...kiedy Anna z dzieckiem na rękach patrzy na świrującego męża, już pod koniec filmu. Ten krótki obrazek mną wstrząsnął. Wystraszona kobieta i jej przerażony wzrok, a na jej rękach dziecko ze smoczkiem w ustach, niby spokojne ale jakby zaniepokojone, odwraca główkę i patrzy na tatę, zapewne myśląc (i nie rozumiejąc) - "tatuś, co ty robisz?". Pomyślałem sobie, że to musi być widok, który mają przed oczami te żywe gówna, alkoholowe ludzkie odpady, wracające wieczorem do domu na bani, z chorą chęcią wyżycia się na swojej rodzinie. Nie wyobrażam sobie cierpienia tych kobiet ale chyba jeszcze bardziej smuci mnie to, co dzieje się w młodych umysłach tych dzieci. Dlaczego mój tata dzisiaj bije mamę i mnie? Co mu złego zrobiliśmy?
Ta krótka scenka prawie doprowadziła mnie do łez. Siedzę sobie teraz w ciszy przed komputerem, moja żona i syn śpią w swoich sypialniach. W tym samym momencie gdzieś kobiety krzyczą, a dzieci płaczą przez jakieś alkoholowe padliny. Strasznie mnie to boli.