niech mi ktoś wytłumaczy fenomen takich filmów jak: "Iron Man", "Thor" czy nawet starszy już
"Avengers". Dlaczego tak beznadziejne filmy mają takie noty jakie mają??? Elizjum przy tych ww.
"fenomenach" to arcydzieło. Nie chcę bronić tego filmu, ale obawiam się, że poziom intelektualny
czy już nawet inteligencji (a nawet gust filmowy) diametralnie traci na wartości, gdyż wydaje mi się,
że jak pojawia się film w którym należy użyć ciut więcej szarych komórek no to film należy zaniżać w
ocenach. Dziękuję...
Avengers za kasę, którą weń wpakowano nie jest arcydziełem nawet wobec Trudnych Spraw. Ja z czystym sumieniem temu ścierwu postawiłem 1/10, obejrzałem do końca niemal za karę, bo zawsze oglądam do końca. Istna fabularna tortura podlana zgniłym sosem z absurdalnych błędów logicznych i zbrodnia przeciwko fizyce. Zaledwie zadowalające efekty specjalne jak na te pieniądze nie ratują tego filmu nawet w jednym procencie. Prawdopodobnie najgorszy film jaki miałem nieprzyjemność oglądać w życiu.
kolego Avengers to szmira, nie da się na to patrzeć, przesyt efektów, beznadziejni wrogowie - kosmiczne gąsienice co to ma być? jedyne co jest fajne to konflikt między bohaterami, ale to nie ratuje, bo jest taki przesyt tak debilnej akcji, że się nie da, film godnie reprezentuje żenujący poziom gniotów od Marvela. Elizjum jest o niebo lepsze, uważam że idealnie wypełnia lukę filmów akcji sf które miały złote czasy w latach 80-90 tych, może film ma prostą fabułę, ale projekt świata - egzoszkielet w tym filmie był pierwszy raz, wogóle :) ... teraz to przeszczepiają go gier, itd itd, potem sam design tych robotów, stacji kosmicznej, podział na kasty, slumsy ... świetna muzyka, doskonały klimat, i bardzo czarny charakter ... również uważam ze film jest bardzo niedoceniony.
Nie ma co się co do tego porównywać, po prostu filmy typu "Iron man" to filmy czysto rozrywkowe, kierowane bardziej do młodzieży i fanów ich komiksowych pierwowzorów. Filmy z takiej kategorii stawiają na rozrywkę i dobre efekty a nie np. przekaz i gdyby oceniać "Avengers" pod kątem rozrywki czy efektów to zasługują na swoją ocenę. Ale to tylko moje skromne zdanie.
To pojawia sie kolejny problem. Czy większość fw'owcow to dzieciarnia w przedziale wiekowym 10-16 czy po prostu nie znamy sie na ocenianiu filmow??? Jak dla mnie "IM" i "Elizjum" to ten sam gatunek filmowy czyli sf tak czy nie?? Skoro tak musimy oceniać je jednakowo. Ale skoro humor ma większe znaczenie od przekazu to... żyje w smutnych czasach ;] dzięki za oświecenie :) xxx
Weź pod uwagę, że każdy film oceniany jest też pod kątem tego, czy spełnia swoją zamierzoną funkcję. Avengersi mieli być nic nie wnoszącym filmem, w którym pełno wybuchów i efektów specjalnych jest podlane dobrą ilością one-linerów i przeciętnego humoru. Z tego się wywiązali i stąd wysokie oceny. Elizjum natomiast próbuje być SF z jakimś 'wyższym przesłaniem', niestety owo przesłanie jest wtórnym, odgrzanym po tysiąckroć banałem. Są bardzo ładnie zrealizowane efekty i jakaś tam akcja ale to wszystko ginie w nijakości tego obrazu. W sumie i tak się dziwię, że ocena jest powyżej 6.
Popatrz sobie na 'Moon' albo 'Pandorum' - obydwa mają ocenę powyżej 7 i bardzo zresztą słusznie, bo w przeciwieństwie do Elizjum w sposób udany budują swój klimat i o nich spokojnie mozna powiedzieć że mają to 'coś więcej'.
Obejrzałeś jakiś hollywoodzki i jednak płytki sci fi z przesłaniem wyłożonym na tacy i myślisz że ponieważ użyłeś na nim szarych komórek to znaczy że jest to lepsze od np Avengers? Co z bzdury, Elizjum to intelektualna pożywka dla najwyżej dwunastolatków, nie ma czym się zachwycać, film nie mówi niczego nowego i niczego ciekawego. Już wole obejrzeć Avengers, które nie mają przekazu ale przynajmniej są bezpretensjonalną rozrywką.
Na zadane pytanie odpowiadam: "Tak uważam". Oczywiście nie uznaje tego filmu jako jakieś arcydzieło wiec nie będę nad nim rozdzieral szat - sa od niego po stokroć lepsze sf jak "Incepcja", "Źródło" itp. He he he, ale mnie rozje...bales stwierdzeniem "Obejrzales jakiś hollywoodzki i jednak płytki sci fi z przesłaniem wylozonym na tacy..." No tak bo "Avengers" to Europejskie kino, pełne wartości sf z ukrytym, mega przesłaniem. No to skoro "Elizjum" jest dla 12-latków pod względem intelektualnym to "Avengers"...no comment. Proszę cię nie traktuj moich słów negatywnie ale sadze, ze masz bardzo mały zasób gustu filmowego. Jeszcze sporo fajnych filmow do obejrzenia przed tobą. One love.
