Marek Kondrat krzycząc 3 razy "Kur...,kur...,kur...",a potem z maksymalną złością "Wypier..." rozwala system i wprawia w śmiech do bólu!!!
Może źle dobrałem słowa ponad dwa lata temu. Chodziło mi oto,że nie wstanie jest utrzymać powagę podczas oglądania przytoczonej powyżej sceny.Jeśli chodzi o odbiór całego filmu,to ogarnia mnie niestety wielki smutek,jaki niesie ze sobą ukazanie szarej rzeczywistości,absurdów życia w naszym kraju,niespełnionych marzeń,nieosiągniętych celów..itd. Chciałbym się z większości naprawdę śmiać,ale nie jest to możliwe. "Dzień świra" to dramat przez duże "D".