... a jak powiem że nic mnie w nim nie śmieszyło to wszyscy dookoła milkną i dziwnie się na mnie patrzą. Mnie film nie śmieszył. Co jest śmiesznego w tym że gościu miał posrane życie. Tak samo możemy skończyć i my. Jest w tym coś śmiesznego?
oglądałem film z rodzinką i w pokoju panowała cisza, a jak goście bluzgali to konsternacja.
Cały czas się zastanaiam dlaczego ten film ma być śmieszny. Według mnie to była tragedia. Ale fakt żyjemy w społeczeństwie w którym każdego obchodzi własna dupa, a śmiech z czyjegoś nieszczęścia jest czymś normalnym.
Tragedia - nie komedia. Ale w drukarni pomylili gatunki i napisali komedia zamiast tragedia. I teraz cała Polska ma z tego filmu beke. Nikt sie nie zastanowi oczym tak naprawdę jest ten film, tylko sie śmieja do rozpuku z gościa który przerąbał życie. Super.
Po takiej refleksji można tylko wpaść w dół.
Ludzie zastanówcie się!
Musze powiedzieć że masz troche racji, ale ja ten film odbieram nieco inaczej. Ten film momentami jest naprawde śmieszną satyrą, jest w nim pare wątków z których naprawde można sie śmiać. Np: te trzy gościówki które rozmawiają o niczym w pociągu, głupi sąsiad grany przez Grabowskiego, obrzydliwe przerysowane reklamy telewizyjne. Jest w nim mnóstwo śmiesznych scen po których następuje wyciszenie i głęboka konsternacja (np scena z politykami po której następuje symboliczne przedarcie krwawiącej flagi). Reżyser gra uczuciami, nagle ze śmiesznej sytuacji robi się dramat. To jest właśnie to co odróżnia ten film od wszystkich polskich komedii.
Gatunek: dramat, komedia, jak byk pisze. A jeśli uważasz, że w tym filmie nie ma nic śmiesznego, to współczuję...
Współczuj sobie. Jak ci napiszą że jestes inteligentny to pewnie też w to uwierzysz.
Generale Patton ma pan absolutną rację ale w tym posranym polskim kraju już nic innego niepozostaje jak śmianie się z czyjegoś nieszczęścia,jeszcze teraz jak kaczki nami rządzą, sam na niego głosowałem a teraz chętnie bym utopił, chociaż ciężko kaczke utopić. Mi film bardzo się podobał, przyznam się że czasami się śmiałem ale miałem pełen podziw dla Adasia Miauczyńskiego że to wszystko wytrzymuje. Powiem szczerze że wszystkie filmy Koterskiego o Adasiu Miauczyńskim są wporządku jak sądzisz. Nieoglądałem jeszcze tylko "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" "dom wariatów" "porno"
Pozdrawiam
Dla mnie to też jest bardziej dramat niż komedia, bo pokazuje nam, jak smutne jest życie ludzkie, ciągle mamy nadzieję, i nagle ockniemy się w późnej starości i zdamy sobie sprawę, że całe życie biegaliśmy w kółko - dojrze się zmęczyliśmy, to w dodatku nie dobiegliśmy do żadnego konkretnego celu. Dla mnie to jest tragiczne przedstawienie życia ludzkiego od wewnątrz, od tej najgorszej strony, której większości ludzi woli nie dostrzegać. Jednak ta prawdziwość jest zaprezentowana w sarkastyczno-cyniczny sposób, powiedziałabym, że nawet groteskowy, dlatego ewentualnie można go nazwać komedią. Może komedią psychologiczną.
A jeśli chodzi o przekleństwa to ten film ma trafiać w ten najczulszy punkt uczuć i życia ludzkiego, tego którego większość woli unikać i niezauważać. Film idwzorowuje typową beznadziejność enzystencji przeciętnego starszego mężczyzny. A w prawdziwym życiu jest wiele przekleństw - nie tylko w naszym otoczeniu, ale również w nas samych, chcących się wydostać z tej wszechogarniającej beznadziei.
Gdyby w kinie można było pokazywać jakieś określone zagadnienie tylko za pomocą przekleństw to byłoby to prymitywne jak nie wiem co. Reżyserzy jednak (nie wszyscy) wiedzą że jest to tylko jedna z dróg do pokazania prawdy. Może się to jednak nie spodobać wszystkim i czasem ponoszą z tego powodu konsekwencje. Zawsze jednak znajdą się tacy którzy powiedzą że im się to podobało... Cóż i tak wiem że swoimi postami niewiele zmienię, ale nie przeszkodzi mi to w wyrażeniu swojego zadania. Bo niby czemu mam siedzieć cicho kiedy wszyscy inni krzyczą?
No cóż. Nie każdy lubi "gorzki" czarny humor który w filmach Koterskiego to standard...
ten film był tak naprawdę smutny. Ale taka jest otaczająca nas rzeczywistość i trzeba umieć to dostrzec, a tym bardziej pokazać i wielki plus dla pana Koterskiego, że wybrał drogę śmiechu przez łzy, bo tak naprawdę więcej się zrobić nie da.
A rola Marka Kondrata- wielka rola w wykonaniu wielkiego człowieka!
