kiedy mam gorszy dzień...Działa na mnie odprężająco...i życie wydaje mi się piękniejsze po każdorazowym obejrzeniu... Marek Konrad zagrał świetnie. Teksty są rewelacyjne.
Nie mogę się zgodzić. Oczywiście, Marek Kondrat zagrał świetnie, film jest kopalnią cytatów.
Ale myślę, że widzom umyka coś ważnego. "Dzień świra" jest tylko z pozoru śmieszny. Tak naprawdę jest cholernie smutny. Miauczyński to postać tragiczna. Nie udało mu się życie. Rozwód, rozczarowująca praca, brak zrozumienia i monotonne życie zmieniające go w dziwaka. Czy nas też czeka takie życie?
Tak więc, mnie ten film nie odpręża, a po każdym jego obejrzeniu jestem przygnębiony. Aczkolwiek wracam do niego, bo to jeden z niewielu filmów mówiący o rzeczywistości, o dzisiejszej Polsce.
Nie twierdzę, że to śmieszny film (i z pewnością nie znajdziesz takiej opinii w mojej wypowiedzi). Odprężający jest dla mnie chyba ten tragizm głównego bohatera. Uświadamia mi, jak piękne mam życie, jaką jestem szczęściarą, że nie biegam 5 razy sprawdzić, czy na pewno drzwi są przekluczone.
Pozdrawiam
W takim razie gratuluję pięknego życia. Ja często po opuszczeniu domu zastanawiam się czy zakluczyłem drzwi. Niekiedy cofam się, aby sprawdzić. ;/
Pozdrawiam.