Ten film znakomicie funkcjonuje na dwóch płaszczyznach.
Pierwszej, jako świetnie skonstruowany thriller-układanka o poszukiwaniu tożsamości pacjenta szpitala psychiatrycznego i próba wyrwania go ze stanu katatonii. Drugiej, jako kino społeczne, walczące ze stereotypami zakorzenionymi w umysłach ludzi, które przekreślają normalne koegzystowanie ze sobą zdrowych i chorych obywateli.
Przy czym tren pierwszy wątek nad tym drugim góruje, lecz głównie dlatego, że Falk sam w pewnym momencie porzuca poważniejszą dysputę nad naturą problemu nietolerancji na rzecz modelowego thrillera, choć całkiem nietypowego patrząc przez pryzmat polskiego gatunku, które w tym gatunku jest zupełnie skostniałe.
Jeśli jednak podarować Falkowi nie pociągnięcie tego wątku lepiej i tak dostajemy porządne, świetnie zagrane kino (świetny, bardzo powściągliwy Borys Szyc, pierwszorzędna, poruszająca kreacja Grzegorza Wolfa).
Warto obejrzeć…
Moja ocena - 7/10