Brrrr, być w ciąży i mieć takiego faceta jak Hugh przez większość tego filmu, Boże uchowaj! Na szczęście, pod koniec staje sie znowu słodkim kochanym Hugh, takim jakiego znamy i lubimy. A film to bardzo sympatyczna komedia.
Nawet fajnie i lekko się oglądało,dopóki się nie zaczęło....droga do szpitala i poród to ostre przegięcie żeby nie powiedzieć porażka.
Jakim trikiem "uznany psycholog dziecięcy" może mieć az tak żenująco niski poziom wiedzy o
rozwoju dziecka, przebiegu ciąży i samopoczuciu kobiet w trakcie tych 9 miesięcy?????
Na studiach uczyli go, że dzieci bocian przynosi??