Sam nie wiem, czy bardziej idiotyczny jest tytuł oryginalny, czy polski... w każdym razie (Sherilyn Fenn ulega wypadkowi i budzi się w świecie, gdzie wszystko jest niby takie samo, ale jednak zupełnie inne. No i łolaboga, co się stało? Ale jak to? No takto, srakto. Dość typowa produkcja tv z lat 90-tych. Jest w tym jakiś urok, ale wszystko jest raczej miałkie, bez wyrazu, bez stylu i tak na dobrą sprawę be sensu. Ogląda się bez bólu, ale jak ktoś się nie jara specjalnie Sherilyn to nie widzę powodów by to oglądać.