Jest to film w którym Jerzy Stuhr musiał się zmierzyć z pracą reżysera. Moim zdaniem: Pierwsze primo: udało mu się to w 100%. Drugie primo: realizacja filmu w konwencji dzieł Krzysztofa Kieślowskiego udała mu się w 150%. Wspaniały film, dobre zdjęcia. No i ta czarno-biała taśma. Dla ludzi którzy lubią przeżywać film od każdej strony. Gorąco polecam.