Film "Dzień swira" wywołał tyle emocji, bo nie odkrywa delikatnie błyskotliwie czasem przedstawianych w komediach polskich naszych wad(nie mówie jednak że tyczy to każdego), ale zdziera płachtę, zdecydowanym ruchem w sposób bezpośredni, namacalny i dotkliwie intymny; prawda, niektóre rzeczy są przedstawione przesadnie,ale tylko w skrajny sposób można przedstawić pozycję, w której znalazł się Adam Miauczyński. Film wyśmiewa się z polskiego heroizmu, który romantycznie rozbrzmiewa, a w codziennych sytuacjach cicho milknie. Przedstawia sytuacje człowieka, który chce wyciągnąć rękę po drugą osobę, tutaj coś zapyta, tu coś napomknie, ale gdy przychodzi odzew to z pewną wyższością po prostu spławia szansę i odgradza się od tych "wariatów".
Na prawdę bardzo dobry, wnikliwie obserwujący polskie realia, do smiechu, ale nie beztroskiego lecz nierzadko gorzkiego.