PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558960}

Elizjum

Elysium
2013
6,4 143 tys. ocen
6,4 10 1 142757
6,0 35 krytyków
Elizjum
powrót do forum filmu Elizjum

I tutaj moi drodzy wychodzi pewien brak w waszym obyciu kulturowym. Nie jest to żadna ofensywa, ani obraźliwy tekst. Nie jest to także dyskusja, tylko post, który powinniście przeczytać i przemyśleć, a nie obrzucać się nawzajem błotem w komentarzach - to możecie zrobić gdzie indziej.

Co drugi post mówi, że film jest pełen niedorzecznych rozwiązań i pomysłów. Otóż nie! Nic bardziej mylnego. To jest właśnie science-fiction. Nikt nie powiedział, że sci-fi MUSI być takie jak prawdopodobnie będzie wyglądała przyszłość. Nie. Ta definicja się rzeczywiście ostatnio rozpowszechniła, ale jest nieprawdziwa.
Uważam, że wszystkie te osoby popukałyby się w czoło gdyby kiedykolwiek w swoim życiu miały styczność z prawdziwym sci-fi, czyli z KSIĄŻKAMI!!!! Czytając książki Lema, czy fantastyczną Diunę zaczyna się dopiero rozumieć o co w tym gatunku chodzi.

Nie wiem jak to się dzieje, ale po raz kolejny staje przeciwko całemu światu. Po obejrzeniu filmu Oblivion wyszedłem z wypiekami na twarzy, z uśmiechem i płomieniem nadziej w sercu, że jednak ktoś jeszcze stara się zrobić coś nowego. Tymczasem wszedłem na Filmweb, a wszyscy obrzucali tam owy film łajnem.
Potem obejrzałem Iron Mana 3, który mi się nie spodobał, a gdy wszedłem na Filmweb to ludzie wprost płakali z zachwytu.
Potem Man of steel, który moim zdaniem był jednym z najbardziej widowiskowych, ale zarazem najgorszych filmów jakie widziałem. Ludzie znów płakali z zachwytu.
Dzisiaj wracam z seansu Elizjum, który podobał mi się bardzo. Byłem zachwycony tym filmem. A tu? Ludzie piszą, że nudaa, słaba masówkaa.
Byłem też dla czystej rozrywki na Dary Anioła: Miasto kości. Niby fajnyy, ale to na tej samej zasadzie co Narnia. Miła bajeczka, którą zawsze chętnie się ogląda, bo poprawia humor i pobudza wyobraźnie. Tymczasem na filmwebie okazuje się, że 7,2! ARCYDZIEŁO!
Co się dzieje? Bo nie potrafię tego zrozumieć.

ocenił(a) film na 10
Nidril

swoją drogą uważam ze te osoby co krytykują porządne filmy tak jak napisałeś ,to moim zdaniem dzieci z podstawówki i gimnazjum dorwali się do NETA i piszą bzdury ze film jest nudny , nie ciekawy itp

ocenił(a) film na 7
Nidril

Dokładnie kolego jest tak jak powiedział vAkatsuki. Dlatego nie kieruje się ocenami na filmweb skoro widzę że najnowszy "Riddick" czy "Elizjum" jest oceniane przeciętnie, a taka bajeczka jak "Iluzja" ma ocenę bardzo dobrą i dużo ludzi dając jej ocenę 10/10 uważa za arcydzieło!
Przecież to śmiech na sali :D

Lukotoni

No, ale to jest niemożliwe, że 100% społeczeństwa tutaj stanowią osoby niedojrzałe psychicznie. Przecież, jak twierdzicie, bo zweryfikować tego na razie nie mogę, wy należycie do tej grupy uświadomionej. Jest was dwóch i jesteście jedynymi osobami, które się odezwały, co sprawia, że jak na razie 100% komentujących to normalni ludzie. A ocena nadal niska. Paradoks.

