"Dear White People" jest o nadmuchiwaniu sztucznej bańki rasizmu do momentu aż pęknie, przez snobistyczną młodzież uczelni Winchester University, której mottem jest "nosce te ipsum" (poznaj samego siebie).
Jak dla mnie przerost formy nad treścią.
Jestem ignorantem, nie wiem co to znaczy "recenzja". Przeczytałem na wiki, że to analiza i ocena np. filmu pełniąca funkcję informacyjną, wartościującą lub zniechęcającą. Wydawało mi się, że moja wcześniejsza wypowiedź to zawiera, ale mogę dodać jeszcze 1 zdanie:
Po blisko roku obejrzenia niewiele pamiętam z tego filmu, ale nie przez czas jaki minął, ale dlatego, że nie jest wart zapamiętania.
Nie czepiam się ze złośliwości. Po prostu zauważam ostatnio ogromne nadużycie tego słowa w stosunku do tekstu. Recenzja to forma literacka, ma swoją określoną strukturę i to czy dodałbyś jedno, dwa, czy nawet cztery zdania niewiele by w tej kwestii zmieniło. xD Zobacz jak wyglądają przykłady recenzji w necie i wszystko się wyjaśni. Pzdr.
Czaję. Wpisałem wtedy taki tytuł posta, bo wydawał się adekwatny. Dziś patrząc na niego wydaje mi się śmieszny. Podobnie jak w dzieciństwie pisałem wiersze, jakbym je dziś przeczytał to stwierdziłbym "jakie to głupie" :) Punkt widzenia się zmienia z biegiem lat.