Niby komedia, a jednak dramat. O życiu można powidzieć podobnie- dramat, który jest komedią. To co dzieje się w "Dniu świra" moim zdaniem bardzo dobrze odzwierciadla życie przeciętnego człowieka. Nie będę narzekał, każdy wie o co chodzi, ale w życiu jest często tak: dajesz dużo, mało otzrymujesz w zamian, spotykają cię niepowodzenia, czasami niewytrzymujesz i stajesz się jak świr. Marek Koterski do tego problemu podszedł jednak z humorem. Takim moim wnioskiem z "Dnia świra" jest to, że dla większości ludzi życie jest trudne, borykamy się z różnymi problemami (oczywiście problem problemowi nierówny), lecz niezależnie od tego należy iść naprzód. Każdy może w pewnym momencie niepodołać. Trafia się nam wówczas taki kiepski dzień, taki dzień świra. I takowy, po prawdzie, wcale nie zaszkodzi, wprost przeciwnie. Ale jeżeli zgodzimy się na porażkę, to świrami będziemy całe życie, nie jeden dzień.
poszukiwacz