ocenił(a) film na 7
Nidril

Wiesz ludzie mają różne osobowości i każdy "gania" za czymś innym. Dla jednych magia w "Iluzji" to niespotykane przeżycie ponieważ mieli trudne dzieciństwo, a ten film kojarzy im się z czymś co tam kiedyś, gdzieś, coś doświadczyli i mają z tym związane pozytywne wspomnienia.
Ja np. jestem zafascynowany kosmosem. Kupiłem sobie ostatnio teleskop astronomiczny i wypatruje gwiazdy, księżyce i statki kosmiczne ;)
Dlatego każdego kino S-F uwielbiam!
To co dla innych jest głupie i bezsensowne mi się akurat bardzo podoba, ponieważ wiąże to z przyszłością i wyobrażam sobie że "kurcze kiedyś to może być możliwe".
Dla mnie film musi mieć klimat, dobry soundtrack choć by taki "Drive" przez wielu krytykowany że "nudny i przewidywalny" natomiast mi się bardzo podobał bo miał właśnie oryginalny i niepowtarzalny klimat.
Niektórzy mnie krytykowali że oceniłem "Jurasik Park"czy też "Avatara" t bardzo wysoko, a śmiem się wywyższać i krytykować innych. Moja wysoka ocena wynika z tego że będąc małym dzieckiem byłem zafascynowany Dinozaurami. Miałem w domu dosłownie stosy gazet, filmów i zabawek z nimi związanych..
Więc kiedy moje marzenia ujrzałem światło dzienne w kinie jak mogłem je ocenić inaczej niż bardzo wysoko :)
Każdy ma swój gust kształtowany na podstawie własnego charakteru, dojrzałości emocjonalnej i doświadczeń życiowych dlatego nie uważam się za osobę totalnie "uświadomioną" bo z tym i u mnie bywa różnie :)
Także radzę słuchać się samego siebie, swojej intuicji jeśli chodzi o oceny na filmweb ponieważ zawsze znajdzie się jakiś "niedojrzały psychicznie" pacjent.

Lukotoni

Bardzo dojrzała postawa, rzadko spotykana wśród obecnej społeczności filmwebu.

ocenił(a) film na 7
Lukotoni

Mi "Iluzja" się podobała, podobało mi się też "Elizjum" :)
Jedyne do czego mogę się przyczepić w tym filmie to sceny w "piekarniku" i krótko po tym (czyt. - gdzie są opażenia???)

Reszta bez zarzutu, dobra wartka akcja (gdyby nie nieco cukierkowe (moim zdaniem) zakończenie to film (moim zdaniem) powinien być oznaczony jako R-Rated)

beria_filmweb

To nie był żar tylko promieniowanie gamma. Dlatego brak opaRZeń.

ocenił(a) film na 7
Lukotoni

Co ci się w Iluzji nie podobało

ocenił(a) film na 5
Nidril

Jako mega-fan Lema mogę powiedzieć że większość współczesnych hollywoodzkich blockbusterów w tym gatunku do pięt mistrzowi nie dorasta.

Eden, Niezwyciężony, Powrót z Gwiazd - te książki się nadają na scenariusz filmowy i gdyby praktycznie przenieść je 1:1 zachowując ich klimat to wyszło by GENIALNE kino science fiction. Dwukrotnie ekranizowany (genialny) Solaris nadaje się paradoksalnie na film znacznie mniej, bo jest to książka raczej psychologiczna i filozoficzna a elementy sci-fi to tylko tło.

