W zasadzie od pierwszych minut film irytuje i wywołuje albo kpiący uśmiech, albo szyderczy chichot. Wszystkie postacie - z główną bohaterką na czele - groteskowo przerysowane, bez cienia jakiejkolwiek prawdziwości. Cały czas miałam wrażenie, że oglądam tamten świat oczami zaćpanego misia koala, który nażarł się za dużo eukaliptusa. Może operator dużo pił, kto go tam wie. No bo: ojciec tyran i dusigrosz, który córce na urodziny daje kapustę (Oskar dla scenarzysty...), a Ania bez niczego kwalifikuje się do którejś z chorób umysłowo-rozwojowych typu autyzm, porażenie mózgowe, zespół Downa. Najlepsze, że nikt nie wspomniał, jakoby na którąś z tych chorób cierpiała. A skąd... wszystkiemu winne kompleksy i zapewne niepewność seksualna oraz matka (przedwcześnie zmarła). Szkoda tylko, że rezyser nie poprowadził tej postaci tak, aby wzbudzała ona współczucie, a nie ciągłą irytację, żeby nie powiedzieć dosadniej. A już motyw z przesranymi przez owo nieszczęsne dziewczę pieniędzmi i jej pierwsze doświadczenie erotyczne mnie dobiły. Nie powiem - zdołowałam się. Z całą ostrością film pokazał mi, że życie jest do dupy, i świat jest do dupy, i ze nie brak na nim idiotów. A przede wszystkim idiotek.
A mogło być inaczej, bo pomysł wcale ciekawy, no i Jonathan Pryce. Ale nie - twórcy schrzanili sprawę totalnie. Konwencja jakaś kabaretowo-cyrkowa, cały obraz jak w krzywym zwierciadle, bohaterowie jakby się z odpustu urwali... Oglądając to, czułam się jak w wesołym miasteczku - wszędzie kiczowate plastikowe klowny i wrzeszczący idioci zapraszający na karuzelę. A już gwoździem do trumny była dla mnie jedna z ostatnich scen - gdzie A. z grabarzem wyczyniają dzikie harce w kościele, a para homoseksualistów ściska się ku aprobacie wszystkich wiernych. Litości...
Nie podobał Tobie się ten film? O.K. każdy może wyrażać swoją opinię-w każdym bądź razie mnie się podobał. A co do tych chorób, które podałaś to wiesz, ja z reguły jak się o czymś wypowiadam to staram się mieć o tym jakieś pojęcie, a Ty pisząc o nich wykazałaś tylko swój ubogi zakres wiedzy, a Twe słownictwo...żal czytać. Pisząc swą opinię staraj się nie ukazywać w niej swego prostactwa, bo można coś skrytykować ale z klasą.
nie produkuj się ba tym forum więcej, bo żeś za krótka wszędzie. jedyny + tego jest taki, że zaszczyciłam cię (po raz pierwszy i ostatni) moją odpowiedzią.
Spoko, od jakichs 15 lat się nie produkuję. Niestety nie ma tu opcji usuwania swoich postów - gdyby takowa była, usunęłabym tę wypowiedź sprzed lat. Filmu co prawda zupelnie nie pamiętam, ale dziś juz nie napisałabym tak radykalnej i nienawistnej recenzji. Pozdrawiam.