowy bohater: nietypowa kurtka, wykałaczka, sposób bycia, nawet brak imienia. Jeszce jakby było mało, dochodzą różowe napisy. Ten film aż woła, żeby nie traktować go w kategorii typowego dramatu o miłości.
Owszem, woła. Ale jednak jego wołanie na nic się zdaje, bo to jest, mimo całej tej nietypowej konwencji, dramat o miłości. I to prawdopodobnie najlepszy w historii kina. Pisząc o Pusherze miałem na myśli konkretnie pierwszą część, w której dramat głównego bohatera jest przedstawiony w ten sposób, iż Frank zamiast zapie*dalać po te pieniądze wszelkimi możliwymi sposobami woli położyć się przed telewizorem i zapalić jointa. Druga część była o wiele bardziej dramatyczna, choć nie zmienia to faktu, że każda jest świetna. Ale to lenistwo Franka, który mógł wyjść z całej tej opresji, ale po prostu mu się nie chciało jest dramatem śmiesznym w porównaniu do sytuacji Drivera.
hehe, "woli położyć się przed telewizorem i zapalić jointa"... A mógł przecież wziąć materac i - skryty za nim przed kulami - wyrżnąć przestępczy światek Kopenhagi! I dramat o miłości gotowy
Mógł ruszyć głową i skądś wytrzasnąć kasę, no trzeba być idiotą żeby w takiej sytuacji pójść spokojnie ujaranym spać, a na drugi dzień dziwić się, że chcą go za*bać. Drive jest o wiele bardziej realistyczny.
"Mógł wyjść z całej tej opresji, ale po prostu mu się nie chciało"
Jak to "nie chciało mu się"? Przecież pożyczył pieniądze od własnej matki, napadł na tego gościa w siłowni, poza tym chyba pamiętasz co stało się z 180 tysiącami i jak zachował się jeden z dłużników Franka.
"Mógł ruszyć głową i skądś wytrzasnąć kasę".
Gdyby wytrzaśnięcie 230 tysięcy w ciągu kilku dni było takie łatwe, to nikt nie chodziłby do pracy :) Frank starał się jak mógł, a to co wyżej napisałem właśnie o tym świadczy.
Realizm i surowość trylogii została doceniona przez zawodowych krytyków, nawet sam proceder handlu narkotykami właśnie tak w Danii wygląda, a "Drive" to... tutaj powtórzyłbym to co napisałem w poprzedniej wypowiedzi na tym wątku. Które dzieło jest lepsze to chyba kwestia gustu, ale trylogia "Pusher" na pewno jest bardziej realistyczna.
Jak na faceta i nie geja to powinieneś skończyć to...'pierd..lenie' po dwóch zdaniach, a nie pieścisz się i bawisz w słówka.
"Jestem facetem natura nie oczekuje ode mnie wrażliwości pozostawiam ją kobietą i gejom. Pozdrawiam" Rozwaliło mnie to. Srsly. Poczynając od błędu ortograficznego (kobietą :D), a kończąc na nieskończonym debilizmie tego stwierdzenia. Dla kogoś kto tak myśli zdecydowanie nie powstał ten film. Podziwiam, że chce Ci się wykłócać o to czy film jest wartościowy czy nie, do tego nie mogę zrozumieć po co się pytasz o opinię innych na temat tego filmu, skoro nie jesteś w stanie pojąć jako że nie masz wymaganej wrażliwości czyli również empatii. Po co? Trololo? Chyba nie, więc?
Faktycznie popełniłem zbrodnie błędu ortograficznego która zapewne dla wielu tutaj obecnych "polonistów" jest wyznacznikiem inteligencji i pospolitego prostactwa. Hmm zastanawiałem się czy odpowiadać na kolejny "moherowy" komentarz gdzie dla kogoś coś sprzeczne z jego poglądami jest debilne. Ale po to jest dyskusja żeby wyrażać swoje poglądy a nie koniecznie się kłócić! Bo dla ludzi jak Ty jest to kłótnia! Tak samo nikogo tutaj nie pytałem, wyraziłem swoją opinie po czy ktoś zrobił z tego jakieś forum, pyskówkę i wielką kłótnię,a bardziej oczekiwałem dyskusji i przyznam że pojawiło się kilka ciekawych opinii na temat tego filmu które mnie zaciekawiły, Akurat Twój komentarz do nich nie należy! Natomiast wrzucanie wrażliwości i empatii do jednego worka jest idiotyczne. A sama wrażliwość nie działa u kobiet tak samo jak u facetów co jest naukowo udowodnione i to że ktoś nie podnieca się na byle filmiku nie oznacza ze nie ma uczuć. Poza tym każdym filmie akcji jest wątek miłosny , pomimo trupów, pościgów samochodowych itp... Więc ten film żadnym wyjątkiem nie jest.