W każdym razie, Elizjum to zmarnowany pomysł, podobnie jak Prometeusz! Zmarnowany przez najprostsze w świecie błędy warsztatowe w scenariuszu. Film powinien być co najmniej o godzinę dłuższy i bardziej wiarygodnie i realistycznie pokazywać warstwę polityczną i społeczną świata. Ważne są dialogi, ważne sa szczegóły. Elizjum jest trywialne, może by mi się podobał ten film jakbym miał 15 lat, ale cholera jestem już po 30-tce i no po prostu, zabij mnie ale NIE KUPUJĘ ewidentnych nonsensów jakich w tym filmie jest cała masa.

ocenił(a) film na 7
zgniatacz_galaktyk

Zgadzam się z tymi przenosinami Lema na ekran, ale u licha: widziałeś kiedyś w kinie ekranizację jakiejkolwiek książki 1:1 z zachowaniem klimatu?

ocenił(a) film na 5
beria_filmweb

To 1:1 to było w sensie przeniesienia ogółu fabuły i przesłania. Wiadomo że film rządzi się swoimi prawami.

ocenił(a) film na 6
zgniatacz_galaktyk

Zgadzam się w 100%. Jako wielbicielka sci-f (również literatury)i,po obejrzeniu tego filmu poczułam się zażenowana, że tak ciężke miliony wrzuca się w, owszem, świetny wizualnie film, ale marny i niedopracowany pod względem scenariusza. Mniej więcej od momentu śmierci Jodie Forster film zamienia się typowego gniota bez pomysłu i jako widz poczułam się wystrychnięta na dudka. Identyczne odczucia miałam na Prometeuszu. Tak więc to ja się pytam, co się dzieje??? Już lepiej wydawać kasę na jakiś zbożny cel, niż takie scenraiusze!! Dałam 6/10 jedynie dzięki sentymentowi do Matta.

ocenił(a) film na 8
Nidril

Podobnie jak w twoim przypadku film zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Nie mogłam wprost wyjść z zachwytu, przeżywałam niemal każdą scenę. Byłam przekonana, że gdy wejdę na filmweb spotkam się z równie pozytywnymi opiniami, tymczasem okazało się, iż wiele osób uważa to za zwykły chłam. Jestem trochę rozczarowana : (

No ale cóż, każdy może mieć w tej kwestii odmienne zdanie. Ktoś uzna, że film jest beznadziejny, a kto inny stwierdzi, że zasługuje na miano arcydzieła. Nie ma co się kłócić, gusta są różne.

Mi osobiście "Elizjum" bardzo się podobało : ) Tylko do dwóch rzeczy mogłam się przyczepić:
1. jak dla mnie momentami zbyt wymyślne (jeśli chodzi o walkę), choć nie było to jeszcze aż tak rażące.
2. scena z tym pomieszczeniem robiącym za rodzaj swoistego "piekarnika". Tak samo jak beria nie mogłam pojąć gdzie są te wszystkie oparzenia.

Kei2000

Promieniowanie gamma, a nie żar był w piekarniku. :D

ocenił(a) film na 7
Nidril

OK, ale pierwsze ujęcia po zamknięciu komory wskazywały raczej (albo źle zauważyłem), że jego skóra ulega zwykłym poparzeniom.

beria_filmweb

Wiesz co, nie wiem jak wygląda człowiek, którego bombardują cząsteczki gamma XD

ocenił(a) film na 7
Nidril

Racja, ja też nie, ale zakładam, że skóra ulega jednak zniszczeniu :)

ocenił(a) film na 8
beria_filmweb

Też myślałam, że zostawi to jakiś ślad na skórze, a tu nic xD ale w sumie lepiej. I dzięks za wyjaśnienie ;D

ocenił(a) film na 8
Kei2000

Hulka nie widzieliście ? To tak w ramach żartu. Promieniowannie gamma uszkadza DNA jak i całą strukturę komórki, przez co źle funkcjonują,mutują się itd. Nie zdziwiłbym się jakby taka skóra po prostu zaczęła zchodzić.

ocenił(a) film na 2
Nidril

Jeśli nie wiesz, jak wygląda taki człowiek, to się nie wypowiadaj.
Poczytaj sobie o postaci enzymatycznej choroby popromiennej. I tyle w temacie science.

