niech mi ktoś wytłumaczy fenomen takich filmów jak: "Iron Man", "Thor" czy nawet starszy już
"Avengers". Dlaczego tak beznadziejne filmy mają takie noty jakie mają??? Elizjum przy tych ww.
"fenomenach" to arcydzieło. Nie chcę bronić tego filmu, ale obawiam się, że poziom intelektualny
czy już nawet inteligencji (a nawet gust filmowy) diametralnie traci na wartości, gdyż wydaje mi się,
że jak pojawia się film w którym należy użyć ciut więcej szarych komórek no to film należy zaniżać w
ocenach. Dziękuję...
Nie czytałem żadnych z ww. komiksów. Ok masz racje jest coś w tym, ze ci co czytali te komiksy sa zafascynowani na maxa ekranizacja i ocenili film 10/10. Jednak nie sadze by cała rzesza ludzi to czytała. Ten argument jednak tez do mnie nie przemawia, bo jest to jednak strona poświęcona filmom i staramy sie oceniać je wg pewnych kryteriów. Rozstrzyganie tego czy ekranizacja jest lepsza, gorsza czy tożsama traci tutaj sens. Ale ponownie to moje zdanie. Chociaż fakty przemawiają za tobą gdyż AAF wręcza nawet Oscary za kategorie "najlepszy scenariusz adaptowany". "Liczy sie jakość filmu" i tutaj masz świętą racje!!! Wiec pytanie brzmi czy "Avengers" jako film (nie ekranizacja) jest na tyle jakościowy by uważać go za arcydzieło (10/10)?
Dałem Avengers 9/10. Tak samo oceniłem Mrocznego Rycerza Nolana od DC. Jednak rozumiem że ktoś tego po prostu nie lubi i męczy się to oglądając albo brakuje mu kategorii R. Sam np. mam problem z filmem Grand Budapest Hotel bo sam w sobie film jest świetnie nakręcony i jest piękny wizualnie ale po prostu nie potrafię tego polubić, strasznie irytują mnie postacie, ich zachowanie, decyzje i cała ta bzdurna fabuła. Może i krytycy/widzowie mają rację i to świetny film ale nie dla mnie.
"GBH" nie oglądałem ciezko mi sie odnieść wybacz. Widzę, ze trzech moich znajomych dało mu: 6,8 i 10 wiec jest bardzo dobry z tego tak wynika. Uuuuu dać taka sama ocenę "A" i "TDK" to juz dla mnie paranoja, bo te filmy diametralnie sie różnią, no ale dobra. Ok to nowe pytanie jaki masz argument na to ze zabrakło 1 pkt. by dać miano arcydzieła dla "A"???
Jeśli oba filmy są świetnie zrobione to gdzie w tym diametralna różność? Widocznie nie są to filmy do końca idealne, bez skazy i takie którym bez wahania mógłbym dać 10/10. Ani na tyle przełomowe.
Siemanko ;] mam pytanie gdzie oglądałeś "The Grand Budapest Hotel"?? W kinie czy w domu?? Bo ku mojemu zaskoczeniu nie ma go jeszcze w obiegu, może ty wiesz gdzie go szukać?? Pozdrawiam
"Sam np. mam problem z filmem Grand Budapest Hotel bo sam w sobie film jest świetnie nakręcony i jest piękny wizualnie ale po prostu nie potrafię tego polubić, strasznie irytują mnie postacie, ich zachowanie, decyzje i cała ta bzdurna fabuła. Może i krytycy/widzowie mają rację i to świetny film ale nie dla mnie." ~Aerosol
Spadło ale przynajmniej dowaliłem argumentami a nie tylko film do bani, dno bla bla bla:)
Nie uzyskałem odpowiedzi na moje pytanie. To jak to jest oglądałeś go w kinie, znalazłeś w necie czy w ogóle nie oglądałeś???
Przy okazji wciąż czytam wypowiedzi co niektórych w stylu "Czyli mamy rozumieć że filmy typu "Pulp Fiction", "From Dusk Till Dawn", "Predator", "300" albo "Sucker Punch" robione są dla dzieci i młodzieży?" a ja się pytam czy przemoc zawarta w tych filmach jest wyznacznikiem dorosłości? Predatora pierwszy raz oglądałem jak miałem naście lat a dowiedziałem się o tym filmie w szkole podstawowej, tak podstawowej i to od kolegów. Wciąż po wielu latach lubię ten film ale nigdy przenigdy nie powiedziałbym że ten film wykazuje jakąkolwiek większą dojrzałość.