Przecież nie piszę że Avengers ma przesłanie, to jest film stricte rozrywkowy i nie udaje że jest czymś więcej, w przeciwieństwie do Elizjum. Chyba nie rozumiesz, że nie w każdym filmie chodzi o przesłanie, i nie każdy film który jakieś posiada, automatycznie staje się lepszy.
Poza tym ktoś kto przytacza takie masówki jak Incepcja czy Źródło jako przykład stokroć lepszego sf, a potem zarzuca mi "mały zasób gustu filmowego" (gratuluje banalnej retoryki) wychodzi na strasznego hipokrytę. Zapewne nigdy nie słyszałeś o takich filmach sf jak Stalker, Alphaville, Wideodrom? Przy takich niedzielnych widzach jak Ty, czasem czuje się jak jakiś Roger Ebert... Co mnie całkiem bawi, nie powiem.
Ehhh juz w sumie nie wiem czy ty nie rozumiesz pojęć filmowych czy po prostu dobierasz zle słowa. Abstrahuje juz od kwestii związanych ze sugestiami w wypowiedzi jakie stosujesz czyli: nie powiedziałeś bezpośrednio o "Avengers" ze ma przesłanie, ale na tyle zgnoiles "Elizjum" ze ww. tytuł to po prostu mega inteligentny film, no ale ok pomijam to. Napisałeś ze "Avengers" to film "stricte rozrywkowy" w związku z tym aż sie wysililem i zobaczyłem na FW do jakiej kategorii należy ów film okazało sie ze do ACTION I SF, ok ale sie nie poddałem i sprawdziłem na IMDb tam mnie niewiele zaskoczyli bo do ww. Gatunków dopisali ADVENTURE. Wiec teraz rodzi sie pytanie: jakim cudem "Avengers" to "stricte rozrywkowy" film??? Rozrywka wiąże sie dla mnie z komedia, bo same efekty nie sa rozrywka. Ale sorry "Avengers" nie sa komedia i nie mozna ich odciągać od kategorii filmow Sf. Wiec zestaw te 2 filmy do jednego gatunku i zobacz jaka przepaść je dzieli. Wiec albo nie znasz sie na gatunkach albo nie wiesz co znaczy określenie "stricte". No i oczywiście masz stereotypowe myślenie, ze jak coś jest masowka to jest mega zjeb*** a ze dany film zobaczy 34 osoby to juz wow jesteś zajebis*** koneserem, znawca kina itp. Jezu kiedy wam sie skończy tak kretyńskie myślenie???? No ale tak jak oglądasz filmy tylko pod względem ruszających sie obrazków i uznawania, ze co jest masowka jest zryp(chociaż twoja logika myślenia ponownie zawodzi bo "Avengers" to oczywiście nie masowka :]) to naprawdę wow!!! Tak nigdy nie słyszałem przytoczonych przez ciebie ww. tytułów co jak dla mnie nie oznacza ze jestem bez gustu filmowego bo znam tez tytuły, których ty z pewnością tez nie znasz, ale dla mnie takie przytaczanie świadczy o (jak to mowi moja kochana mamcia ps pozdrawiamxxx) "glupiomadrosci" niż wiedzy. Buziaki xxx
Ja pie*dole to że zgnoiłem Elizjum bo ma denne przesłanie i sili się na płytką alegorię nie znaczy, że uważam Avengers za inteligentny film... Wyznacznikiem dobrego filmu NIE ZAWSZE JEST TO, JAK BARDZO JEST INTELIGENTNY.
Co do gatunków, to gratuluje dogłębnego researchu, ale musze Cie rozczarować, bo Avengers jest rozrywkowym filmem, tak jak niemal każdy inny hollywoodzki blockbuster- oczywista oczywistość, że tak powiem. To są filmy robione pod szeroką publikę, i mają im przynosić zabawę. Niekoniecznie muszą być komediami. Tak jak predator, star wars, bad boys, i milion innych filmów które są czystą rozrywką, pomimo że nie śmieszą.
Problem polega na tym, znafco gatunków, że trzeba umieć rozpoznać konwencję filmu. Może nie zauważyłeś, ale nie każdy sci-fi jest do siebie podobny. I tak samo Avengers należy oceniać pod innym kątem, niż Elizjum. Bo Avengers to typowo komiksowa stylówa, która nie ma być mądra, tylko ma pokazać ulubionych bohaterów marvela walczących z kosmitami, i tym samym ma dostarczyć geekom orgazmu. Elizjum za to, w sposobie kreowania świata przedstawionego stara się być względnie realistycznym i poważnym kinem, które przy pomocy niezgrabnych metafor ma dać nam do myślenia. Każdy film ma inne założenia. I podczas gdy Avengers triumfuje w ŚWIETNEJ inscenizacji walk i ŚWIETNIE kreślonej relacji pomiędzy ŚWIETNYMI bohaterami, Elizjum w swoim przekazie ogranicza się do antykapitalistycznej, krótkowzrocznej, socjalistycznej ideologii.