użytkownik usunięty
zatracony

No cóż...filmu jeszcze nie widziałem, więc nie wiem o jaką scenę chodzi - natomiast jeżeli chodzi o oparzenia skóry powstałym pod wpływem promieniowania gamma - jest to promieniowanie mocno penetrujące (w przeciwieństwie do alfa i beta), i o ile mi wiadomo - nie powoduje tak mocnych zmian skórnych jak te słabiej penetrujące (ale oczywiście zależy od dawki - jak pisałem filmu nie widziałem- więc może tam i kGy zaabsorbowali ;-) ). Zazwyczaj zmiany skórne występują dopiero po jakimś czasie - przy mniejszych dawkach po 2-3 tygodniach. Przy wyższych mogą pojawiać się pęcherze i rany.
Z drugiej strony promieniowanie mocniej penetrujące niszczy całą resztę naszego organizmu - zwłaszcza komórki szybkodzielące się.
To tak a propo tematu "science" :-)

A dla zainteresowanych:
http://web.engr.oregonstate.edu/~higley/Radiation%20Biology/Exams%20and%20quizze s/major%20radiation%20exposure%20what%20to%20expect%20and%20how%20to%20respond%2 0mettler.pdf

http://dynamic.walden3d.com/Papers/1208_DeadlyRaysFromClouds_SciAm_AtmosSci.pdf

ocenił(a) film na 2
Nidril

Co do sience-fiction - jeśli pomysł, że zakładanie jakiegoś egzoszkieletu na zasadzie przykręcania go śrubami bezpośrednio w żywą tkankę, by po paru godzinach już było wszystko wygojone itp. nazywasz naukowym podejściem do fiction, to sorry, ale ja tego nie kupuję.
Pomijam idiotyzmy w rodzaju aktywowania uśpionych agentów, którzy przypadkiem minutę przed lądowaniem uciekinierów znajdują się na tyle blisko magazynku z wyrzutniami ziemia-kosmos hehe, że w ostatniej chwili unieszkodliwia 2 z nich. Czy nie bardziej logiczne byłoby uzbrojenie samej stacji w podobny arsenał?
W tym filmie roi się od bzdur i niedorzeczności, a obok science to nawet nie leżało.

zatracony

Hahah. Czytałeś Solaris? Wiesz, że tam jest taki duży ocean, który nagina orbital planety tak, że może krążyć wokół układu gwiazd podwójnych? OCEAN! I to jest uważane za czołowe dzieło science-fiction? Jesteś kolejnym, który nie wie na czym polega ten gatunek. To, że nie pojmujesz jak działa taki egzoszkielet to znaczy, że twój mózg jest zwyczajnie ograniczony i twoja wyobraźnia nie jest w stanie stworzyć sobie odpowiedniego wytłumaczenia. A ta umiejętność, jest niezbędna w tym gatunku. Wyobraźnia, a nie pycha, której wam nie brakuje. Dla ciebie ów egzoszkielet to była widocznie kupa prymitywnie zespawanej stali wkręconej zwykłą śrubką w ludzki kręgosłup. Dla mnie to był skomplikowany układ odpowiednich urządzeń i mechanizmów, który miał bądź nie miał, zależy od pomysłu, jakieś końcówki zdolne do reakcji z płynem rdzeniowo-mózgowym czy czymkolwiek innym.

Co do sprawy wyrzutni rakiet. To akurat polityka. Jak do kraju wjeżdża nielegalnie banda uchodźców z innego kraju to nie strzela się do nich z dział przeciwlotniczych, bomb atomowych czy Bóg jeden wie czego. Załatwia się sprawę po cichu i tak, żeby nikogo to nie niepokoiło. Wytęż więc swoją umysłową percepcję i zauważ, że gdyby stacja zaczęła nagle ostrzał w stronę kilku statków to zapewne wywołało by to pewien popłoch wśród mieszkańców. Pomijając fakt, że Elizjum było miejscem spokojnym, przypominającym raj (ale, żeby to wiedzieć to trzeba trochę książek poczytać).

