Po obejrzeniu filmu byłem zniesmaczony, ilu z nas ma ochotę iść do kina na film przedstawiający historię "zagubionej alkoholiczki", a trafia na serię scen faceta znęcającego się nad kobietami z którymi niegdyś miał coś wspólnego.
Film chaotycznie wprowadza nas w historię kilku na pozór nie mających nic wspólnego osób, jednak po pewnym czasie, po związaniu kilku wątków i przeplatanych historii daje w efekcie obraz niezrównoważonego napaleńca Toma.
Liczyłem, że zderzę się tutaj z obrazem pewnej choroby psychicznej, jednak myliłem się.