Nie myślę że masówki zawsze są mega zjeb**** (chociaż często niestety są), jest całkiem sporo pustych amerykańskich blockbusterów które uwielbiam.
To, że nie widziałeś tytułów które przytoczyłem nie oznacza że jesteś bez gustu filmowego- tu przyznam Ci rację. Ponieważ to oznacza coś całkiem innego. Że brak Ci elementarnej wiedzy o kinie. To są filmy które już na pierwszym roku filmoznawstwa przerabiałem, i każdy szanujący się kinoman powinien je chociaż kojarzyć. Nie znać Tarkowskiego, Cronenberga, czy Godarda, to dla kogoś kto zaprzecza że jest niedzielnym widzem (o Tobie mowa), powinien być wstyd. Te dzieła miały ogromny wpływ na rozwój kina, i do dziś stanowią ogromne źródło inspiracji dla młodych reżyserów. Intelektualnie, wyprzedzają współczesne sci-fi o całe lata świetlne.
He he he niedługo nasze wpisy stana sie felietonami ;) juz nie wiem na co ci odpowiadać. Dobra zacznijmy od...ok widzę ze sie nigdy nie dogadamy bo postrzegamy inaczej ocenianie filmow ja jako (jak mnie nazwałeś) niedzielny widz ty jako ekspert po jakiejś tam uczelni lub jej trakcie realizacji. W sumie dziękuje Bogu ze jestem niedzielnym widzem bo sam sobie wyznaczam horyzonty i uznaje kto i co jest wow a co shit. Ty jako fachowiec masz juz narzucone i wpajane pewne standardy, wiedzę innych no i oczywiście nie wiadomo czy sa one słuszne;) No i nie mów mi ze nie szpanujesz wiedza jaka ci wpajaja bo juz to uczyniłeś i sam sie przyznales. Ok nie mowię ze ty tez nie masz swojego wewnętrznego i niezależnego poglądu na filmy jakie oferuje nam swiat od Holly- po Bollywood. Dla ciebie (a raczej jak to ująłeś dla twojej uczelni) "gwiazdami" kina sa Tarkowsky, Cronenberg (widziałem jego "Kosmopolis" przyznaje wow film no ale "Mucha"???ok każdy ma lepsze i gorsze filmy) Godard a dla mnie Nolan, Wachowscy, Aronofsky, Tarantino czy Almodovar, Lynch i juz słyszę a raczej czytam twoje słowa "to masowka, oni sa nikim bo kręcą masowe produkcje, nasza uczelnia tez tego nie popiera". Wiem to bo eksperci juz tez powoli schodzą na psy a widać to po Nagrodach Akademii Filmowej jakie sa przyznawane dla filmow the best of... Ale sie cieszę ze mam do czynienia z kimś kto jest uczony w tym fachu.
Kwestia "filmow rozrywkowych"- no jak dla mnie nie istnieje taka kategoria ani podkategoria i bynajmniej sie z takim czymś nie spotkałem. Jeżeli tak postrzegasz konwencje w filmach to w MOIM PRZEKONANIU powinieneś wrzucać je wszystkie do jednego worka i oceniać, bo JAK DLA MNIE każdy film jest rozrywka począwszy od filmow komediowych kończąc na dramatach czy filmach psychologicznych. Bo ogólnie taka maja funkcje. To według twojego toku myślenia "Avegers" powinienem porównać do filmu typu "Kosmiczny mecz"?? To całe szczęście bo to naprawdę równe poziomy z lekka przewaga jednak na "Kosmiczny mecz" ciekawsza fabuła i wykonanie moim skromnym zdaniem..
Powoli zasypiam wiec na tym kończę moj wpis. Nie będę sie odnosił do twojej degradacji mojej osoby bo nie ma sensu a jeżeli coś pominąłem to dopisze jutro ;)
3maj sie ciepło. ;)
Trochę wpajają, i najczęściej się z nimi zgadzam. Nie będę im krzyczeć na złość że Tarkowski ssie, bo jego filmy autentycznie mnie zwalały z nóg. Inna sprawa że każdy ma własny gust, dlatego też co rok pojawiają się tytuły które są śmiesznie wychwalane przez krytyke, a dla mnie stanowią przereklamowane wydmuszki.
Nolana bardzo lubię, nawet uważam go za dar boży dla hollywoodu. Jego filmom nie jest blisko do żadnych arcydzieł, ale nie tego się oczekuję od Hollywoodu, więc dla mnie jest super. Tarantino też jest super, nawet jeśli jest odrobinę przeceniany. Wachowscy może nie są super, ale jestem im bardzo wdzięczny za Matrixa.
Almodovar i Lynch to już nie za bardzo masówka, to kino autorskie i często wybitne.