Każda twoja ,,bzdura i niedorzeczność" to zapewne miejsce, w którym trzeba się wysilić na własną interpretację, dysponować szerszą wiedzą lub też użyć wyobraźni. To przerasta większość z Was, dlatego przybiegacie z płaczem jak tylko Wam się postawi jajko na węższym końcu. Wszystko w dzisiejszych czasach trzeba wam uprościć lub wytłumaczyć, wyłożyć jak na talerzu bo niezdolni jesteście do samodzielnej twórczości.

Nidril

A i umknął Ci fakt, że pani prezes zebrała po łapach od prezydenta za tą akcje z wyrzutnią rakiet. Co oznacza, że akcja była w jakimś stopniu nielegalna i dyskretna. Dalej sobie strzelaj ze stacji kosmicznej w stateczki.

ocenił(a) film na 2
Nidril

No tak. Nie znam się. Po twoich wywodach dotarło do mnie, że w przypadku Elysium mam do czynienia z dziełem niewątpliwie wybitnym, być może nawet z czymś na miarę Solaris Lema.
Przepraszam za swoją ignorancję, po prostu jestem kolejnym, który nie wie, na czym polega ten gatunek.

P.S. Może nie pojmuję, "jak działa taki egzoszkielet", pewnie z tego powodu, że mój mózg jest, jak raczyłeś zauważyć "zwyczajnie ograniczony", ale mniej więcej wiem jak długo goi się ludzka tkanka po chirurgicznych ingerencjach.

zatracony

Nikt nie uważa tego za wybitne dzieło. Po prostu czepiasz się dokładnie nie tego co trzeba.

PS Serio, najgorszy argument jaki mogłeś dać. Skoro jest na Elizjum ,,łóżko", które leczy nawet białaczkę to i w egzoszkiet można bez problemu wbudować coś na tkankę. To jest właśnie owe ograniczenie o jakim mówię. Spójrz jak banalne powiązanie faktów jest potrzebne, żeby znaleźć wytłumaczenie. Wy-o-braź-nia.

ocenił(a) film na 2
Nidril

Właśnie tu się mylisz. W science fiction z samej definicji nie ma miejsca na niedopowiedzenia i na wyobraźnię użytą w takim znaczeniu. W science fiction wszystko powinno mieć naukowe wyjaśnienie, które nie pozostawi miejsca na wyobraźnię i niedopowiedzenia (mówiąc naukowe mam na przykład na myśli skoki w nadprzestrzeni, które być może nigdy nie zostaną odkryte, ale w ten sposób wyjaśnia się czytelnikowi/widzowi możliwość międzygwiezdnych podróży w krótkim czasie).
Tak więc, mój argument nie jest najgorszy, lecz książkowy i akademicki. Gdyby tfu! rca tego "dzieła" zadał sobie trud, by przez 5 sekund pokazać, jak rany na ciele delikwenta goją się przy użyciu magicznego łóżka, nanorobotów lub super maści od Wiedźmy Staruszki, byłoby ok. Tu mamy pokazaną ingerencję w ciało człowieka w warunkach rodem ze średniowiecza i to już nie jest science. To tylko bełkot.

zatracony

Nom. I zmieść to w 120 minutach filmu. Poza tym to współczesna choroba, że wszystko trzeba tłumaczyć. Ja się z tego wycofuję, ponieważ ja jestem najszczęśliwszy wtedy, gdy utwór daje mojej wyobraźnie pole do popisu. No ale nie każdy taki jest, wasza strata. Tylko następnym razem nie mów, że lubisz Star Wars, Star Treka, albo Obcego. Bo z twoim tokiem rozumowania powinieneś płakać i wyrywać sobie włosy po ich obejrzeniu. Miecz świetlny? Nie da się ograniczyć promienia laserowego. Ani nikt nie tłumaczy jak to tam jest robione. Jeśli to ci nie udowadnia, że trochę przesadzasz z używaniem rozumu to już nic ci nie udowodni. Trochę mniej rozumu, a więcej serca jak podchodzisz do filmów.

