dziwie się i to bardzo, ze Kondrat chciał wystąpić w tak głupim filmie, w którym jest więcej k...a niż słyszałąm przez całe życie.
Film był znośny ale tylko wtedy kiedy był dialog, kiedy była cisza (rozmyślania) zastanawiałąm sie czy nie wyjść .
No ale niektórym się podoba.
Drugie, a nawet trzecie dno ;)
Słuchajcie, czy wy naprawdę nie dostrzegacie sensu tego filmu? Byłam na nim w kinie w sobotę wieczorem, przy pełnej sali i zaobserwowałam trzy reakcje:
-takie jak twoja, czyli nadwrażliwość na przekleństwa, gdy twoja uwaga jak światło odbija się od pierwszej powłoki tego filmu i nie dociera głębiej.
-śmiech na sali, czyli przebicie się przez artystyczny środek jakim były bluźnierstwa i dotarcie do komizmu.
-no i ta trzecia, która następuje po dotarciu do samej głębi tego dzieła, która pozwala docenić szokujące środki artystyczne, zabawne elementy, ale także prawdziwie poważna i aktualna problematyka.
A to, co mnie najbardziej załamało to wielka radość tłumu ze sceny modlitwy. Przecież to było przykre i tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że większości Polaków nie ruszy nawet tak bezpośrednie przedstawienie.
Pozdrawiam
Patrycja