No to teraz dałeś popis... Jeżeli kategorie wiekowe filmow nie maja znaczenia i sa śmieszne to ja dziekuje z tobą polemizować dalej. Nie znam ciebie wiec nie wiem czy masz rodzine. Ale nie ważne powiedz mi czy 8- 10 latkowi zaproponowałbyś oglądanie "Pulp fiction" czy "300"??? Juz nawet nie mowie o wyświetlaniu tylko zadaniu pytania: "te mały chcesz zobaczyć PF???" Zdaje sobie sprawę ze juz internet udostępnia wszystko i ciezko z tym sobie radzić, ale jednak zawsze to jakieś zapobieganie. Poza tym kategorie R czy PG sa tak na prawdę biblijnym aktem umywania rak twórców filmow przed braniem odpowiedzialności jeśli jakiś dzieciak po obejrzeniu takiego filmu zacznie latać z nożem czy jak w stanach z karabinem. Dla ciebie to śmieszne ale producentów filmowych niezły akt prawny. Zgadzam sie z twoim stwierdzeniem ze "PF" i "300" sa filmami dla dużych dzieci stad jak to ująłeś ze za arcydzieło mozna uznać film, który jest po prostu tylko fun (chociaż ja widzę w nich wiele innych zalet) i to sa te filmy. Dramaty nie sa glownie dla dorosłych wręcz odwrotnie wielu dzieciaków powinno oglądać takie filmy bo uczulają na prawdziwe życie takim jakie jest. Jak uważasz ze sie mylę to juz twoje zdanie.
Czyli twoim zdaniem widz 30+ prędzej doceni 300 czy PF niż jakiś normalny, kameralny dramat? To niedorzeczne ponieważ z wiekiem człowiek zazwyczaj wyrasta z krwawej sieczki i woli filmy spokojniejsze i bardziej wysublimowane niż operujące tylko szybkimi ujęciami, przekleństwami i scenami przemocy. Takimi filmami może się jarać co najwyżej młodzież (nie dzieci 8-10 tylko głównie młodzież) albo ci sentymentaliści za kinem akcji z lat 80-ych którzy rozpaczali że kolejni Niezniszczalni nie mają kategorii R tak jakby wybór reżysera i scenariusz nie miał już żadnego znaczenia dla takich filmów.
Na twoje pytanie odpowiadam: tak nie uważam i zgadzam sie z dalszym twoim zdaniem. Ale zaznaczam, ze nie uznałem "300" czy "PF" za filmy LEPSZE od dramatów tylko w swojej kategorii tj. Dramat historyczny (zaskoczony???) i Czrna komedia sa bardzo dobre i jednocześnie zaznaczam, ze nie sa mega intelektualne. Chociaż sadze, ze "PF" jest dla +30 "300" w sumie tez. Na pewno większość z nich wybrałaby po zwiastunie "300" niż np. "Avengers".
"Jest dla +30" miałem na myśli ze byliby zadowoleni z tego filmu bo oglądać je mogą na Loozie osoby +16 jak dla mnie.
Pewnie tak ale filmy Snydera, Tarantino czy Rodrigueza prędzej robione są dla młodych niż dla starszych. I nie jest to kwestia czy są lepsze czy gorsze tylko że po prostu innego typu.
"Takimi filmami może się jarać...." Z pewnością, z pewnością... a dramatami psychologicznymi itp. cięższym kinem tylko widz 40+ po przejściach..
Masz jakąś ciekawą teorie, wyjaśniającą czemu jarają się takim kinem ludzie 60+? Baaa. Kobiety 70+ lubiące pooglądać łupankę w stylu lat 80-90. Są niedojrzałe czy maja sentyment?
No tak! Coraz ciekawsze tezy :) Może też mieć skłonności SM albo setka innych powodów. Tarantino dla młodych? Wściekłe psy dla jak młodych?
Nie dla starych, zdecydowanie dla starych, Tarantino idealny do puszczania w domach spokojnej starości:)
I znów skrajności :P Ci z domu starców patrzą "nieprzychylnie" na operacje brzytwą poza goleniem. Zbyt młodzi z kolei mogą spojrzec, ze zbyt duzym entuzjazmem i niechcacy kogoś uzyc jako material testowy a to już śmieszne nie jest.
Czy młodzież to zbyt młodzi? Młodzież to młodzież. A dom starców to ironia na pytanie "dla młodych?" Taaaak dla młodych.
