Niekoniecznie debiut. Był jeszcze ‘Praying with anger’, który jest nie do zdobycia nawet za granicą. Swego czasu czytałem, że w Stanach nieliczne, zdezelowane kasety wideo chodziło na aukcjach po 50 dolców. Deficytowy towar, nie ma co…

Shyamalan potrafił na początku swej kariery wzruszać, to nie ulega wątpliwości. Wykroił kameralny, niegłupi film, w którym świetnie zobrazował kształtujący się umysł 10-latka i jego spojrzenie na otaczający go świat.

Tylko te zakończenie zupełnie nie pasuje, jest jakimś natrętnym zaprzeczeniem reszty. Shyamalan nie daje złudzeń – nie ma prostej recepty na życie, wszystkie odpowiedzi musimy znaleźć sami, w naszym sercu. A tu bezmyślny, łopatologiczny fik na sam koniec. Można było sobie to darować…

Czołówka filmów Shyamalana…

no tak faktycznie - to nie debiut :)