nie byłem tak blisko wojny jak na tym seansie.
Ogladałem w swoim żywocie różne produkcje pokazujące różne wojny, ale ta część "Drogi do Guantanamo", która toczyła się w Afganistanie zaparła dech. Fakt,iż pokazana jest współczesna wojna, mrozi najbardziej.
Nie poruszam tematu więzienia, wojska i pracowników aparatu śledczego, siły duchowej muzułmanów i wielu innych warstw tego filmu. Każda z nich jest doskonałym motywem do przemyśleń. I to działa na 95% publiczości!
Po seansie, na którym byłem, w chwili pojawiania się napisów końcowych nikt nie zerwał się z fotela do wyjścia, nie było typowego narastającego szmeru rozmów. Była cisza, bardzo długo...
Publiczość wychodziła jak z bardzo poważnej uroczystości w miejscu godnym szacunku. Obok niesmiałych prób oklasków, to był wyraz uznania dla reżyserów i całej ekipy twórców.
Warto przeżyć osobiście ten film.
Dumbledore