Pewnie narażę się wszystkim fanom Tima, ale jego abstrakcyjne filmy przypominają mi trochę filmy Wooda.
Nie chodzi mi o wykonanie, ale wyobraźnię reżysera i balansowanie na granicy kiczu. Wood był mistrzem kiczu, robił kino niskobudżetowe, ale widać w nim było jakąś wizję, mimo że uważany był za reżysera cienkiego. Burton kręci filmy za miliony dolarów, często zastanawiam się co by nakręcił gdyby miał niski budżet i ile straciłyby, lub może zyskały na tym jego filmy.
Żeby było jasne, Burtona lubię, ma u mnie 8 na 10, głównie za sprawność realizacyjną, mniej za historie, które opowiada.
Bzdura, przeciez Wood tworzył kicz zupełnie nieświadomie. Nie była to żadna artystyczna prowokacja, tylko zupełnie niezamierzony efekt.
Cóż nie narazisz się. Fani Tima powinni wiedzieć, że nakręcił ten film ponieważ w pewnym sensie utożsamiał się z Woodem i czasem czuł się niedoceniany.
Na pewno obu łączy tak samo silna miłość do kina. Różnią się tylko tym, że
Burton ma talent, którego Niebiosa odmówiły biednemu Edwardowi...
z drugiej strony dzieki temu Ed wood jest zapamietany ;P gdyby byl "sredniakiem" nikt by nie siegal po jego filmy ;-) a tak uznany "za najgorszego" nie jest przecietnym w naszych oczach ;]
Tim Burton tez jest "inny" ale jego "innosc" jest doceniana.
musze obejrzec plan9 z kosmosu;D