Nidril

Ta bo ja mam 16 latek i mi się wszystko podoba nawet głupkowate elizjum haha a wy jesteście głupcy bo się nie potraficie zachwycić nad taką szmirą.

generaljack

Chylę czoło przed poziomem twojej wypowiedzi i kulturą twojego słowa. A teraz, sio na kwejka niższa formo życia.

Nidril

Słuchaj twoja kultura wypowiedzi ma się nijak do twojej inteligencji własnej. Zanim zaczniesz cokolwiek komentować dorośnij bo sytuacja, w której tobie podoba się każdy głupkowaty film nie robi z ciebie wiarygodnego krytyka filmowego:D Toczysz pseudo inteligentne dyskusje nad dołem z szambem jakim jest ten marny film. Masz pojęcie jak żałośnie to wygląda??

generaljack

Żyjesz w przekonaniu, że twój czy mój głos ma w internecie jakieś znaczenie. Otóż nie, to jest moja mała, wewnętrzna dyskusja o filmie, która nie ma żadnego znaczenia. Ani twoja opinia, ani moja, ani niczyja inna, świata nie zmieni, ani nie wpłynie na cudzą ocenę na temat filmu. Widziałeś kiedykolwiek, żeby ktoś tu powiedział ,,masz racje, myliłem się, zmienię swoją ocenę na temat filmu"? Nie. Ludzie tu przychodzą z niezachwianą wiarą we własną inteligencję i swoją wartość. To tylko internet, więc nie ma czegoś takiego jak popisać się, ani poniżyć, bo w momencie kiedy ja się wypowiadam pod pseudonimem, to nikt nie wie, że to ja. Jaki sens miałoby być krytykiem filmowym W KOMENTARZACH pod filmem co w swojej wypowiedzi sugerujesz? Żadnego. Więc wsadź sobie swój zadufany, prostacki język w rzyć i zrozum, że to co tutaj mówisz jest dla mnie tylko bełkotem obcego człowieka. Nie wpłynie to na mnie, na moją świadomość, ani nie zepsuje mi dnia, nie zachwieje wiary w siebie. Ten temat to pytanie retoryczne. Wy mówicie co było złe, a ja odpowiadam i argumentuje. Przy czym nic mnie nie obchodzicie. Bo ja odpowiadam SOBIE na te pytania. Myślę w ten sposób. Myślę głośno, myślę w internecie, anonimowo. Jesteś teraz głosem w moim umyśle, mogę cię zgasić, zapomnieć o tobie, nie zwrócić na ciebie uwagi. Bo to jest internet. Tutaj nic nie znaczysz.

ocenił(a) film na 7
Nidril

brawo dla tego pana!

Nidril

kojarzysz Franchise a po naszemu "marka"
pod szyldem superman czy iron man mogą lemingom pakowac gówno a i tak kupią oraz będą się zajadać.

Superman akurat mi się podobał ze względu na efekty, ironman to bajeczka i dowcipy dla małych dzieciaczków oraz dojrzalszych ludzi ale z niskim IQ.

Elizjum jest średnie, Oblivion bardzo bardzo fajny.

ocenił(a) film na 4
Nidril

Mnie film się nie podobał, ale nie widzę powodu do obrażania ludzi mających inne zdanie. Ty najpierw piszesz, że ktoś nie jest obyty kulturowo, a potem, że nie jest to obraźliwy tekst. To tak jakby powiedzie "ty świnio...no ale bez obrazy".

