Po ponownym przeczytaniu i obejrzeniu "Dumy i Uprzedzenia" stwierdzam, że bardziej podoba mi się wersja 2005, niż serial z Colinem Firthem. Mimo, że została bardzo okrojona(chociaż moim zdaniem nie ma co się dziwić, bo to jest 2 godzinny film, a nie 6 godzinny serial), to uważam, że lepiej oddaje klimat książki.
Dużo rzeczy nie ma w filmie, ale te najważniejsze moim zdaniem są.
Co do aktorstwa to bardziej podobała mi się Keira w roli Elisabeth, jeśli chodzi o wygląd zresztą też. Strasznie denerwowała mnie Jannifer Ehle, a szczególnie jej mina(głupkowaty uśmieszek) z wyglądu też mi za bardzo nie przypominała Elisabeth. W książce było wyraźnie zaznaczone, że miała ona piękne duże oczy, których ta aktorka nie ma.
A poza tym w serialu chyba najbardziej mnie zraził wygląd reszty postaci, a w szczególności Jane, inne siostry mogę podarować, ale Jane mi z twarzy przypomina konia.
Co do kostiumów i reszty scenografii, to raczej chodzi o gust(o czym się już przekonałam), jak dla mnie są świetne, pod względem epoki również.
Jak widać, bardzo orientujesz się w epoce. A kostiumy to nie jest kwestia gustu, ale właśnie epoki. Poczytaj sobie forum na janeausten.pl - nawet osoby, którym film się bardzo podobał widzą, że pod tym względem film leży.
Po przeczytaniu wielu komentarzy na temat filmu, a głównie kostiumów, na tej stronie zauważyłam, że zdania są podzielone. Oczywiście jest dużo negatywnych opinii na ten temat, najwięcej jednak osób, którym się film nie podobał, ale zgadzam się, że niezbyt dobrze wyrażają się o tym niektóre osoby, którym się podobał. Ale nie wszystkie. Jest też bardzo dużo opinii pozytywnych.
Ja uważam, że stroje były po prostu trochę inne niż w niektórych filmach z tej epoki. Ale tylko niektóre, a poza tym nie odstawały tak bardzo jak ty twierdzisz, bardzo dobrze widać z jakiej epoki pochodzą. Gdyby tak nie było, to myślę, że komisja przyznająca Oscary nie byłaby aż tak głupia, żeby nominować film, w którym stroje tak kompletnie nie pasują do epoki, w której rozgrywa się akcja.
A poza tym widać tutaj zróżnicowanie, jakie stroje miała np. siostra Bingleya, a jakie np. Jane, która była w innym położeniu.
Co do obrazów, to na nich panny były pokazywane w jak najlepszych strojach i wątpię, żeby któraś pozowała w ubraniu jakie nosiła na co dzień.
Jednak istnieją też ryciny, na których przedstawione jest życie codzienne.
Zgadza się, że te stroje pochodzą z jednej epoki, tzw epoki Regencji, ale dzieliła się ona na kilka okresów i stroje są mieszanką stylów z kilku okresów. Specjalnie, żeby się w strojach orientować, przerobiłam kilka tekstów z internetu na temat strojów i po prostu widzę, że nie odpowiadają one jednemu okresowi.