No właśnie nie zawsze mają taką funkcję, Dla przykładu Funny Games to film który ma wymęczyć widza i sprawić by przestał lubić thrillery/horrory w których przemoc ma przynosić frajdę. Takich dydaktycznych filmów jest na pęczki, tak jak i wiele jest filmów których nie obchodzi widz, a temat który podejmują. Np sporo filmów o schizofremii to po prostu studium tej choroby, i wtedy funkcja staje się informacyjna. A Avengers mógbłyś porównać np. do innych filmów marvela, albo do hellboya, czy tam nawet do Star Wars.
btw Do niedzielnych widzów nic nie mam, (no, przynajmniej dopóki nie wyjeżdzają mi z tekstem że mam mały zasób gustu filmowego, bo moja filmowa strona mózgu czuje się wtedy obrażona) tak więc również trzymaj się ciepło, czemu nie.
"Funny games" dobry i przyznaje racje co do przekazu filmu jaki proponujesz. Na dziś dzień zamykam rozmowę i napisze do ciebie wtedy gdy zobaczę filmy jakie wypisales wyżej. Wtedy zobaczymy czy warto obrażać filmowa stronę twojego mózgu :D :] tylko wciąż nie mogę zrozumieć co ten twoj "mózg" widzi w "Avengers"??? :) Tak poza tym na ile go oceniles???
Peace&love
Avengers, dla takich jak ja, to dosłownie mokry sen. Gdybyś za dziecka czytał komiksy marvela, to byś mnie zrozumiał ;d Nie mogę być szczęśliwszy bardziej, niż gdy widzę Hulka walczącego z Thorem na wielkim ekranie. A obok Iron Man, Kapitan Ameryka i Hawkeye współpracują by statek SHIELD się nie rozjebaI. To jest jak najwspanialszy prezent dla geeków. Dałem 9/10.
Pozdrawiam.
Poświecenie,odwaga i walka w słusznej sprawie to dla ciebie "denne przesłanie"? Takich jak ty powinno się utylizować w piecach przemysłowych w ramach tańszego ogrzewania,przynajmniej byłby z was jakiś pożytek.
Humor? Ja takie filmy jak Iron Man czy Thoir biore na powaznie, tak samo jak biore tych bohaterów czytając o nich komiksy
Wolę filmy o herosah współczesnej kultury ktore gdzies siedza w nas od dzieciaka i do ktorych sie uytozsamialismy niz glupie strzelaniny czy filmy akcji z lat 90tych. Wiec nie rozumiem dlaczego filmy przez Ciebie wymienione sa złe
Ja też wolę filmy o herosach współczesnej kultury, ale widać diametralną różnicę pomiędzy nimi. Dlatego jedne adaptacje komiksowe są lepiej zekranizowane, inne gorzej. "Watchmen", "300", "The dark knight", "X-men" są naprawdę zarąbiste no ale "Iron man", "Thor", "Avengers" to już naprawdę niższa klasa. Nie lubię filmów na maxa płytkich, gdzie fabuła od początku do końca jest taka sama, obrazki skupiają się jedynie na wybuchach (a tak naprawdę fajerwerkach) i do tego dochodzą te wymuszone sceny joke`ów śmieszące jedynie 12 latków. Nie mówię, że Robert D. Junior nie jest dobrym i zabawnym aktorem bo w "Sherlock Holmes" rozkłada na łopatki. To tak odnosząc się do komiksów. Ale jest też inny problem gdzie odstawiam w swojej ocenie komiksy i skupiam się jedynie na filmie jako filmie. I tutaj takie "Avengers`y" (mówiąc w skrócie) całkowicie odpadają w zderzeniu z filmami gatunku SF, wystarczy podać proste zestawienie "Inception"/"Matrix" - "Iron Man"/"Thor" to dla mnie jest niesamowita przepaść. Dlatego filmy te są (jak to nazwałeś) złe. ;)
Pozdrawiam
Iron Man pierwszy jest genialny i jest także idealnym przykładem jak robić origin postaci herosa. X-men tylko 2 część i te nowe w sumie trzymają dobry poziom. Incepcja nie jest taka dobra i wcale nie oryginalna , Matrix tez tylko jedynka trzyma się kupy. Avengers jest wybitnym filmem ponieważ z początku już plan filmu i zamysl nie mógł się udać a jednak wyszlo zgrabnie i z sensem. Widocznie mamy trochę inne pojmowanie rzeczy ktore widizmy. Pozdrawiam
Avengers, Iron Man to filmy o super bohaterach. Ten film to film sci-fi.
Avengers jest nawiązaniem do kilku innych pojedynczych filmów o super hero.
Avengers w gruncie rzeczy jest genialnym filmem akcji o super bohaterach.
Elysium mogło być genialne ale rujnuje je w 2/3 telenowelowa warstwa wydarzeń i zakończenie, które nie ma sensu.
Nie wytłumaczę Ci dogłębnie fenomenu tych filmów które wymieniłeś bo wydaje mi się że to dośc płytkie wyjaśnienie i oczywiste że fenomen ten polega na marketingowej pompie i kilku dobrych efektach plus małych wymaganiach widzów.
