Surykatka była za mała, żeby dosięgnąć do jedzenia. Zaprzyjaźniła się z hipopotamem. Surykatka miała "z tego" jedzenie- stawała na grzbiecie hipka i dostawała do gałęzi drzew, gdzie były owoce. A co z tego miał hipek? (zapytał Max). Miał przyjaciela :) (Max to hipek). Na koniec powiedział, że rozumie hipka.
Toż to lejtmotyw całego filmu był :)
Surykatka to alegoria biednych zaś hipopotam bogatych. Takie jest główne przesłanie ideologiczne Elizjum, jego morał - bogaci powinni się dzielić z tymi, którzy nie mogą sięgnąć owoców.
Dodatkowo, żeby tępemu widzowi się nic nie pomyliło zrobili też jednowymiarowych bohaterów - każdy bogaty musi być samolubnym i podłym sk*synem, zaś dobrym biednym chodzi o leczenie słodkich małych dziewczynek.
Alegoria to za trudne słowo dla "hamerykan"...
poza tym hipek był w bajce dobry - pomagał przyjacielowi-małej surykatce...
hipek to Max
surykatka to Matilda...
Hipek był dobry, bo to bajka. Bajka pokazująca jak powinno być. Morał.
Patrząc szerzej na cały film Max nie jest hipkiem. Gnoją go policyjne boty, upokarza jego szef w fabryce, wreszcie po napromieniowaniu zostaje zostawiony sam sobie na śmierć. Hipki mogące sięgać owoców wyniosły się na Elizjum. Max jest jedną z milionów surykatek.
TO chyba nie tak. Bajka mówi wprost o przywarach. Nie pokazuje jak ma być, tylko jak jest. Morał na końcu.
Tu morałem jest "miał przyjaciela".
Bo Max na początku nie chciał się "poświęcić", chciał żyć. Nie ratować młodą, co zresztą powiedział jej matce.
Gdyby było jak piszesz, to hipek byłby zły. Nie pomagałby i zostałby za to ukarany.
Ta alegoria, której się dopatrujesz to nadinterpretacja...
Przynajmniej moim zdaniem :P
Każdy ma prawo do swojego zdania :)
Ave!
:)
Uważam że najlepiej to widać po zakończeniach.
Max poświęca życie dla (między innymi) Matyldy a przecież hipek wcale nie poświęca życia dla surykatki.
Poza tym zwróć uwagę na ostatnie sekwencje filmu, gdy lądują wahadłowce z kapsułami medycznymi i ci ludzie do nich biegną - toż to ewidentnie surykatki dostały dostęp do owoców. To jest zwieńczenie bajki, nie umierający Max.
Ale oczywiście każdy ma prawo do własnej interpretacji.