100% racji, a idiotyzmów jest dużo więcej, poziom zażenowania wzrasta lawinowo z każdą minutą seansu. Też myślałem, że nie da się zrobić słabszego SF niż Prometeusz, a jednak!

4. To akurat był pomysł Damona, chciał pomóc dziewczynce, a w konsekwencji pomógł wszystkim, ale to i tak nie zmienia faktu, że film ma słabiutki scenariusz i się z Tobą zgadzam. Bo co dalej mógł zrobić spider? Myślałem, że zostanie prezydentem, bo plan Foster zakładał, że miał być nowy prezydent, a tu nic, koniec filmu, Alleluja wszyscy w domu zdrowi xD Jeść się będą na wzajem za kilkanaście lat.

5. Kruger jako symbol złego systemu i końcowa walka z bossem, jak w grze tylko za długo i nic nie widać. Po co była postać Prezydenta? Po co była postać Foster, oprócz śmierci na poziomie Theron z Prometeusza? Nic nie wnoszą, nie ma ich, tak jak i dronów. To już bym wolał zobaczyć w 3D jak Damon rozwala sam armię dronów, głupie by to było ale i tak lepsze, niż ta skacząca walka z Krugerem, który jak w parodii Robocopa zapalił sobie reflektory na klacie xD

Podpisuję się rękami i nogami. Tak idiotycznych dziur w scenariuszu i w samej logice filmu już daaaaaaawno nie oglądałem. Katastrofa jakich mało.

A do spisu idiotyzmów, dodałbym jeszcze:
6 - restart systemu Elizjum - siadło całe zasilanie, wszystko zrobiło się czarne, więc domyślnie podtrzymywanie sztucznej atmosfery (bo skąd ona nagle w kosmosie) siadło. Ale nie na Elizjum... Tam ludzie po prostu wstrzymali oddech na te kilka/kilkanaście sekund :)

Sądzę, że musiało tu być jak najbardziej jakieś zabezpieczenie, zasilanie awaryjne i to pewnie w wielu wersjach, bo taka atmosfera to priorytet. Kiedy w budynku wysiądzie prąd, to winda przecież też nie spadnie, będąc na 8. piętrze.

Poprawka: system Elizjum sam wysłał automatycznie kapsuły medyczne na Ziemię, ci złodzieje samochodów nie mieli z tym nic wspólnego.

Z włamaniem do systemu to czy obecnie mamy lepiej? Już nieraz się zdarzyło, że ktoś w warunkach garażowych zhakował stronę sejmu czy Pentagonu ;)

Scenariusz faktycznie jest sztampowy i taki sobie. Mógłby go napisać niejeden gimnazjalista.

faktycznie, odnośnie atmosfery - zgodzę się z Tobą.
Natomiast co do scenariusza - sam pomysł jest generalnie ok. Natomiast dziury, które MickyBob punktuje (a i tak nie wypisał ich chyba nawet połowy, tylko te co bardziej rażące w oczy), całkowicie ten film zdyskwalifikowały (jak dla mnie przynajmniej). Pierwszy raz zdarzyło mi się, że chciałem wyjść z kina...