Wiesz wydaje mi się, że to nie jest śmiech :bo ma życie zrąbane" tylko dlatego, że każdy widzi w tym filmie swoją własną rzaczywistość, kiedy baba na zajęciach mnie obraża i robi ze mnie idiotke co tydzień juz nawet mnie to nie wkurza, tylko jak słyszę jej pisk i tą nadętą gębe to ogarnia mnie śmiech, jak słucham polityków to też mi się chce śmiać. Film jest śmieszny bo pokazuje chorą rzeczywistość, tak samo jak np "miś" czy inne komedie ery komunizmu. Dla nas one są śmieszne, ale tak naprawde to co jest zabawnego w tym co się wtedy działo? W sumie to troche Ci współczuje, bo skoro tak podchodzisz do swojego filmu nie będziesz umiał się śmiać we własnym życiu z własnych niepowodzeń a to może doprowadzić do flustracji.
A jeszcze Ci podam taki przykład z życia, moją koleżanke potrącił samochód, ma złamany obojczyk, pomagamy jej przy zakładaniu kurtki i nosimy torbe, ale zamiast wciąż jej powtarzać jak to jej współczujemy to się lekko nabijamy z tej sytuqacji. Nie dlatego, że uważamy, że to coś śmiesznego ,ale ona sama przyznała, że lepiej się z tym czuje, bo sama może podejść do sytuacji z dystansem i uśmiechem. A jak ktoś jej wieczni powtarza jak mu przypkro i jakie to straszne to słuchać nie może i wpada w dół.
Tu masz racje, nigdy nielubiłem rozżalania się nad sobą, sam się nie żale i innych niesłucham, może czasami jak trzeba ale ne za każdym razem. Pozdrawiam.
Nie rozumiesz przesłania filmu. On w inteligentny groteskowy sposób pokazuje beznadziejną rzeczywistość. Innymi słowy jeśli nie masz odpowiedniego podejścia do świata przejawiającego się w nie brania go za bardzo serio, nie masz dystansu do rzeczywistości i samego siebie, nie pojmujesz zasad czarnego humoru to ni cholery nie zrozumiesz filmu :B
Ps. Bawi mnie słowo "beka" w wypowiedzi ...
Nie rozumiesz przesłania filmu. On w inteligentny groteskowy sposób pokazuje beznadziejną rzeczywistość. Innymi słowy jeśli nie masz odpowiedniego podejścia do świata przejawiającego się w nie brania go za bardzo serio, nie masz dystansu do rzeczywistości i samego siebie, nie pojmujesz zasad czarnego humoru to ni cholery nie zrozumiesz filmu :B
Ps. Bawi mnie słowo "beka" w wypowiedzi ...
Bo to właśnie jest film, na którym rechoczemy, by zaraz potem się zreflektować: "zaraz, z czego ja się śmieję? Z czyjegoś nieszczęścia? Z samego siebie?" (Gogol się kłania). To jest właśnie geniusz tego filmu - potrafi wywołać śmiech i zażenowanie jednocześnie, Z bólem, ekshibicjonistycznie film przedstawia nasze własne natręctwa i fobie, a zarazem zmusza nas do ich wyśmiania, co z kolei prowadzi do oczyszczenia, katharsis, czy to przez śmiech, czy łzy.
myśle ze śmieszne jest w tym groteskowe i cyniczne podejście do trudnego problemu społecznego...pokazany w takim świetle,że śmieszy,a ze Ciebie nie śmieszy...hm..za poażnie podchodzisz do tego.Film zmusza do pewnych refleksji,ale ma za zadanie zmusić nas do nich poprzez pewną dozehumoru,nie rozumesz?
Dobra słuchajcie. Zgodzę się z tym że z tego filmu można się śmiać, ale zbyt często słyszę w różnych sytuacjach jak ktoś opowiada o "Dniu Świra":
Hej a pamiętasz tą scenę: Tutaj pada jakiś text z filmu - przykładowo "zamknąć ryje kurwa" i tam jest dialog z masą przekleństw i o ile oglądając film mogli by się z tego śmiać to przecież opowiadając o nim jedyne z czego się śmieją to są te "k***y, ch**e itp. bo przeciez sytuacje są z życia wzięte jak sami twierdzicie (i wcale nie oponuje w tej kwestii - np scena w autobusie z zajmowaniem miejsc). Co jest śmiesznego w facecie drącym się z okna na robotników? To że tak bluzga? Facet miał rację - przyznaję ale to jest raczej smutne niż śmieszne. No pewnie wielu to śmieszy. A sranie na wycieraczkę to już było dno. To nie była groteska to było dno.
Zgodzę się też z tym że ten film może kogoś zmusić do myślenia. Dla mnie był to stek bzdur, dla kogoś moze być to majstersztyk. Ale najbardziej denerwuje mnie że ludzie powtarzają najbardziej prymitywne texty z tego filmu i się z nich śmieją. Jeśli oglądają fil;m i to słyszą to nie ma problemu - to film jest wulgarny nie oni, ale jak sami zaczynają o nim opowiadać to mnie krew zalewa...
mnie śmieszyło dużo rzeczy w filmie, ale bardziej mnie przeraził, czuję się jakbym powoli stawała się taka jak on. ale to jest właśnie tragikomedia śmiech przez łzy