Ciekawa jestem Waszych opinii porównujących wymienionych przeze mnie powyżej filmów.
Osobiście podobały mi się oba jednak jedną gwiazdkę wyżej oceniam Elizabeth z uwagi na fabułę - w Kochanicach króla dużo uwagi poswięcono perypetiom miłosnych króla i postaci Anny Boleyn w Elisabeth natomiast reżyser głębiej wnika w przedstawienie sytuacji w Anglii na której tle świetnie ukazuje osobowość Elżbiety. Nie mniej jednak uważam że oba filmy zostały świetnie zrealizowane a świetna charakteryzacja i kostiumy zasługują na pochwałę.
Zgadzam się z Tobą. Ja bym jeszcze do tego worka dorzuciła film "Księżna" i mamy piękną kobiecą trylogię kostiumową. Pozdrawiam :-)
Księznej jeszcze nie ogladałam, ale zamierzam zobaczyć - mam nadzieję że film bedzie równie dobry jak dwa pozostałe.
Z tych dwóch filmów "Elizabeth" zdecydowanie górą. Choć wydaje mi się że ten film mógłby być jeszcze lepszy.