rabarbar2

Nie zrozumiałeś idei tematu. Ja mówię, że wiele ludzi czepia się bezpodstawnie elementów, które są akurat w porządku. A ich niezrozumienie wynika z braku kontaktu z literaturą. To nie jest obraza typu ,,ty świnio" :)

ocenił(a) film na 4
Nidril

Elizjum nie chce mi sie oglądać, Man of Steel kiepski, Iron Man zabawny, Oblivion niedorzeczne. Nie powołuj się jednak na Lema, jeśli uważasz, że gatunek SF ma prawo być niedorzeczny. Lem był wielkim przeciwnikiem braku logiki w fabule książek SF. najpierw trochę poczytaj, dowiedz się, potem wypowiadaj

ocenił(a) film na 8
jos_fw

Tak gwoli ścisłości to gatunek Science- Fiction (czyli po naszemu fantastyka naukowa) miał ukazywać przewidywalna i teorie naukowe (ciut szerzej można poczytań o tym tu http://altamagusta.pl/t16.html), niestety większość współczesnego sci-fi z nauka ma mało wspólnegoi więcej w nich akcji niż fantastyki, także może czas na ustanowienie nowego gatunku Action-Fiction?

ocenił(a) film na 4
Enestaer

ten gatunek był zawsze - od samego początku; szczególnie w kinie. Tacy ludzie jak Lem walczyli z ową dowolnością w SF. Dlatego dziwi mnie kontekst wypowiedzi Nidrila, który na Lema powołuje się zupełnie bez pojęcia i sensu

jos_fw

Ale właśnie o to chodzi, że w elizjum jest mało niedorzeczności! Boże, Ty słyszysz i nie grzmisz. Dobra. Podaj mi jakikolwiek element Elizjum, którego W ŻADEN ABSOLUTNY SPOSÓB nie potrafisz uzasadnić naukowo lub tym co nauka będzie potrafiła.

Co do mojego powoływania się na Lema - to o czym ty mówisz odwołuje się do takich produkcji jak Star Wars czy Star Trek. TE rzeczywiście nijak się mają do sci-fi, bo łamią sobie dowolnie każde prawo fizyczne bez mrugnięcia okiem. Natomiast, gdy ty atakujesz film, w którym największą niedorzecznością jest to, że do statków strzelono z Ziemii, a nie ze stacji kosmicznej to uważam, że nie masz racji.

ocenił(a) film na 4
Nidril

Nie atakuję Elizjum, bo nie oglądałem tego filmu, czytaj uważnie posty. Atakuję Twój sposób wnioskowania. A) definicja SF przez Ciebie podana jest przestarzała dotyczy lat 50. ub. wieku; B) Lem pisał SF koherentną wewnętrznie - czyli spójną logicznie; i taką postulował. Oblivion nie spełnia tych warunków; Iron Man nie musi - bo jest komiksem. Elizjum - zobaczymy C) Co ma powoływanie się na Lema do odwołań do Star Wars? Star Wars to bardziej fantasy niż SF; odwołuje się do mitów, a nie do nauki. Więcej dyscypliny myślenia.

jos_fw

Star Wars to space opera, akurat do fantasy ma się jak kamień do szarlotki. -,-
W takim razie nie rozumiem czemu bierzesz udział w dyskusji. Nie znasz mojej definicji sci-fi, bo jedyne co powiedziałem, że zawiera to co można wyjaśnić tym co potrafi nauka lub będzie potrafiła w przyszłości. Oczywiście stworzyłeś sobie na podstawie tego mój światopogląd.
Po drugie, po co mi mówisz jaką literaturę pisał Lem skoro ja nic o tym nie wspominałem? Ja tylko powołałem się na przykład Solaris, gdzie pozornie, jak wy to nazywacie - ,,niedorzeczna" rzecz była tak na prawdę od początku logicznym tworem autora.
Wybacz, ale myślę, że dyskusja z Tobą nie ma celu, ponieważ nie widziałeś filmu, a o niczym innym chwilowo tutaj nie dyskutujemy. Więc wybacz, ale Twój głos nie ma zwyczajnie znaczenia i sensu.

