Film interesujący, wielowymiarowy, zrobiony z wielkim rozmachem.
Po raz pierwszy poznajemy Elżbietę jako młodą dziewczynę, skromną, niemalże naiwną naiwną. Krok po kroku obserwujemy jej zmagania w walce o utrzymanie tronu oraz zaradzenie rozłamowi katolicko-protestanckiemu, który podzielił ówczesne społeczeństwo na dwa wrogie obozy. Niepewność jutra, czychające zewsząd zagrożenie, samotność i zagubienie, a także rezygnacja z własnego "ja" na rzecz państwa powodują, że jej postać staje się nam bliższa, przez co bardziej ludzka. Dotyczy to nie tylko otoczenia samej królowej, ale i jej poddanych.
Ciekawie skonstruowana fabuła z perfidnym oddaniem obrazuje całe bogactwo, niepewność polityczną i okrucieństwo dnia codziennego tamtych czasów. Na tym tle rozwijają się dalsze losy towarzyszy jej młodości.
Czasy jej panowania są utożsamiane z okresem wspaniałego rozkwitu, tzw. renesansu elżbietańskiego, zarówno pod względem gospodarczym, kolonialnym jak i kulturalnym.
Podsumowując, nie widzę do czego by tu się przyczepić ;) Wszystko jest "dopięte na ostatni guzik". Postacie wyraziste i ciekawe. Duch tamtej epoki szczerze oddany. Co najważniejsze nie ma przekłamań, niepotrzebnych kwestii, banalnych rozwiązań, co niestety często się zdarza w tego typu produkcjach.
W rolę tytułową wcieliła się Cate Blanchett, której partnerują Geoffrey Rush, Christopher Eccleston, Joseph Fiennes, Richard Attenborough, Fanny Ardant czy Vincent Cassel. Reżyseria - Shekhar Kapur.