Film zaczął się w bardzo obiecującym stylu, lekko tajemniczym, zapowiadający nawet jakieś elementy psychodeliczne. Niestety szybko okazało się, że to zwyczajny splot wydarzeń, który wymaga wyjaśnienia 1:1 na samym końcu. Przez całą długość filmu informacje te były jedynie dawkowane, całość przypominała mi nieco seriale typu Ukryta Prawda/Trudne Sprawy tylko w lepszym wydaniu (no nie oszukujmy się, w znacznie lepszym wydaniu).
Produkcja zdecydowanie skrojona pod widza płci pięknej. Gra na emocjach typowo kobiecych, są dzieci, zdradzający mężczyźni. W sumie film mógłby być przestrogą dla kobiet, by nie idealizować mężczyzn, na podstawie modelu jaki podsuwa nam system. Szczęśliwej pary, gdzie jeden piękniejszy od drugiego, romantyczne kolacje, później dziecko i pewność, że to ten jedyny który mnie na pewno nie zdradza. Bardzo chciałbym, by chorobilwa zazdrość kobiet przedstawiona w filmie, oraz mężczyzna zdradzający do granic psychopatologii, była obrazem tego do czego doprowadził nas system, religia, wpajanie w.w idealnego modelu rodziny. Stawiamy znak równości pomiędzy seksem, a miłością. Przekreślamy związki poprzez to, "że zdradził/zdradziła", nie patrząc na to co w rzeczywistości nas łączy. Nie musi to być nawet miłość, by być z daną osobą, a zwykłe przywiązanie. Podczas gdy ludzie rujnują własne życie, majątki, tworzą dzieciom piekło rozstania, dlatego że facet/kobieta zaspokoiła zwykłą fizjologiczną czynność jaką jest sex z kimś innym. 70% mężczyzn przyznaje się, że zdradzilo chociaż raz swoją partnerkę, a to tylko ta część która się przyznała. Mimo wszystko pary te dożywają późnych lat starości (w niewiedzy, lub nie) i jakos nie przeszkadza im tworzyć razem szczęscia nawzajem. Otóż jeśli facet/kobieta naprawdę będzie chciała odejść - zrobi to tak czy siak, nawet bez zbliżenia z tą osobą. Jeśli będzie mimo wszystko chciała być przy danej osobie to będzie to na pewno znacznie mniej przyziemny powód niż sex/atrakcyjność fizyczna, która przemija i zdrady w tym nie przeszkodza. Bowiem lepszego partnera mozna spotkac tak samo dobrze podczas rozmowy w sklepie jak i w łózku. Jesteśmy zwierzętami, jednym z nielicznych gatunków które łączą się w pary na dłużej, jeśli więc chcemy koniecznie się uczłowieczać i ewoluować, traktujmy sex jako dodatek do miłości, a nie na odwrót jako rdzeń związku.
Tak można również intepretować ten film. Dusimy się w kleszczach związków, gdzie zasady ustala za nas ksiądz, a my podpisujemy ten wyrok za życia. Nic dziwnego że rodzą się takie postaci jak Rachel, czy Tom, oboje chcą, a nie mogą do tego stopnia że przeradza się to w chorobę. Podczas gdy takich terminów jak zdrady, monogamizm nie powinno w ogóle być, gdyż kłóci się to z naszą naturą i skutki tego widać na każdym kroku. Żaden inny gatunek, nawet jeśli łączy się w pary, np. wilki. Ani jednej, ani drugiej strony nie obchodzi co i z kim robią za plecami, a jakoś nie przeszkadza być im z sobą i żyć w szczęściu nawzajem.
Zgadzam sie. to wbrew naturze posiadaie jednego partnera seksualnego. Dlatego coraz wiecej par zdaje sobie z tego sprawe i swinging jest coraz bardziej popularny, chociaz ja go nie uprawiam. A malzenstwo to sztuczny wymysl. Wymyslili to mezczyzni wiele wiekow temu( kiedy nie mozna bylo potwierdzic ojcostwa) by byc pewnym ze dzieci ktore ma zona sa ich.
Być może pojawienie się takich praktyk wynika z długo niezaspokojonej potrzeby która była w mało naturalny dla nas sposób dławiona przez lata. Są to nieco dziwne przynajmniej dla mnie praktyki które być może są skutkiem ubocznym czegoś co było równie dziwne dla nas jako ludzi. Od czasu napisania powyższej recenzji może nie to że zmieniłem nieco światopogląd co nakryłem go czymś mniej materialnym.