Nie rozumiem jednego jak ktos moze opieprzyc innego, za czyjas opinie?
Przeciez ta strona zostala stworzona po to aby wyrazac swoje opnie!
Jesli tobie sie ten film podoba no to oki, ja nic nie mowie, ale mnie sie on nie podoba z wielu wzgledow! Po pierwsze wogole nie oddaje klimatu ksiazki!
Po drugie mozna przypatrzyc sie tym postacia mozolnym i to bardzo. Keira jest bardzo dobra aktorka, ale ten film chyba jej nie wyszedl, pewnie przez scenariusz... wogole Elizabeth w tym filmie jest jakas taka wulgarna!
Ona sie szczycila nienagganym zachowaniem, a tu! Jane pomimo tego iz bardzo ladna, stracila to cos w sobie, co sprawialo, ze kazdym ja uwielbial, nie ma juz w sobie tej anielskosci! Lidia i Kitty wogole zostaly zrobione na jakies straszne latawice, pani Bennet zochwouje sie juz jak kompeltna prostaczka, patrzac na te jadra prosiaka, to byla akurat scena ktorej nie moglo byc! Oni nie byli wcale az tak biedni!!! To nie bylo w ich czasach dopuszczalne! Jak Elizabeth szla piechota do Neterhfield miala oblocone buty i to bylo szokiem! A co dopiero jak ktos mogl nakreciec scene gdzie Elizabeth wskakuje golymi stopami do blota!!! Dalej na miescu pana Darcego to bym nie zwracala juz uwagi na taka panne ktora wydarla na mnie tak strasznie morde! Takie cos nie bylo dopuszczalne! Pana Benneta zostawie w spokoju, bo chyba jego kreacja jest najlepsza z calego tego filmu...Pan Darcy wogole nie oddaje pierwowzoru z ksiazki, tutaj tak naprawde nie dowiadujemy sie czemu jednak po takiej "zniewdze" w stosunku do Lizzy zakochal sie w niej....a w serialu z 1995 dowiadujemy sie!!! I to jest wedlug mnie wazne, ze spodobaly sie mu jej oczy!!! Bo od nich wlasnie zakochiwla sie w niej powolutku! Darcy moim zdaniem wogole nie oddaje tej swojej tytulowej "dumy", tylko wluczy sie jakby ktos nadepnal mu na odcisk! Do tego z jego przyjaciela Beingly'a zrobili takiego strasznego idiote, ze wogole nie przypomina dzentelmena, i mozna sie zastanowic co w nim widziala Jane! Bale jakie sie pojawiaja w tym filmie, wygladaja raczej na pijatyki w karczmie. Watek Wickham'a zostal tak ominiety jakby sie wogole nie liczyl tak samo jak afera z Lidia...a przeciez to sa jedne z najwazniejszych watkow!!!! Ale jak ktos by przeczytal ksiazke, albo ogladnal gienalny serial z 1995 roku, toby wiedzial o tym!
Nie neguje nikoga za lubienie tego filmu, kazdy ma swoj gust, jest duzo ludzi ktorzy beda bronic mojej opni, ale jest i duzo, ktorzy beda bronic tego, ze ta wersja jest bardzo dobra, coz...nic na to sie kaurat nie da poradzic, ale zeby tak odrazu opieprzyc......zostawie to bez komentarza.....
W końcu przeczytałam tu jakąś mądrą wypowiedź!! Nie byłam na tym forum od dawna.... miałam już dosyć tej ciągłej krytyki filmu bez poparcia tezy dobrymi argumentami tak samo jak ochów i achów fanów "Dumy i uprzedzenia" bez dopuszczenia możliwości, że coś może być jednak w filmie "niedopięte na ostatni guzik". Jeszczę większą niechęć wzbudzał we mnie obustronny brak akceptacji co do odmiennego zdania innej osoby.... dementować można, owszem, ale nie gusta.... a nawet jeżeli nie zgadzamy się z czyimś zdaniem to co ma znaczyć coś w rodzaju:
- Jane Austen by się w grobie przewracała!