Pewnie bym nie dał. Ale sam pamiętam z dzieciństwa wiele brutalnych filmów jakie oglądałem przesiadując nocami przed telewizorem np. Martwe zło 1 oglądałem sam w nocy. Jak oglądałem kiedyś Urodzonych Morderców to film wydawał mi się mocny ale nie rozumiałem jeszcze intencji twórcy. Kalifornia z Bradem też była niezła. Kiedyś takie filmy leciały w telewizji po północy:) Dramaty raczej byłyby nudne dla dzieciaka. Usnąłbym na takich filmach.
No cóż to wina twoich rodziców, pozwalali ci oglądać takie filmy o tej porze. Bo telewizja jednak transmituje je od 22. A ty siedziałeś do północy wiec jednak kategorie R czemuś służą. Ze twoje (potencjalne lub nie) dziecko tego nie obejrzy to sukces kategorii R wiec nie jest to śmieszne. Oczywiście ze dramaty nudzą ale najbardziej odzwierciedlają rzeczywistość wiec dzieci powinny oglądać takie nazwijmy to "soft" dramaty. Bo jak oglądasz same SF szczególnie o superhero mamy takich James'ow Holmes'ow (wiem śmieszne spolszczenie).
Moim zdaniem dzieci nie powinny oglądać ani dramatów ani filmów akcji z kategorią R tylko bajki i to najlepiej jak te edukacyjne, uczące jakichś wartości a nie bezwartościowe barachła gdzie i tak jest masa przemocy. Zaapeluj tutaj do rodziców żeby pilnowały swoje dzieci z dala od brutalnych filmów i pornografii w sieci i żeby jeszcze nie dawali im grać na konsoli w ostre gierki w stylu GTA. Możesz już tutaj zrobić apel do rodziców, może ktoś na to wpadnie i przeczyta. Śmiało:)
Ja nie siedziałem do północy. Ja dopiero od północy zaczynałem oglądać te filmy:)
"...bajki i to najlepiej edukacyjne, uczące jakichś wartości a nie bezwartościowe barachła gdzie i tak jest masa przemocy." dokładnie i tutaj najlepiej podać przykład: "Avengers" ;] Bez przesady mam dość liberalne nastawienie do sprawy kategorii R a w zasadzie wyznaje regule: każdy dorosły ma swój rozum i etykę i sam bierze odpowiedzialność za to co oglada jego dziecko. Jak chce niech pozwala oglądać mu "sieczkę" a inny dramat wszystko mi jedno. Chociaż czasmi myśle sobie co czuja osoby ktore straciły bliskie osoby w wyniku strzelaniny jak w przypadku ataku Holmesa. Zapewne zadają sobie pytanie: "gdzie byli rodzice tego szaleńca?". Ale wracając do kategorii R jest ona potrzebna w zasadzie bardziej dla producentów filmowych niż samych widzów. Chciałbys żeby filmy porno były bez katoryzacji??? Zgadzam sie dzieci nie powinny grać w takie gry jak GTA. Niby gry tego typu usprawniają zręczność ale co z tego jak nabierają złych nawyków. Pozdro
Nie chodzi mi o to żeby filmy nie były kategoryzowane. Kategoria R i wszystko to co wiąże się z tą kategorią po prostu nie jest gwarancją większej wartości artystycznej czy też tego że filmy w ogóle są lepsze. A taki argumentami posługują się np. fani filmów akcji. Czy John Rambo albo Dredd3D to filmy dorosłe, ambitne albo w ogóle dobre? To przykład filmów gdzie poza przemocą nic ciekawego nie ma, przykład produkcji infantylnych a nie dorosłych mimo że sceny z eksplodującymi głowami czy odstrzeliwanymi kończynami adresowane są tylko do widza dorosłego. Nic więcej tam nie ma. U takiego Tarantino jest przemoc ale jest też zabawa formą, humor i pewnego rodzaju artyzm. The Raid 2 też podniósł przemoc do rangi sztuki.
Nie wskazuje, ze ekranizacje komiksów były filmami drugiej kategorii. Ponownie kłamiesz. Sam dałem 10 "Watchmen'owi" 8 "Xmen'om" i chyba 9 albo 8 "300" to chyba wysokie noty co?? Nie rozumie co masz na myśli pgrając "jaki jest wiec sens nie/bronienia czegos co sie uważa juz za film jednorazowego użytku" przecież napisałem ci ze ich nie bronię. Ja sie nie wypowiadam w swoim temacie tylko pytam nie zauważyłeś?? Nic nie udowadniam a tym bardziej jakiś intelektualnej potęgi. Po prostu nie rozumie pewnego zjawiska i zadaje sobie i innym pytanie.
