1.Kathy Burke w ogóle nie pasuje do roli Marii I Tudor. Wiem, że ze względu na prześladowania protestantów jest ona negatywnie przedstawiana. No ale Maria wcale nie była taka brzydka, a już przynajmniej nie taka gruba i garbata.Podobno rzeczywiście zbrzydła w ostatnich latach życia, ale zawsze była bardzo szczupła.
2. Fakty historyczne są pomieszane. Gardiner zmarł w 1555 roku, a tutaj zostaje ścięty. Egzekucja Norfolka miała miejsce w 1572 roku, a tutaj 10 lat wcześniej. Henryk D' Anjou był kandydatem do ręki Elżbiety wiele lat później. Kiedy Elżbieta wstępowała na tron miał 7 lat, a w filmie się zaleca. William Cecil do końca życia był doradcą królowej, a zresztą był od niej 13 lat starszy, a tutaj ma jakieś 70 lat.
3. Historycy spierają się o rzekomy spisek na życie Elżbiety za panowania Marii. Zresztą Elżbieta nie została królową w areszcie domowym. Z Tower wyszła dzięki interwencji Filipa, męża Marii i razem z parą królewską miała oczekiwać na narodziny księcia, których jak wiadomo nie było. Maria panowała 5 lat, a uwięzienie Elżbiety w Tower przez siostrę miało miejsce w pierwszym roku panowania Marii.
4. Elżbieta miała trochę zdrowsze poglądy religijne niż Maria, ale wcale nie była bardzo tolerancyjna, bo pozbawiła katolików praw publicznych. W filmie mówi się, że nie miało to dla niej większego znaczenia.
1. Maria często jest przedstawiana tak jak w "Elizabeth". Kiedyś w jakimś filmie dokumentalnym widziałam aktorkę, która "pozowała" na Marię i była bardzo podobna do Burke w filmie ;) czy była gruba czy szczupła - szczerze nie wiem :)
2. Też się zdziwiłam, że Cecil jest taki stary... co prawda nigdy w książkach nie natknęłam się na jego wiek, wszędzie stało, że jest starszy od Elżbiety i Roberta, ale zawsze chodziło o dojrzałego mężczyznę, a nie starca.
3. Filip wyciągnął Elżbietę z aresztu, bo liczył na jej względy :) ale w filmie wszystko strasznie przyspieszyli. W jednej scenie Elżbieta ląduje w Tower, w drugiej z niej wychodzi. Dla kogoś, kto nie zna historii Tudorów może to wyglądać tak, jakby siedziała tam góra jeden dzień :)
4. Elżbiecie ponoć zależało na tym, żeby nie wywierać na nikim presji związanej z wiarą, żeby nikt nie był karany za to, jakiego jest wyznania, ale no cóż, wtedy były inne czasy, a poza tym skoro chciała, żeby ogólnie panował protestantyzm (bo oczywiście jakaś gówna wiara być musiała) musiała coś zrobić z chrześcijanami.. chociaż to się trochę kupy nie trzyma :P
czixxa chrześcijanie to też protestanci. Chodziło Ci o rzymskich katolików. A Elżbieta zanim doszła do władzy była bardzo dyplomatyczna w kwestii wyznania - chodziło o to by nie deklarować się jednoznacznie co zrobi i nie denerwować Marii, a i ugrać coś u Filipa II.
no sorki, błąd :) myślałam o katolikach oczywiście :)
oczywiście, że zanim doszła do władzy nie chciała się deklarować, ale później, gdy była już królową, powtarzała, że nie chce karać ludzi za wyznawaną wiarę, ale za złe uczynki.
tak mówiła w filmie, pytanie czy mówiła tak prawdziwa Elżbieta... chciałabym wierzyć, że tak. Taki mam jej obraz w głowie, mądrą, inteligentną i dobrze rządzącą królową, ale i tolerancyjną właśnie dla swojego ludu. Wiadomo, że jakieś tam sprawy musiała schrzanić mówiąc kolokwialnie lub tu i tam "wyjść" poza ówczesne prawo.
Jednak źródła historyczne inaczej ją malują - surowa, a nawet gdzieniegdzie czytałam, że mściwa, a także nietolerancyjna. Dobrze rządząca, ale jakim kosztem ludzi itd. Chociaż w to oczywiście też nie można na 100% wierzyć.
Elżbieta odziedziczyła sporo cech po swoich rodzicah. Po ojcu z pewnością była surowa, czasem nazywano ją nawet tyranem... Po matce natomiast była sprytna, ambitna, inteligentna i przede wszystkim wiedziała, że nie jest tylko kobietą, ale aż kobietą i nie potrzebuje mężczyzn, żeby osiągnąć swój cel :)
Właściwie, prawdodobnie z tym omijaniem zamążpójścia chodziło o to, by Elżbieta zachowała niepodzielną władzę, bez jakichkolwiek nacisków ze strony małżonka (zwłaszcza gdyby był z rodziny królewskiej innego państwa - do tego rzymskokatolickiego). Również i wieczne nęcenie wszelkich adoratorów miało swój cel - Elżbieta sprytnie wykorzystywała swoje panieństwo by wodzić za nos i kusić zagraniczne potęgi. I dziś zdarzają nam się mezalianse - a gdyby tak Filipowi przykładowo udało się namówić ją do małżeństwa czy innemu monarsze, nawet gdyby już była w podeszłym wieku... Anglia była potęgą.
Nic, tylko podziwiać tę kobietę. Zwłaszcza że miała miłość swojego życia i z niej zrezygnowała, świadomie wybierając swoją rolę niepodzielnie rządzącej królowej.