Szyc w roli psychiatry masakra. Film pod względem merytorycznym niedopuszczalny - nawet studenci wiedzą, że w obecności pacjenta nie mówi się o nim w osobie trzeciej - tak było za czasów Kraepelina, ale w naszych czasach jest to niedopuszczalne. Pomysł na film bardzo fajny, ale wykonanie doprowadza mnie do szału (znawca tematu). Ciśnienie rośnie jak widzę jak Szyc w roli psychiatry zamiast pomagać popełnia karygodne błędy lekarskie. Wrrrr.... Nadaje się na film instruktażowy jakich błędów nie popełniać podczas kontaktów nie tyle z ludźmi chorymi ale w ogóle z ludźmi.
"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)
Zgadzam się, raziło mnie to i przeszkadzało. Film bardzo dobry, zdjęcia dobre tylko źle obsadzono głównego aktora. Według mnie Szyc po prostu źle zagrał. Nie przypominał zupełnie lekarza ani ze sposobu poruszania się, gestykulacji, doboru słów, mimiki. Pozostałe role zostały zagrane rewelacyjnie zwłaszcza rola pana Ambroziaka.
Nie zgadzam się zupełnie. Jak dla mnie Szyc ( chociaż zwykle ciężkostrawny) tutaj był strzałem w dziesiątkę. Moim zdaniem bardzo pasował do roli takiego nietuzinkowego, bardzo ambitnego lekarza. To nie jest rola starego, poważanego i zasadniczego doktorka, ale raczej młodego naukowca. Zdjęcia, muzyka, tempo filmu i zakończenie warte obejrzenia! Polecam