Normalnie dałbym 6, ale ostatnia scena z Malin przy piosence Kim Carnes - Bette Davis Eyes dla mnie super, tak więc 7.
Tyle się naczytałem zachwytów od krytyków na temat tej sceny (i roli Malin), że aż nie mogłem się jej doczekać. Rzadko zdarza się, że krytycy mają rację, jeśli o mnie chodzi, ale w tym wypadku ją mieli. Scena - absolutny majstersztyk. Doskonale dobrana piosenka, teraz ilekroć ją usłyszę będę mieć wilgotne. A Malin pokazała w tej scenie wszystkie możliwe emocje. Genialna rola. Miałem dreszcze w trakcie tej sceny. Szkoda, że przez gatunek filmu nie będzie miała szans na nagrody, ale ja spokojnie bym ją nominował do Oscara. Krytycy mieli rację, drodzy państwo :)
w 90 % się z Tobą zgadzam bo z tym Oscarem trochę przesadziłeś no chyba, że by istniała najlepsza rola w horrorze wtedy murowany laureat :) Ja nawet nie czytałem opinii krytyków a jak zobaczyłem tą scenę to nie mogłem wyjść z zachwytu! Jeszcze po seansie oglądałem ją z 5 razy na youtube i tylko się zastanawiałem czy tylko mi się ta scena tak bardzo podobała czy może reszcie też. Czytając komentarze sądzę, że nie tylko mi :D Naprawdę jak na horror i to w dodatku komediowy więź córki z matką została ukazana i zagrana wzorowo!
W ostatnim odcinku American horror story (s05e05) też można usłyszeć ten kawałek. Strasznie głowa mi się buja przy tej muzyce :)
a ja bym dał 5, ale ta scena mnie wzruszyła, ogólnie ten film (jak wiele co oglądałem ostatnio - powiedzmy rok) miał potencjał i na 9, ale nawet 6 to jest dobra ocena jak na taki... nie wiem... nie wiem, co to za gatunek. pastisz horroru, komedia, ogólnie fajnie mi się to oglądało choć nie miałem ochoty na łezki w oczach pod koniec.... hm... dużo fajnej muzyki też na plus. jestem koneserem, więc większośc z niej już poznałem w przeszłości, choć zaczynało się od happy hardcore :D