Oglądałem go pierwszy raz mając 14 lat...no cóż, śmiałem się tylko w momentach przeklinania. Trudno się mówi, taki głupkowaty wiek.
Obejrzałem go mając 17 i dopiero wtedy zrozumiałem o czym jest.
Od tego czasu stał się jednym z moich ulubionych filmów.
Wspaniale ukazuje typowego szarego obywatela naszego kraju, pokazuje nasze wady. Co do przeklinania - nie oszukujmy się, przecież wszyscy wiedzą jak jest ;) nie ma się co bulwersować, przekleństwa są uzupełnieniem obrazu polaka. Marek Kondrat idealnie zagrał niespełnionego człowieka w średnim wieku, dobrze ukazywał jego małe i wielkie obsesje.
Generalnie film godny polecenia tak jak reszta filmów o Adasiu Miauczyńskim.
No to chyba jeszcze nie dorosłeś... Jestem w twoim wieku i widzę, że przeklinanie zrobiło na Tobie najwięsze wrażenie - a jest to część dialogów, część życia i nie należy tak tego eksponować. Bo film nie jest o tym - to jest jeden z licznych środków jego przekazu! Naprawdę większość polskich filmów zawiera przekleństwa - obejrzyj świetny "Dług", "Kroll" czy "Psy" - może wtedy przywykniesz i nie będzie to dla Ciebie takie ważne... Osobiście uważam "Dzień Świra" za świetne psychologiczne kino, a do każdego filmu trzeba dorosnąć.
Nie, nie chodzi mi o przeklinanie. Ludzie bardzo "jadą" po tym filmie mówiąc, że za dużo w nim przekleństw - nie zgadzam się z nimi więc stwierdziłem, że napisze, że jest to całkiem zwykła rzecz. Czytaj dokładniej ;)
mnie najbardziej podobala sie w filmie scena modlitwy tych zawistnych skurczybykow jakimi jestesmy My sami;] genialny film jak dla mnie jednak Nic smiesznego osobiscie bardziej mnie sie podobal;]