Oglądałem dużo filmów o których ludzie pisali że są "ciężkie" brutalne, krwawe, etc. "Nieodwracalne", "Piła", "Hostel", "Sadysta", itd. Faktycznie te filmy były krwawe, a wiadomo że teraz jest taki modny trend na ten bardziej krwawy. Nie uznajcie mnie za dziwaka ale żaden z tych filmów specjalnie mnie nie ruszył. Obrzydził, to jedyne co mogę powiedzieć o nich.

"The Girl Next Door" jest filmem zupełnie innym. Jeszcze NIGDY żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia. I nie chodzi mi tutaj o doznania artystyczne, czy może głęboką refleksje. Nie ten film po po prostu mnie wzburzył. Nie wiem czy ktoś potrafi tutaj (oglądając film pierwszy raz) dostrzec grę aktorów, doszukać się błędów reżysera, czy nieprawdpodobnych zdarzeń. Ja nie mogłem. Gdzieś tak od 20 minuty w mojej głowie pojawiła się złość...i taka pozostała do końca.

Tak film jest rewelacyjny. Dlaczego ? Bo po obejrzeniu człowiek myśli o tym co widział. Myśli i zastanawia się czy takie coś jest możliwe, co on zrobiłby na miejscu bohatera, i jak to jest możliwe że takie rzeczy są możliwe na świecie ?

Polecam, ale zastrzegam żeby nastawić się na 90 minut ciężkiego filmu. Zupełnie nie w stylu tego co widzieliście wcześniej.