Jestem gramatyczną, ortograficzną, językową nazistką. Nie widzę nic złego w dbaniu o to żeby nasz język był pod tym względem czysty. Nie uważam, że tylko debile robią błędy - uważam, że robią je ludzie, którzy nie są wystarczająco inteligentni by pojąć ważność takich rzeczy. I nie wiem czemu zrobiłeś tak idiotyczny błąd - w końcu nie napisałeś geją :D
Większość moich poglądów jest tak skrajna, że chyba bym skoczyła z mostu próbując wszystkich przekonać, że to akurat ja mam rację. "Dla ludzi jak Ty" - bo tak dobrze się znamy! Tyle piw razem, te lata spędzone w jednej ławce, głębokie rozmowy nocą i och jak mogłam zapomnieć o wypadzie w góry, gdzie razem tyle przeszliśmy...:| swoje opinie o mnie pozostaw dla siebie, bo to śmieszne oceniać kogoś na podstawie jednego komentarza . Zaskoczę Cię. Jestem liberałką (taką prawdziwą) i ani troszeczkę nie przeszkadza mi Twoje odmienne zdanie, co więcej, w swoim komentarzu nigdzie nie wyraziłam dezaprobaty dla tego, co myślisz (oprócz tej wrażliwości, sorry ziom, ale do tej pory mnie to bawi). Zwyczajnie zainteresował mnie fakt, że film Ci się nie podobał, ale znajdujesz energię na to żeby go komentować.
To nie ja zarzucam Ci brak wrażliwości, sam to napisałeś. Może i mężczyźni różnią się pod względem wrażliwości od kobiet (tak btw to z chęcią poczytałabym na ten temat, masz jakieś źródło na potwierdzenie?), ale z tego co mi wiadomo geje to mężczyźni, a ich wrzuciłeś do tego samego worka, więc co? Trzecia płeć? Poza tym wrażliwość i empatia to nie to samo, ale bez wrażliwości nie da się wczuć w pozycję innego człowieka, odczuć jego emocji i współczuć mu. Jedno jest nierozerwalnie związane z drugim. Natomiast posiadanie uczuć i wrażliwość są dla mnie zupełnie różnymi cechami i tego nie wrzucałabym do jednego worka.
Czujesz ironię, sarkazm, takie rzeczy? Tam na dole masz przykład w moim wykonaniu :|
Mam prośbę - nie denerwuj się tak. Problem Internetu, nie słychać tonu głosu i ciężko ocenić co ktoś chciał nam przekazać, ale Twoje wykrzykniki nie pozostawiają mi wątpliwości. Wystarczyłoby gdybyś uzasadnił - co zrobiłeś, w beznadziejnym stylu, ale thx - czemu pytasz innych o zdanie, ale postanowiłeś się poważnie zbulwersować, zarzucić mi, że się mylę WSZĘDZIE i tym sposobem stałeś się tym kogo tak nienawidzisz: "moherem" (prosty przykład. uważasz, ze ludzie, którzy przejmują się ortografią źle postępują, a jeszcze gorzej jeśli postanowią wytknąć komuś ten błąd, a nie daj borze jesteś to Ty!). Chill out.
Wielkie brawa na stojąco za ten tekst. Tylko, że niestety 3/4 piszących komentarze to mentalne dzieciaki wychowane na popkulturze i niewiele z tego pojmą.
Nastawiłam się na dramat, nie film akcji. I dostałam... dramat. Dla mnie porażka... Flaki z olejem. Nijak mnie wzruszył. Prawie nic się w nim nie działo (i nie chodzi mi wartką akcję, lecz o cokolwiek co by mnie poruszyło) , tylko siedzieli i się gapili (nawet nie na siebie!). Jeśli to był dramat to mogli chociaż jakiś dialog dorzucić, czy cóś;)