- ..... żarty sobie robisz?! To jest najlepsza ekranizacja tej powieści z pośród wszystkich!!
Ludzie, co to ma być?? Ciąglę się z czymś takim spotykałam.... a gdzie uzasadnienie?! Prawdopodobnie moje argumenty też nie zawsze były wystarczająco dobre, dla niektórych mogły by wcale nimi nie być.... ale przynajmniej się starałam je podawać :P....
Ja akurat ten film uwielbiam, ale dopuszczam myśl, że pod jakimś względem mógł nie być idealny... oglądałam go tylko raz, ale i tak uważam go za baaardzo dobry. Ktoś może pomyśleć, że skoro jestem fanką tej adaptacji to dlaczego podoba mi się ten post? Mimo, że nie zgadzam się z jego treścią (fragmentem dotyczącym krytycznej oceny wykreowania postaci) to fajne jest to, że użyto w nim argumentów i akceptuje się zdanie innych!!
A ja pod wieloma względami muszę zgodzić się z Leną. "Duma i uprzedzenie" to moja ulubiona książka, a film faktycznie nie był w stanie oddać jej klimatu, chociaż osobom, które nie zapoznały się z twórczością pani Austen może się podobać.
Co się tyczy tej sceny ze świnią, to faktycznie była to gruba przesada. To, że Bennetowie mieszkali na wsi, nie oznacza wcale, iż byli rodziną prostaków. Co do pana Benneta - owszem, pan Sutherland wypadł bardzo przekonywująco, chociaż w tamtych czasach mało prawdopodobne jest, by mógł dożyć tak sędziwego wieku, jeżeli już 35 latkowie traktowani byli jak staruszkowie.
Co się tyczy miłości pana Darcy to Elizabeth, to faktycznie wielka szkoda, że nie zostało pokazane, jak ona się właściwie narodziła.
Nie uważam jednak Lizzy za osobę wulgarną. Oto cytat z książki:
" Jej zachowanie stanowiło połączenie takiej słodyczy i figlarności, że nie było mowy, aby kogokolwiek uraziła".
Twórcy filmu starali się nadać Elizabeth cechy takie jak spontaniczność, energia i wesołość i moim zdaniem to akurat nie jest minusem filmu. Lizzy nie była może taka, jak wyobrażała ją sobie pani Austen, ale można ją było polubić.
Nie spodobał mi się za to fragment z Georgianą, kiedy rzuca się bratu na szyję, co dostrzega zbłąkana owieczka - Elizabeth. Pomijając fakt, że tego zdarzenia nie było w ogóle w książce, siostra Darcy'ego nigdy by się tak nie zachowała. Oto jeden z fragmentów, dotyczący zachowania Georgiany względem brata:
"On, którego darzyła niemal nabożnym szacunkiem".
Ponadto Georgiana uchodziła raczej za osobę bardzo nieśmiałą.
Moim zdaniem nie wypadła też najlepiej scena wyznania miłości przez Darcy'ego. Jakoś sztucznie brzmiało to trzykrotne "kocham".
Niedociągnięć było znacznie więcej, ale mimo to film nawet mi się podoba, chociaż wiele mu jeszcze brakuje, by mógł stać się naprawdę godną ekranizacją mojej ulubionej książki.
To by było na tyle.
Hmm.. był tu poprzednio taki topic, założony przeze mnie, w którym wyraziłam bardzo podobną opinię, jak autorka powyższego tematu, dorzucając jeszcze ze 3 czy 4 argumenty, dyskusja toczyła się bardzo ładnie, z małymi wyjątkami, i nagle została zablokowana przez moderatora bez wyjaśnienia. Naprawdę mam nadzieję, że przynajmniej ten temat nie "zniknie" bo inaczej wyjdzie na to, że wszystkim się film podobał. Chyba, że ktoś zapłacił FW za dobrą reklamę i teraz moderatorzy trudnią sie wyłącznie usuwaniem negatywnych opinii. Pozdrawiam wszystkich, którzy się nie boją kulturalnie krytykować i kulturalnie bronić :)