Aby dostać się na "Dzien Świra" musiałam zrezygnować z innego filmu "Był sobie chłopiec", następnie przy wejściu na sale "miła" pani kazała mi okazać legitymacje.Zdziwiłam sie gdyż film jest od 15lat a ja licze już 17 wiosenek.No,ale cóż musiałam pokazać,po tych i wielu innych perypetiach-nie będe nikogo nudzić-weszłam na salę.Siu! Mało osób-myśle-no i dobrze.Zaczął sie film,kiepawo-myślę na początku-lecz po chwilci zmieniłam zdanie.Marek Kondrat-filmowy Adaś Miauczyński-jest genialny a Marek Koterski-reżyser i autor scenariusza-ma główkę nie od parady.Scena podczas której Adas myje sie czy załatwia swe potrzeby fizjologiczne poprostu rozbraja.A jest to jedna z wielu podobnych. Niestety film nie jest dla wszystkich tzn. nie polecam go osobom nie lubiącym wulgaryzmu czy też obrońcom praw psów.No ale może wreszcie skrobnę co nie co o treśąci.Filmik opowiada o nauczycilu,który jest zmęczony życiem,otaczajacymi go realiami.Ma on również swe przyzwyczajenia czy odruchy np. myje nogi,buzie,i cztery litery w tej same wodzie a i przyrodzenie.No ale kończę.Bo nie chce nikogo totalnie zniechęcic do filmu.Zatem raz dwa biegnijcie do kina.