Takie tam przeciętne sajens fikszyn. Koncept ciekawy, ale wygląda to w sumie na opowieść o meksykańcach, którzy jak nie Rio Grande, to i przestrzeń kosmiczną pokonają byle dobrać się do amerykańskiej opieki medycznej i świata, którego sami nie potrafią sobie stworzyć. Trzy sceny z dopracowanymi efektami specjalnymi. Zero golizny za to całkiem ładne ujęcie rozrytej twarzy.