Widziałam ten film parę razy i przy każdym oglądaniu strasznie się śmiałam. Podwójne wcielenie Chaplina jest genialne, zwłaszcza gdy goli faceta w rytm muzyki i gdy przemawia przy mikrofonach :) I jego mowa na końcu filmu - piękne słowa o ówczesnej sytuacji na świecie. Wielka klasyka i niezły ubaw!