Z reguły nie oglądam tego typu filmów ale jakoś wpadła mi w ręce jedna z części no i
poszukałem pozostałych. Jedno co mi się jakoś rzuca w oczy z każdego takiego filmu który
zdarzy mi się obejrzeć to całkowicie inny świat ludzi którzy tam chodzą do uniwersytetów,
college`ów itp. Albo to tak jest pokazane w tych filmach albo tam faktycznie ludzie mają mega luz
w sobie i tyle dystansu że szok. Są jacyś tacy prawdziwsi, realniejsi. Wydaje mi się że w Polsce
ludzie są sztywni, grający swoje dziwne role, nie będący sobą. Udający kogoś kim nie są i coraz
bardziej się w tym gubiący bo poprzeczka się podnosi i trzeba coraz bardziej udawać. Takie
mam jakieś wrażenie. Mogę się mylić.
Wracając do głównego tematu bo przecież tu jest nim film, powiem jedno- wszystkie części
bardzo sympatyczne, lekkie i przyjemne. Dotychczas cheerleaderki kojarzyły mi się z głupim
machaniem pomponami i jakimś tam poruszaniem się. W tych filmach (a potem też na You Tube)
spostrzegłem iż cheerleaderki ale te prawdziwe a nie nasze skaczące przed meczami, to jest
wysoka klasa. Mega, ponadprzeciętnie wysportowani ludzie reprezentujący sobą naprawdę
wiele. Dzięki tym filmom zmieniłem swoje zdanie o tych ludziach. Żałuję tylko że jakieś pseudo
pomponiary w sumie psują opinie i ogólnie zdanie na temat prawdziwych cheerleaderek
światowej klasy. Dosłownie chylę przed nimi czoła za umiejętności.
Pamiętaj, że to co pokazują młodzieżowe filmy z USA to nie odzwierciedlenie rzeczywistości 1:1. W wielu momentach sytuacje i zachowanie postaci z takich filmów jest przerysowane na potrzeby fabuły. To nie jest tak że wszystkie amerykańskie licea rządzone są przez tzw. "mean girls", w których przodują blond pomponiary umawiające się z chłopakami z drużyny a stoliki w stołówce dzielone są odpowiednio na: tych popularnych, sportowców, Azjatów, czarnych, grubych i nerdów. Taki obraz upodobały sobie komedie młodzieżowe ale na ich podstawie kreślić sobie obraz całej społeczności amerykańskich nastolatków to jak sądzić, że Ukryta Prawda, Trudne sprawy czy Szkoła pokazuje coś co jest w Polsce na porządku dziennym. A w obu przypadkach wszystko jest odpowiednio podkolorowane na potrzeby widowni.