Elizjum w mojej ocenie jest bardzo przeciętny - malutko wizualnej uczty ( nie mylic z pustymi fajerwerkami ), muzyka przeciętna, gra aktorska przeciętna, sceny akcji słabe: parę wystrzałów z karabinu i lanie się po mordzie gł. bohatera z Krugerem a w między czasie łzawa historyjka o chorej dziewczynce - no ja wymagam więcej od takiego kina rozrywkowego jakim miałby byc Elizjum bo nie jest też to kino ambitne jak powiedzmy Blade Runner.
Dlaczego Thor, Avengers i Iron man są tak doceniane i popularne? A dlaczego ludzie oglądają Trudne Sprawy? Bo ludzie to w większości przychlasty. Zacytuję tu Korwina Mikke: "dwóch pijaków ma większą siłę głosu niż jeden profesor." Tyczy się to oczywiście wyborów prezydenckich etc. I tu masz odpowiedź dlaczego niektóre ścierwa są oceniane tak dobrze, bo oceniają je w większości ludzie śmieci, którzy przytłaczają swoją liczebnością :)
Masz w sumie racje. Tylko za mocno to ująłeś... Ja bym to określił mianem "bycia ofiarą konsumpcyjnego świata". To co nam wmówią mass media zaczynamy wielbić zapominając o własnym subiektywizmie. Tak samo jest obecnie z "Ida" owszem ładne ujęcia, reżyserka no i uznajmy gra aktorska Kuleszy (chociaż wysilać sie nie musiała co do opanowania roli) ale cała reszta... :/ no i prawdopodobna nominacja do Oscara. Ok jestem Polakiem i życzę dobrze temu nagraniu jednak w moich oczach nic specjalnego. Szacun
Pamiętaj, że mass media nie są w stanie wmówić niczego człowiekowi, który ma olej w głowie i jakieś pojęcie o otaczającym go świecie oraz czegoś od pewnych rzeczy oczekuje. Niektóre rzeczy po prostu są tworzone dla konkretnej grupy odbiorców i tego nie przeskoczysz. Żyjemy w czasach, gdzie to, co do nas trafia jest kompletnie policzone,zaprogramowane i wręcz w nas wycelowane. Ma zarobić, a zarabia się najlepiej na J. Bieberze i na Avengers, czyli na guście mas. Ps. właśnie skończyłem Elizjum. Kurcze nie porwało mnie, spodziewałem się czegoś lepszego. Co mnie zabolało, to wyjątkowe spłycenie fabuły na rzecz efektów specjalnych i ten końcowy patos, którego wręcz NIENAWIDZĘ u Amerykanów. 7/10 dałem, bo to dobry film, ale zachwycać się, ani wracać doń nie będę. Pozdrawiam.
Jeśli ma to wszystko dany widz to masz racje, ale wg statystyk ok. 70% widzów oglądających seriale uważa, ze aktorzy odgrywający swoje role pełnia dane funkcje w życiu prywatnym i tu nasuwa sie słynne pytanie WTF??? Mass media nami manipulują w taki czy inny sposób w rożnych sprawach. Ty ulegasz takim wpływom ja ulegam innym, a jeszcze inny zupełnie czemuś innemu. Ale dla mnie to juz raczej nie "uleganie" a po prostu zaśmiecanie przekazu informacyjnego z którego ciężko wydedukować co jest prawda a co fake'em. I tez nie przypadkowo mass media nazywa sie czwarta władza. Rozumie tez tych co dali 10/10 Avengers bo naprawdę "ujął ich ten film" lub sa megamaniakami komiksów... po prostu to ich gust, ale masowe wielbienie "bo kumpel dał 10/10 to nie bede gorszy" jest chore. No i na koniec trzeba wspomnieć o dzieciach (10-15) jakie zawyżyły notę.
P.S. Mam nadzieje ze dotrwałes do końca moich wywodów i cieszę sie ze mnie popierasz.
P.S. Spoko "Elizjum" tez mnie nie powaliło, sa dużo lepsze filmy z tego gatunku, a amerykański patos to juz rzecz występujaca jak "Kevin" na Polsacie w święta.
Pozdrawiam
Avengers to rozrywkowe arcydzieło które nie sili się na nic więcej niż na dawanie rozrywki. Elizjum z kolei kiepsko imituje coś ambitnego, przekaz jest prosty, wyłożony na tacy i łopatologiczny, czarne charaktery śmieszą jedno wymiarowością, główny bohater jest wkurzający. Dlatego Elizjum mimo fajerwerków technicznych wydaje się rozczarowaniem a Iron Man, Avengers i tak dalej to klasa sama w sobie bo widz dostaje dokładnie to czego oczekuje czyli czystej, bezpretensjonalnej rozrywki.
