parę ciekawych pomysłów, wniosków i scen. Wszystko to doprawione soczystą porcją surrealizmu i już jest dobrze. A tak wogóle oglądając to, ma się dziwne wrażenie(przynajmniej ja czasem miałem) jakby się patrzyło na inną wersję Life of Brian.
W sumie ciekawe porównanie. Jednak Life of Brian ma trochę inny wydźwięk od tego filmu i akurat moim skromnym zdaniem jest znacznie lepszy, nie tylko jako film, ale również jako komentarz odnośnie religii. Tutaj u Bunuela mamy ewidentną krytykę nie tylko samej instytucji kościoła, ale też samej wiary. U Pythonów nacisk jest jednak na krytykę instytucji samej w sobie i moim skromnym zdaniem działa to znacznie lepiej.