Może by tak szerzej? Ale myślę, że intuicyjnie rozumiem o co Tobie chodzi. Jak dla mnie świetny dramat psychologiczny podszyty niesamowitą satyrą!
ja, ... jak biblie, swego rodzaju spowiedz ... (spowiedz zycia!?) jakis pieprzony przewodnik z ktotrym przez kazdy kolejny kopniak, jaki otrzymuje od zycia, zaczynam doszukiwac sie ... czy moze lepiej ... odnajdywac podobienstwa: zdarzen i postaci, zachowan i bezsensu jaki nas otacza... Moze to tylko moja paranoja ... Chcialbym Podziekowac tworca, bo jest za co!
To komediodramat psychologiczny - pokazuje zarówno tragedię jak i komedię tego człowieka.
Brawo Szerloku, odkrycie stulecia! ;D Film (jak to film) pokazuje to, co jesteśmy w stanie zobaczyć.
Problem w tym, że różne częstotliwości różnych emocji docierają do ludzi w różnym wieku na różne sposoby. Społeczność internetowa to niestety w zdecydowanej większości piaskownica intelektualna. ;)
Kolejny Sherlock! ;-P
"Społeczność internetowa to niestety w zdecydowanej większości piaskownica intelektualna"
Społeczność w swoim ogóle jako masa to "piaskownica" intelektualna, więc nie widzę różnicy między tą internetową a rzeczywistą. O jakości stanowią jednostki, tak w "realu" jak i w necie... Nigdy nie wiesz kto na prawdę jest po drugiej stronie. ;)
Odsyłam do definicji pojęcia 'społeczność', Łotsonie. ;)
Nie ma czegoś takiego jak "społeczność w swoim ogóle".
"Problem w tym, że różne częstotliwości różnych emocji docierają do ludzi w różnym wieku na różne sposoby."
uważasz, ze to jest problemem?? właśnie to nas czyni ludźmi. Percepcja, wielobarwność i różnokolorowość emocji i ich odbioru. to jest wlasnie piekne!
a co do piaskownicy... anonimowego awanturnictwa i tej polskiej polskości to tak jak w filmie i w tych krótkich a jakże zwięzłych odpowiedziach powyżej ... wrażenia?? a wnioski powinny same wejść do głów niestety!
Pozdrawiam Serdecznie!
P>S postarajmy się nie zaorać "tego skrawka" piaskownicy :)
Zgadzam się z Tobą, ale w świetle zaistniałych wątpliwości muszę wprowadzić sprostowanie ;)
Problem, o którym piszę, to nie problem jako Problem, tylko problem w kontekście pierwszej wypowiedzi na tym forum.
Ktoś smuci się z jakiegoś powodu- taki powód można nazwać "problemem", a powodem powstania tego problemu, czyli de facto "Problemem", jest fakt który opisałem powyżej.
Innymi słowy: chodzi o problem, przez który ktoś jest smutny, niekoniecznie o problem odnoszący się do człowieczeństwa jako całości, łapiesz? :D