No widzisz wszyscy podają ten sam (jak dla mnie żałosny) argument na temat rozrywki. W moim przekonaniu każdy film sam w sobie jest rozrywka. Sam akt oglądania jest rozrywka, nawet jeżeli sa to filmy Lynch'a. Nie wiem jak to rozumieć, ze śmieszy to rozrywka, a kiedy ściska za serce to co to jest??? Jak to nazwać?? Idąc tropem waszego myślenia to za rozrywkę traktujecie gatunek komedia??? To nawet jeśli to "Avengers" nie jest komedia. Rozrywka, rozrywka cały czas to samo... jak dla mnie "Avengers" im dalej sie rozkręcał tym bardziej mnie męczył. I co z tym??? Dalej mam to nazywać rozrywka?? Nawet nie ma takiej kategorii. Dla mnie "Avengers" to SF tak samo jak "Elizjum" "Watchmen" "X-men" etc. I potrafię jakoś to różnorodnie ocenić nawet jeśli sa to same adaptacje komiksowe.
Pozdrawiam
Ale jak masz Odyseję Kosmiczną, Solaris czy Łowcę androidów to już trochę innego typu rozrywka. A Elizjum to jest taki film w rozkroku, niby chce być ambitniejszy ale i tak skupia się głównie na eksplozjach. Treść jest podana zbyt banalnie. Po Dystrykt 9 ludzie spodziewali się czegoś ambitniejszego, wyszło coś co zadowala niewielu. Po Avengers spodziewam się tylko spektakularnych efektów, zabawnych dialogów, konfliktów pomiędzy bohaterami, złego gościa z armią który będzie wyrazisty i chciał kolejny raz rozwalić ziemię a którego trzeba pokonać jednocząc kolejny raz siły. Filmy bez większego obciążenia intelektualnego a nie jak u Lyncha tylko o co chodzi? Tysiąc interpretacji wydarzeń. Albo jakieś koszmarne sceny z pogranicza jawy i snu. Wydaje mi się że podobnie jest z Grawitacją, niby super efekty i świetne recenzje ale jednak pozostał jakiś niedosyt po tym filmie. Jakby brakowało głębi w tym filmie, taka efektowna wydmuszka pod 3D. Trzeba ratować życie do końca, ziemia jest super, to nasz dom yeah. Kolejny film w rozkroku.
Trzy pierwsze tytuły tez zestawiam z tym wszystkim. Faktem jest ze sie różnią jedynie historia niż np. "Avengers" jednak nie zmienia to faktu, ze należy je umieszczać w tym samym gatunku. Jeżeli jest inaczej to juz nie rozumiem. Dla mnie jak ocenie "Xmen" i "Solaris" np. na 8/10 będzie to oznaczać ze w swoim gatunku sa bardzo dobre i potrafię je utożsamić. Oczywiście, ze filmy opowiadają zupełnie inne historie, ale ich rdzenia gatunkowego nie zmienisz. No chyba ze ktos jedynie ocenia filmy wg wzrostu poziomu dopaminy czy endorfin w organizmie, czyli zobaczy film i powie sobie "eee nic mnie nie wzruszyło/podnieciło/zachwyciło daje 4/10" albo "wow ale jadka i kupa śmiechu 10/10" dla mnie to taki żal. Grawitacja była jak dla mnie zarąbista w końcu doczekałem sie filmu z niezłymi efektami, prostym ale w miarę ustabilizowanym scenariuszem (ok były błędy logiczne ale przymrużyc oko należy) gra aktorska wiadomo nie dało sie popisać przy tak niewielu dialogach, no i dawno nie oglądałem filmu który od 5 do ostatniej minuty zapierał dech w piersiach (jak za czasów "Rambo") ze cały mokry z emocji siedziałem, film na raz ale dobry jak na sf. "Elizjum" tez tez jest filmem na raz ale jak dałem "Avengers" 5/10 to nie moge temu filmowi dać równej bądź gorszej oceny, ale sam w sobie nie zasługuje na tak niska ocenę. I jest jeszcze jedna rzecz nie lubie huraoptymistyki kiedy wszyscy łykną na sile jakiś film i go gloryfikują ponad nie wiadomo co. Tak jest z 3 pierwszymi tytułami jakie wymieniłeś z "Avengers" a w przypadku polskiego kina z "Ida" pisze to bo wiem ze zaraz wysmiejesz mnie za to ze 3 ww. tytuły ktore w powszechnym obiegu sa arcydziełami porównuje do "Xmen".
Pozdrawiam
Avengers podobnie jak X-men czy Iron-man to filmy akcji sci-fi o superbohaterach a Solaris psychologiczne sci-fi więc nie wiem co ma piernik do wiatraka:) Elysium z kolei to jak mieszanka psychologicznego sci-fi z filmem akcji sci-fi z przewagą tego drugiego. Gdyby w Elysium było więcej tego pierwszego zamiast wybuchów to pewnie film byłby dużo ciekawszy. W District 9 metamorfoza bohatera była lepiej pokazana, historia ciekawsza a przekaz bardziej zamaskowany pod postacią gnębionych ufoków. Elysium przyjął już formę blockbustera udającego psychologiczne sci-fi.
