minimalnie mniej negatywna, żeby nie napisac zje*ana, film naprawdę chwytałby za serce, a tak miałam cały czas z tyłu głowy, że dostał to, na co zasłużył. Sceny naprawdę niepotrzebnej przemocy w jego wykonaniu - kiedy załatwił oponenta, który w sumie spokojnie wypraszał go ze swojego domu (przy składaniu kołyski) czy reakcja na rozwalenie motoru przez faceta/kumpla, który chciał powstrzymać go przed kolejnymi napadami i przede wszystkim wpadką- na co "pod wpływem" - znalazł "nietypowy" sposób - w moim przypadku spowodowały, że jakakolwiek sympatia do niego spadła do zera i jakoś przysłoniło mi to ten "wątek ojcowski" i dalsze rozterki bohaterów.
Klimat mimo wszystko wyrazisty i bardzo fajny, 7/10.
A czego Ty się spodziewałaś po kolesiu z dziarami na całym ciele, a na twarzy kosa z łezką. Chyba każdy wie co to znaczy, po prostu był bandziorem obeznanym w swoich fachu, który zrobi wszystko aby odzyskać syna i rodzinę.Więc jakiekolwiek sugestie że był "za brutalny" w ogóle nie są tutaj na miejscu, ponieważ do Goslinga by nie pasowały. Jeśli chcesz go zobaczyć w sympatycznej roli przystojniaka to włącz sobie "Driver-a"
Pozdrawiam
Chyba oglądałeś inny film. Gosling nie był żadnym "bandziorem obeznanym w swoich fachu" tylko cyrkowym kaskaderem objazdowym. Do momentu zainteresowania go przez kolegę "szybszym sposobem na zarabianie pieniędzy " na co na początku się nie zgodził a potem po pierwszym napadzie się pożygał z wrażenia nic nie wskazywało na to że jest kryminalistą. Rozumiem ze dla ciebie tatuaż = patologia. W sumie dla mnie też.