Po świetnym Dystrykcie Blomkamp zaliczył wtopę niestety. Wszystko było wtórne, wątek z dzieckiem -ckliwy do bólu, niepasujący do konwencji. Końcówka - pretensjonalna i co tu dużo gadać żenująca. Wesoły był wątek Luxmedu na koniec i agenta Krugera wzięty chyba z freddiego krugera z ulicy wiązów.
jedyne, co do mnie trafiło, to scena , gdy po napromieniowaniu firma dziękuje Maxowi za usługi i wywlekają go robotem z komory. Hm, poczułem się jak u siebie w robocie ...
A potem było tylko gorzej.
Myślę sobie - Blomkamp za małą kasę zrobił super film -Dystrykt, teraz za 100 mln dolców zrobił kaszankę, więc nikt już mu dużej kasy nie da i może uda mu się zrobić kolejny dobry film. Czasem mniej znaczy lepiej ...