No tak a "Matrix" to film SF z dodatkiem fantasy, akcji, kostiumowy, z nutka dramatu i przygodowki w połączeniu z romantyzmem i soft porno, nie zapominając oczywiście o psychologii, horrorze i wyciskaczu łez, jednocześnie bawiący do łez w niektórych momentach(komedia). Oj bym zapomniał wspomnieć o kwestii z gatunku religia i dokumentalny. Na upartego jeszcze możemy powiedzieć ze jest z gatunku historycznego, anime i co najważniejsze trzymający w napięciu thriller. Nie wykluczałbym tez aspektu wojennego, westernu i musicalu. Tak z tego właśnie gatunku filmowego zrobiony jest "Matrix"
P.S. Jest to tez pewnego rodzaju film biograficzny.
Respect
Blomkamp po prostu się sprzedał. District 9 miał mały budżet więc reżyser pozwolił sobie na więcej co wcale też nie oznacza że ten film był jakoś mega ambitny. Po prostu wciąż wybijał się ponad standardowego blockbustera sc-fi. Potem jednak dostał duży zastrzyk kasy i zaczął robić to co kazali mu producenci i robi już filmy dla dzieci i niech już dzieci rozstrzygają czy kolejny film tego reżysera będzie udany czy też nie:)
Wolę już oglądać Człowieka Mrówkę niż film dla dzieci który udaje prawdziwe sci-fi:)
Wiesz co w ogóle mnie nie obchodzą obydwa filmy Blomkamp'a bo sa to filmy "jednorazowego użytku" podobnie jak "Avengers" i ich zupełnie nie bronię bo szkoda mi czasu. Ja z kolei wole oglądać film udający prawdziwe SF niż "Antman" czy "Avengers" part 2 z prostej przyczyny...szkoda pogłębiać sobie wadę wzroku. Buziaki :]
:( Nie znoszę otagowania "filmy jednorazowego użytku". Dla samej rozwałki w mieście oglądałem Avengers dwa razy. Skoro wszystko jest dla ciebie jednorazowego użytku to co nie jest? A Nolan i Tarantino. Czyli to na co jest mega hype.
I rozbraja mnie twoja logika myślenia. Nie/bronisz Elizjum jednocześnie wskazując jakoby ekranizacje komiksów były filmami drugiej kategorii. Jednocześnie ha ha piszesz że zarówno filmy Blomkamp'a jak i ekranizacje komiksów to filmy jednorazowego użytku. Jaki jest więc sens nie/bronienia czegoś co się uważa już za film jednorazowego użytku? Piszesz na górze że nie chcesz bronić, więc po co się w ogóle wypowiadasz? To proste żeby wskazać użytkownikom i udowodnić jednocześnie sobie samemu własny wysoki poziom intelektualny,
Dobra to ostatnie zdanie co napisałem jest może niepotrzebne i nie odnosi się bezpośrednio do filmów. Jednak co do samego Elizjum. Jeszcze raz to samo. Film jest krytykowany dlatego bo okazał się nie wystarczająco satysfakcjonujący od strony fabularnej a własnie tego po nim oczekiwano. Czegoś więcej niż kolejnego blockbustera. Jednak tych oczekiwań w pełni nie spełnił mimo znakomitej realizacji i efektów specjalnych. Po ekranizacjach komiksów, standardowych blockbusterach w ogóle oczekuje się z kolei głównie efektownej, doskonale zrealizowanej ROZRYWKI nie obciążonej intelektualnie. Elizjum mija się po prostu z OCZEKIWANIAMI i żadne głosy nad tym że takie coś trzeba docenić bo ambitniejsze niż Marvel nie pomogą. Chyba to jest tak oczywiste że nie trzeba tego w kółko powtarzać i mielić w nieskończoność. Prościej się nie da tego wyjaśnić, to jest tak proste jak przysłowiowy drut.
Potwierdzam to co napisał użytkownik wyżej, podkreślając tym że wcale się nie mądrzę i nie odkrywam ameryki.
"Wyznacznikiem dobrego filmu NIE ZAWSZE JEST TO, JAK BARDZO JEST INTELIGENTNY." Wyznacznikiem filmu może być jedynie jak w przypadku Avengers, świetna realizacja oraz czysty fun. Wtedy film może być nawet arcydziełem i wcale przy tym nie aspirując do czegoś super ambitnego czy mądrego. To kolejna oczywistość.
Zgadzam sie ale "Avengers" nie spełnił ani "świetnej realizacji" (widywałem o niebo lepsze wizualnie filmy) ani "czystego fun" (chociaż niektórych dorosłych żarty dla 10-15 latka potrafią rozbawić) oczywiście nie bierz tego do serduszka bo to tylko moje zdanie(nie mowię za wszystkich) :] ponownie przytaczam przykład: "Fear and Loathing in Las Vegas" film bez ambicji a potrafi na tyle cieszyć ze uznałem go za arcydzieło.
P.S. Miłej lektury :]
Dobra, noc.
Filmweb schodzi na psy kiedyś była lepsza wizualna strona fora teraz moje odpisy sa w "kupie" czytaj wiec od dołu. ;) jeszcze raz dobranoc.