Nie dyskutuj z tym trollem bo to płonne. Jak możesz traktować poważne kogoś kto pisze takie pierdoły jak, tu cytuję,
"filmy Snydera, Tarantino czy Rodrigueza prędzej robione są dla młodych niż dla starszych."
Czyli mamy rozumieć że filmy typu "Pulp Fiction", "From Dusk Till Dawn", "Predator", "300" albo "Sucker Punch" robione są dla dzieci i młodzieży? Od Kiedy to filmy w których mamy sceny faceta gwałcącego faceta, sceny erotyczne, gore, patologie, wulgaryzmy w co 2 słowie czy scenariusz głębszy niż mogłoby się to zdawać, są produkowane dla dzieci i młodzieży(w sumie młodzież to też dzieci ^^)? Gość nie ma pojęcia o czym piszę i piszę tylko po to żeby coś napisać, ergo jakieś wypociny, do tego nie potrafi złożyć spójnie żadnych dłuższych wiadomości tylko spamuje rozbijając je na drobne, nie wiadomo po kiego grzyba. Dlatego serio kolego, odpuść sobie i nie odpisuj już mu, idiota zawsze sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona. Pozdrawiam serdecznie.
Spokojnie Pallantides czuje sie jak Quentin Tarantino w filmie "4 pokoje" tłumaczący Boy'owi na czym polega prawdziwe kino :] dla mnie to rozrywka nie męczarnia. Słuchaj a nuz uda mi sie go nawrócić ;) grunt ze nie jest wulgarny a cała reszta to rozrywka ;) dzięki za wsparcie. Wielkie pozdro ;)
Odpisuje na każdy comment z osobna bo nie ogarniam wszystkiego na raz. Nie napisałem ze "wszystko" jest dla mnie "jednorazowym użytkiem" wiec nie kłam. nie wszystko od Nolana i Tarantino jest "wielokrotnego użytku" w sumie po jednym filmie od każdego bym dał tj. "Incepcja" i "Pulp fiction". Jest masa innych filmow, które warto wielokrotnie oglądać. Zobacz jaki paradoks ja jednak tez szanuje filmy, ktore sa hypkie, nie udaje jakiegoś wykwintnego znawcy kina by wypisywać tu jakieś na maxa niszowe kino. Potrafię znaleźć wsród tylu śmieciowych filmow wiele znakomitych.
Jak dla mnie Elizjum to solidne kino Sci-Fi a na tle dzisiejszych gniotów i filmów typowo robionych pod dzieciarnie o których wspomniałeś to po prostu arcydzieło :D Nie patrz na ocene FW bo ominie cię mnóstwo dobrych tytułów, dziś za dużo na stronie trolli którzy dają filmowi 1 bo ... tak. Patrz na takie filmy jak Dredd czy Man Of Steel które na RT mają po około 80% (78% i 76%) zadowolenia widzów czyli przekładając to na FWebowe oceny miały by po 7.8 i 7.6 a mają oceny ostro poniżej 6.5 bodajże. Dredd został zhejcony tylko dlatego że jest bądź co bądź remakiem, przez to dzieciarnia zaniżyła mu ocenę, co do MoS to tutaj jest problem dwojaki, dzieciarnia powystawiała mu najniższą możliwą ocenę tylko dlatego że film zamiast znaczka "Marvel", ma znaczek "DC" + jest to film przecierający drogę dla kinowego uniwersum WB/DC, drugi problem jest taki że ten nowy Superman nie jest taki sam jak ten z Reevsem w roli głównej... Trzeba się pogodzić z tym że dzieciarnia stanowi większość widowni kin i jak to dzieciarnia jest po prostu tępa, dlatego do kin wychodzi zdecydowana większość typowych odmóżdżczaczy z kiblowym poczuciem humoru ;)
Powiedziałbym, że Elizjum ma może i nawet niezły scenariusz, ale sam film mnie nie przekonuje. Nie wiem czy to kwestia słabej gry aktorskiej czy czegoś innego, ale ciężko uwierzyć w tę historię. Są filmy jak Gwiezdne Wojny czy nowy Batman w które się wsiąka i są takie jak Elizjum, które traktuje się z przymrużeniem oka. W Elizjum wszystko dzieje się jakby za szybko. Obejrzałem film dziś wieczorem, a za tydzień nie będę pamiętał, że go widziałem. Film jakich wiele, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Kilka dni temu widziałem Cast Away: Poza światem. Obejrzałem go raz sam, a później poleciłem rodzicom i obejrzałem razem z nimi, nie nudząc się przy ponownym seansie. To nazywam dobrym filmem.