...do tej pory nie rozumiem przez co Dziennik BJ miał trafić do "zwykłych kobiet"...przesłanie: możesz być atrakcyjna nie dbając o siebie za bardzo i nosząc mini, kiedy nie powinnaś?? Bo pokazywanie mankamentów to chyba nie kwestia akceptacji. Pomijając jednak ów akcent - byłam kiedyś w kinie na tym filmie. Co gorsze- to był chyba mój pomysł aby iść najpierw na to, potem na Shreka. Tak tez uczyniliśmy. Nie pamiętam już czego się spodziewałam po Dzienniku, pamiętam natomiast że się zawiodłam. Oczywiście naiwnie liczyłam ze będzie cokolwiek z Czterema weselami i pogrzebem wspólnego (to akurat wiem). Niestety- nic z tego. Pomysł nienajgorszy, feministyczne akcenty można zbagatelizować...ale wykonanie jest beznadziejne wręcz. Są filmy banalne i proste, ale niekoniecznie nużące. Dziennik jest nudny po prostu. Zachwyt krytyki nad nim też mnie nie przekonuje. Minusy nie daję, albowiem zbyt obojętny mam stosunek do tej opowiastki.