No właśnie to jest ten problem bo "Elizjum" nie spełniło oczekiwań i jazda na całego. OCZEKIWANIE magiczne słowo. Ludzie nie oceniają filmow wieloaspektowo tylko czy spełnione zostało ich oczekiwanie czyli to co napisałem wyżej liczy sie zaspokojenie swojego ciała przez zachwyt i ślepe dawanie 10. Dalej stawiam na swoje ze rozrywkę dostarcza każdy film to akt sam w sobie. Ty dalej o tym intelektualizmie ok podam przykłady: "Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street", "Dorian Gray", "Rear Window", "Fear and Loathing in Las Vegas" czy "Pulp fiction" czy to sa jakieś intelektualne kobyły?? Bez przesady a dałem im 10. Teraz sprawdziłem "300" tez dałem 10, "Watchmen'owi" rownież to sa ekranizacje komiksowe, ale potrafię rozróżnić lepsza ekranizacje od gorszej nie ładuje każdemu 10/10, nawet "Capitan American" ma duze mniejsze noty niż "Avengers" w moim mniemaniu. Widzisz potrafię wrzucić w ocenę troche subiektywizmu, a nie huraoptymistycznie bede dawał 10 każdemu filmowi bo jest przez większość "wielbiony"
Ale gdzie są te kryteria lepsze/gorsze? To że mają kategorię R i są przez to doroślejsze? Śmieszy mnie ta kategoria R i mówienie że przez to film jest dla dorosłych. Capitan America dla dzieciaków? To taki Pulp Fiction czy 300 są dla trochę starszych dzieciaków. Dla mnie prawdziwe filmy dla dorosłych to głównie dramaty, filmy autorskie a nie jakieś krwawe sieczki w stylu 300 czy Pulp Fiction.
Czemu nie możesz zrozumieć że film nie musi mieć przekazu, dorosłości i krwawych scen żeby był udany? Bardziej od Elizjum podobało mi się już Edge of Tomorrow które bazowało tylko na fajnym pomyśle, świetnych efektach i pozbawionej pretensjonalności rozrywce. Nie potrzeba do tego ani kategorii R ani jakiegoś pseudo przekazu jak w Elizjum o złych bogaczach i gnębionych biedakach. Bo zrobić dobry, niebanalny film z przekazem to też trzeba umieć.
A jak długo ja mam powtarzać ze rozumiem to co piszesz i podaje ci przykłady filmow, ktore nie sa W OGÓLE ambitne ale maja te elementy, ktore tworzą z nich arcydzieło. Zgadzam sie z tobą ze "EofT" jest lepszy od "Elizjum" zaskoczony?? Ale to nie zmienia faktu ze jest 3x lepszy od "Avengers". Pozdrawiam
Avengers jest może dziecinny i o niczym ale jest jeszcze lepiej zrobiony niż obydwa (EofT, Elizjum) te filmy. Dlatego jest to świetnie zrobiony film rozrywkowy. Czy tak ciężko to zrozumieć? Film nie musi być krwawym widowiskiem z kategorią R jak PF żeby być świetnym filmem rozrywkowym. Czy Indiana Jones albo Gwiezdne Wojny są jak PF albo 300? Nie a i tak to doskonałe filmy rozrywkowe.
Ok Aerosol nie ma sensu dalej prowadzić konwersacji bo zataczamy juz powoli koło. Znów wracamy do tematu ROZRYWKI. W moim przekonaniu "Indiana Jones" jest super przygodówka, "Star Wars" jest niezłym dla oka SF ale na tym sie kończy urok tego filmu, gdyż scenariusz jest zbyt rozwlekly co sprawia, ze film robi sie męczarnia. No ale to kolejny film którym zachłysnął sie swiat. Oczywiście to tylko moje zdanie. Szanuje takich ludzi jak ty bo potrafisz normalnie porozmawiać na temat filmow bez używania epitetów chociaż juz prawie byłeś na tych torach :] dzięki za odpowiedz na moje pytanie w temacie. Może jeszcze gdzieś sie spotkamy. Pozdrawiam
Ale czy ty w ogóle czytałeś albo czytasz komiksy DC/Marvela? Czytałeś komiksy TM-Semic z lat 90-ych? Jeśli nie to ta tematyka do ciebie nie dociera w takim stopniu żebyś był w stanie zrozumieć że w Avengers nie ma nic do zrozumienia, nie musi być bo to tylko rozrywka tak samo jak komiksy na jakich podstawie powstają te filmy. Znów cenny fragment wypowiedzi innego użytkownika z którą się zgadzam, cytuję " Gdybyś za dziecka czytał komiksy marvela, to byś mnie zrozumiał ;d Nie mogę być szczęśliwszy bardziej, niż gdy widzę Hulka walczącego z Thorem na wielkim ekranie." I nie tylko rozrywka ale również REALIZACJA, nie zapominaj że liczy się też jakość filmu. Samą rozrywkę mogą dać nawet filmy w stylu Sharknado ale o jakiejkolwiek jakości nie ma tam mowy.
Byłem na etapie epitetów bo w międzyczasie prowadziłem inną wyczerpującą rozmowę podczas finału której zostałem nazwany głupim głombem, jest to ryzyko filmwebowe, można czasami wpakować się na minę prostactwa i chamstwa:)