Może mi ktoś wytłumaczy dlaczego krytyk pokroju Tomasza Raczka tak zaciekle broni tego "arcydzieła" Filip Chajzer napisał ze mu sie nie podobało i wyszedł z seansu. Spoko śmiesznie to podał i publicznie. Jak widać miał rację można było się tego spodziewać ale dał szansę i nawet poszedł do kina - no i wyszedł :P
PS: Brawo Panie Muszyński! Ale niech pan teraz na Raczka uważa :P
moim zdaniem, genezy tego konfliktu trzeba się doszukiwać w specjalnym tygodniu "Ugotowanych", gdzie gościem był także M. Witkowski - bez sądów o homofobię proszę - gej. Filip Chajzer nie krył się specjalnie z tym, że homoseksualizm mu, mówiąc delikatnie, nie leży.
Michał przyniósł ze sobą świnkę Peppę, a Chajzer doniósł mu prosiaczka, żeby "świnka poznała inny tryb życia, niż ten preferowany przez Michała."
To Chajzer, który przyszedł na obiad do Witkowskiego, dał gospodarzowi w prezencie świnkę Peppę. Gorzej, że świnka jest jeszcze dzieckiem, więc jej przystawianie do knura Witkowskiego śmierdzi trochę pedofilią. ;)
Mi się wydaje, że Chajzerowi chodziło o to, żeby podkreślić dość wyraźnie jaki ma stosunek do odmienności seksualnej, a jak wiemy, Pan T. Raczek jest zdeklarowanym gejem i stąd ta cała "wojna" między nimi się wytworzyła.
No owszem, ale zaczelo się od tego, ze Chajzer wypowiadal się o filmie na podstawie 20 minut i to w sposób nielegancki.
ale powiedzcie szczerze, co Tomasza Raczka obchodzi opinia Chajzera? Przecież wśród naszych celebrytów znalazłoby się kilku takich, którzy tak samo myślą, i może nawet to napisali/ powiedzieli.
Mówię wam, bardzo możliwym jest fakt homofobii.