Jak dla mnie chwila odebrania wypłaty, albo cała scena na plaży.
Sranie pod oknem sąsiadki to typowo komediowy element a nie o to dokładnie w filmie chodzi
Oj nie czepiaj się szczegółów ;>
"Dzień Świra" jest genialny... troszke podobny jest "Piekielny dzień" ;> Zachęcam do oglądnięcia (Jim Carrey, Steve Oedekerk) ^^
Moim zdaniem scena w pociągu. Kiedy główny bohater siedzi w pociągu i w myślach komentuje innych pasażerów, m.in. w tej scenie występuje I. Ostrowska.
Co się w ogóle teraz dzieje z Markiem Konradem?? Reklamuje jakieś kiełbasy polskie ;/
oczywiscie scena "Powtórzymy Angielski" wymiata:D no i sranie pod balkonem :D ten film mi sie nigdy nie znudzi najlepsza polska komedia.
On się teraz zajmuje tą swoją produkcją wina ;). A w ogóle kasy ma jak lodu to pewnie juz mu sie nie chce grac w filmach
A szkoda... ;(
Mógłby wrócić do kręcenia... lepiej mu to szło niż praca w reklamie...
Co za film!!! Każdy ale to każdy znajdzie swoją, ulubioną scene ;] i żadna się nie powtarza ;)
Do moich ulubionych scen należą rozmowa z synem, scena na plaży. No i scena, w której sąsiad przychodzi pieprzyć o Litwinach :D Świetny film. O, bym zapomniał o scenie z kopnięciem pieska ;p
trudno wyróżnić najlepsze sceny, bo wszystkie są genialne. może ta kiedy babka w sklepiku ogląda majtki rozciągając je w dłoniach przed nosem bohatera... no i sama końcówka "Modlitwa Polaka". kiedy pierwszy raz oglądałem tą scenę byłem zszokowany...film oglądałem z 5 razy i pewnie jeszcze go obejrzę wiele razy, gorąco polecam i daję 10/10
Ferduś Kiepski i jego przemowa na temat skarpetek od chińczykow to mój faworyt ;D
Mi się strasznie podoba scena jak mówi "o kurwa zapomniałem pocałować stopki Jezusa na pożegnanie" leże
ze śmiechu wtedy!
Według mnie najlepszymi scenami w filmie były:
-sytuacja w pociągu
-w kiosku
-wyjście z supermarketu
-modlitwa Polaków
sranie pod oknem sąsiadki faktycznie wymiata ;D
dla mnie istotne znaczenie ma też rozpoczęcie filmu, każdy niemal dzień zaczynam od takich samych myśli ;x
odbieranie pensji, modlitwa Polaków, plaża, pokazywanie co leci w telewizji. a z bardziej 'komediowych': klasyczna już rozmowa z byłą żoną i dalsza z synem.
Mimo, iż nienawidzę gdy ktoś krzywdzi zwierzęta i nie mam sumienia zabić nawet robaka (za wyjątkiem muchy i komara ale perfidność tych stożeń wykracza poza wszelkie bariery) to chyba najbardziej rozbawiła mnie scena gdy pies dostaje kopa i leci... Wiem, że pies był pewnie z jakiegoś poliuretanu więc czuję się jak najbardziej usprawiedliwiony...
Kiedy spotyka gościa na ulicy (Cezary Pazura), dialog jest mistrzowski:D
p.s
"..a w ryj dać moge dać"