Ale to nie jest komedia! Tan film nie ma cię bawić do łez, tylko boleśnie uświadomić jak wygląda życie przeciętnego Kowalskiego i niestety, ukazuje prawdę, sumtną, ale jednak.
Jasne, że w tam są scenki które bawią, ale to nie jest lekki filmik na miłe popołudnie, skłania on go głębszej refleksji, chwili zastanowienia...
Wiem, że nie przekonam do tegokogoś kto niepotrafi lub nie chce dostrzec istoty sprawy, rozumiem też, że niektórzy wolą po prostu obejrzeć coś dla rozrywki.

Jeden z najlepszych filmów, jaki powstał na polskiej ziemi - wręcz bezprecedensowy, śmieszny, ale i pouczający, wysmakowany żart i bardzo uważne studium nad mentalnością przeciętnego Kowalskiego, ironia z najwyższej półki, miodzio dla duszy i ciała - szpilka autorefleksji prosto w mózg i pochwał niech nie będzie końca... Amen.
PS.
Oglądać pojedyncze scenki dla śmiechu (bo niektórym może się wydawać to śmieszne) to sobie można w Testosteronie albo w Lejdis. Odnośnie "Dnia świra" na szczęście (choć dla Ciebie - niestety) trzeba już dysponować jakąś kompetencją, inteligencją i smakiem. Nie jest to film płytki i płaski (jak te wymienione i inne - niewymienione, ale o podobnym profilu), zapewne dlatego wydał Ci się niespójny, niezrozumiały i finalnie - nudny. No cóż... Twój post wszystko wyjaśnia. Po prostu nic nie zrozumiałeś, zatem zacząłeś nie nudzić, kiedy po ok. 40 min. śmieszne scenki się skończyły.
Ale pozytywne jest to, że przynajmniej w swoim poście do wszystkiego szczerze się przyznałeś, ocena tez przyzwoita, więc możesz czuć się rozgrzeszony ;)
Pozdrawiam

Jako całość już nie?
Ten film to arcydzieło polskiego kina. Według mnie najlepszy film jaki powstał w Polsce. Ten film to kwintesencja wszystkich absurdów jakie nas spotykają w codziennym życiu i to nie tylko życiu Polaka, zmusza do refleksji. Każdy ma swój gust, ale ten film trzeba zrozumieć żeby go ocenić i to na pewno nie po jednorazowym obejrzeniu.