Nidril

A i nawiązując do Twojej pierwszej wypowiedzi:
,,Nie powołuj się jednak na Lema, jeśli uważasz, że gatunek SF ma prawo być niedorzeczny"
O nie, nie, nie. Ja nic takiego nie powiedziałem. Science-fiction w żadnym wypadku nie ma prawa być niedorzecznym. Ma za to prawo do niedopowiedzeń. Autor nie musi wyjaśniać co i jak działa, gdyż może zaufać naszej wyobraźni, która sama to sobie wyjaśni. Absolutnie jednak nie może być mowy o żadnym łamaniu logiki.

Nidril

Poza tym jak mnie denerwują tacy ludzie jak ty. Przeczytałeś zaledwie kilka zdań moich wypowiedzi, a już mnie oceniasz. Ogarnij się trochę, bo nikt z Tobą nie będzie chciał rozmawiać i każda wymiana zdań będzie kłótnią, a nie dyskusją. Taka rada na przyszłość.

ocenił(a) film na 4
Nidril

Uh, przeczysz sam sobie, do tego żałośnie płaczesz, że "cały świat przeciw Tobie", trochę to wszystko smutnawe. Otóż nie cały, jest mnóstwo ludzi myślących o Oblivion podobnie jak Ty czy o Elizjum. Jakbyś zobaczył moje starcie ze zwolennikami (fanatycznymi) "Dystryktu - to rzeczywiście było jeden na stu i nie histeryzowałem jak Ty.
Po diabła się powołujesz na Lema, w dodatku kompletnie bez sensu?! "Solaris"... hm przeczytał jedną książkę Lema i mądry... A czytałeś "Fantastykę i futurologię"? "Filozofię przypadku"? Jakbyś przeczytał, tobyś i znał definicje i byś ich nie knocił. "Solaris" jest przykładem właśnie tego, o czym pisałem - czyli koherencji wewnętrznej dzieła pisanego. Założenia wyjściowe konstrukcji świata mogą być różne i oddalone od empirii, ale muszą być spójne wewnętrznie.
No jak nie dostrzegasz w "Gwiezdnych wojnach" ewidentnych nawiązań do Władcy Pierścieni i w ogóle dorobku fantasy, to cóż ja mogę... Space opera oczywiście też - ale i to jest podgatunek raczej zabawowy, to taka, widzisz opera "buffo"

jos_fw

Czytałem wszystkie książki Lema i Juliusza Vernera. WSZYSTKIE ;) A ty dalej sobie żyj w swoich przekonaniach. A zwłaszcza w dumie z tego, że jesteś taki odważny w internecie. Ja spadam, mam ciekawsze rzeczy do roboty niż udowadnianie ci, że jesteś...czymś, czego nie napisze, bo filmweb to zablokuje zanim przeczytasz i dowiesz się jak żałosne wrażenie zrobiłeś na mnie swoimi wypowiedziami. Paa paaaa

ocenił(a) film na 4
Nidril

Verne napisał grubo ponad sto książek - Lem ok 50. Fantastyki i futurologii i filozofii przypadku czy Dialogów nie czytałeś na bank - za trudne dla Ciebie.Kozak z Ciebie, szkoda, że brzmisz mało prawdopodobnie. Spadaj i rób ciekawe rzeczy, bo tu brzmisz cienko. Pa

jos_fw

Nadal utrzymuję, że przeczytałem wszystkie :* Ale nie zależy mi, żeby Ci to udowadniać.

Nidril

Brawo nidril ...jos_fw ..z tym fantasy i star wars to ewidentnie pojechałeś..filom jest jednym z lepszych jakie ostatnio widziałem..oblivion też niezły..co do wszystkich ekranizacji komiksow..jestem za bo lubie bardzo..wolny kraj wolno mnie..chetnie bym obaczył np. funky kowala..o thorglau nie wspomnę..a nie nakręcą wlk szkoda.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
ghost31

Oj, duszku, w którym momencie pojechałem - powstawały całe artykuły na temat powinowactwa Star Wars i Władcy Pierścieni - zresztą, kto ma oczy, ten widzi.