Normalnie żal czytać takie komentarze, a szczególnie czepiać się przekleństw w tym filmie... Wy chyba na prawdę myślicie, że one były tylko po to, żeby was rozśmieszać, ba, większość nawet uważa, że to była komedia i powinna śmieszyć, a nie śmieszyła... cóż za rozczarowanie!
Sam miałem coś ze świra z siebie, na szczęście już nie muszę sprawdzać, czy woda nie kapie przed snem i czy kuchenka elektryczna jest wyłączana. Każdy z nas miał swoje natręctwa. Np. moja siostra chodząc po chodniku musiała stąpać po kafelkach, nie stawiając stopy na krawędzie ;d
Jeśli nie przeżyliście tego sami, to gówno zrozumiecie z tego filmu.
Na szczęście z tego się wyrasta, ale niektóre rzeczy są dalej aktualne, jak brudzenie trawników przez psy, pociąg itp.
Dla ten film to po prostu fenomen. Oglądałem go kilka razy, nawet zgrałem go na komórkę, dla świetnej muzyki, która jest grana podczas odbierania wypłaty przez bohatera z cudownym komentarzem i muzyką.
A może wystarczyło by bardziej przyjrzeć sie ludziom, albo jeszcze lepiej- nagrać jeden dzień ze swojego życia (i być tego nieświadomym, że jest się nagrywanym), wtedy może łatwiej byłoby zrozumieć ten film. Jak dla mnie film świetny, prawdziwy, momentami przerażający. I wcale nie komedia...
tak, to nie jest komedia, ale chyba nie mozna zaprzeczyc ze wiele sytuacji w filmie jest w pewnym sensie zabawnych!
Rozumiem, ze kazdy odbiera ten film na swój sposób. Nie ukrywam, ze w wielu momentach podczas ogladania tego filmu sie smialam, co nie zmienia faktu, ze nie potraktowalam Dnia Swira jako lekkiej komedii, o której zaraz sie zapomina, tylko pelna tragizmu satyre..